Diabeł ubiera się u Prady

The Devil Wears Prada
2006
7,0 403 tys. ocen
7,0 10 1 403053
6,0 52 krytyków
Diabeł ubiera się u Prady
powrót do forum filmu Diabeł ubiera się u Prady

Czy mi się wydaje, czy postać wykreowana przez Meryl Streep wzorowana była na Annie Wintour- naczelnej amerykańskiego Vogue'a?! Ponoć z pani redaktor jest WIELKA jędza... A jeżeli jej ekranowy odpowiednik jest choć w połowie tak okrutny jak ona... będzie niezła jatka :D

ocenił(a) film na 9
gabi_girl007

Napewno:D Chociaż by dlatego pójdę na ten film

ocenił(a) film na 9
gabi_girl007

Ameryki to nie okryłas. Autorka przez rok pracowała w Vogue'u.

7martina

Meryl potrafi być jędzą jak mało kto :)

ocenił(a) film na 7
gabi_girl007

moja droga
postać, którą kreuje Meryl Streep to nasza kochana Anna Wintour:)
autorka książki "diabeł ubiera sie u prady" była asystentką Anny jakiś czas i wiadomo skąd wzieła pomysł na naczelną w książce.

użytkownik usunięty
gabi_girl007

Dodatkowo, autorka wprowadziła również kilka różnic między panią Wintour a książkową Mirandą "żeby nie było" (słynne tłuste śniadanie Mirandy to tak naprawdę listek sałaty Anny), ale i tak wszyscy wiemy, o kogo chodzi ;]

użytkownik usunięty
gabi_girl007

Wiesz co, przykro mi muwić, ale obawiam się, że niestety w tym filmie nie zobaczymy odbicia lustrzanego Anny Wintour. Streep wzorowała się na mężczyznach, ponieważ Anne widziała raz w życiu. Oświadczyła to sama w wywiadzie dla "New York Daily News" (nie jestem pewna czy nie popieprzyłam czegoś w nazwie gazety). Nie chciała tworzyć filmu dokumentalnego o Annie Wintour. Jeśli mam być szczera, to nawet troszkę szkoda; fajnie by było, gdyby wzorowała się na niej. Ale powiem wam, że Wintour wyszła z premiery bardzo zadowolona, mimo, że spodziewano się wybuchu i wielkiej katastrofy (podobno była plotka, że głowa "Vogue'a" zaciągnęła sprawę do Sondu Najwyższego!). Sorka za błędy
xxxx

gabi_girl007

Problem w tym że Lauren Weisberger wzorowała się na Annie Wintour, jak że była jej asystentką przez blisko rok. Jednak Miranda w filmie jest taka sobie calkiem w porządku kobieta, ma swoje fochy życzenia, które wydają się z księżyca, ale ja wnioskuję ze jest to kobieta, ktorej po prostu woda sodowa uderzyła do głowy. Co najbardziej mnie rozczarowuje w filmie to fakt, że Miranda grana przez Meryl okazuje czasem ludzkie odruchy... Jeśli chodzi o książkę, to tamta Miranda jest naprawde wredna i na pewno tak otwarcie nie okazałaby, że dostrzega i aprobuje zmianę stroju Andrei... Poza głównym zarysem fabuły i pojedynczymi scenami film jest całkowicie inny od ksiązki...Moim skromnym zdaniem nie powiny być do siebie porónywane...