W imię tego, tak też uczyniałam...
Wielu zarzuca, a może raczej twierdzi? , że filmowa Miranda Priestly grana przez Meryl Streep jest za mało diabelska... w końcu to MP, jest tytułową diablicą. Po przeczytaniu książki, w której głównie Andrea w swoich anegdotkach myślowych i myślach, przejawia pamiętne kwestie ciężko byłoby to oddać w filmie, chyba, że wprowadziłoby się to na zasadzie: I kto to mówi? Trochę schiźnione? xD by to było, a zarazem długie, czyli trudne do zrealizowania... Dlatego też, postacie trzeba było dostosować do potrzeb filmu^^
Może film nie jest wierną adaptacją książki..., ale nie powiem, że nie zostało to zrobione w ciekawy sposób^^' Moje własne zdanie: podobało mi się.
Co prawda spodziewałam się czegoś innego, ale wynikało to z moich własnych interpretacji zwiastunów, więc: bez paniki :)
Książka - średnia, nic specjalnego, z założenia łatwa i dowcipna (czasami do obrzydzenia), można przeczytać. Po filmie, jak po nią sięgałam, to w nadziei, że coś lepszego od filmu się trafi. Niestety:nie.
Film - łatwy i przyjemny :) Podobał mi się bardziej od książki xD
P.S. Jeśli znajdują się tutaj osoby, które po oglądnieciu filmu sięgnęły po książkę, to chętnie wymienię się... wrażeniami xD Będzie fajnie ^^'
Amen