PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=513705}
6,5 2  oceny
6,5 10 1 2

Diabeł tkwi w szczegółach

   Diabeł tkwi w szczegółach mógłby być zwykłym reportażem o trudnych warunkach pracy, złych pracodawcach i pokrzywdzonych pracownikach. Jest precyzyjnie skonstruowanym esejem o kondycji ludzkiej.
Praca zawodowa należy do oczywistych elementów życia. Poświęcamy jej coraz więcej czasu, coraz mniej zastanawiając się nad jej rolą i znaczeniem. Tymczasem praca oznacza dziś coś innego niż jeszcze 50 lat temu. Czy można być kimś i nie pracować? Dlaczego ludzie, którzy tracą pracę, tracą często chęć do życia, poczucie własnej wartości? Czyżbyśmy żyli tylko po to, by mieć jakiś zawód? I co stanie się z nami w przyszłości, gdy wraz z postępującym rozwojem technologii pracy będzie coraz mniej?
   Eva Stotz w swoim filmie przygląda się różnym aspektom życia zawodowego i znaczeniu pracy w życiu bohaterów. Dla jednych praca to świętość, filozofia życiowa, dla innych – niewola, absurdalne poświęcenie, złodziej życia.
    Dramatyczna historia ojca reżyserki, zwolnionego po 40 latach z pracy, to tylko jeden z przykładów na to, jak życie zawodowe określa naszą samoświadomość oraz pozycję społeczną. Franz Stotz toczy samotną walkę z korporacją. Wbrew pozorom nie jest to walka z bezdusznym, bezosobowym molochem nastawionym wyłącznie na zysk, lecz z bliskimi, znanymi osobami: z kolegami, obok których przez dziesięciolecia siedział w biurze. Bo korporacja to nie tylko niedostępna garstka menedżerów – prawdziwych decydentów, o których zwykliśmy myśleć „oni”. Korporacja to ludzie, którzy uwierzyli w korporację. Na każdym jej szczeblu.
    Jeśli po ukończeniu szkoły nie znajdę pracy, to kim będę? – zastanawia się Saskia, kolejna bohaterka dokumentu. Młodej, pełnej werwy i ideałów dziewczynie nie mieści się w głowie lapidarna odpowiedź doradcy zawodowego w urzędzie pracy: Nikim.
    Na treningu rozwoju osobistego wykładowcy powtarzają: Musisz się sprzedać. Zaś jeden z jego uczestników mówi: Praca jest niczym miłość. W pewnym momencie uczucie się kończy, ale trwasz nadal w miejscu, bo wydaje ci się, że to lepsze niż samotność.
    Inny człowiek sprzedaje siebie, trwając całymi dniami na billboardzie reklamowym. Za pieniądze i z przekonania, że ma jednak jakieś zadanie do spełnienia – bije rekord absurdu.
Wypowiedziom bohaterów towarzyszą kontemplacyjne obrazy symbole. Nie ilustrują wprost – uświadamiają złożoność rzeczywistości. Ich subtelna metaforyka sprawia, że zamiast jednoznacznie oceniać postawy ludzi – zastanawiamy się nad ich motywacjami.

opis użytkownika