Łatwy film nie udający, że chce pokazać więcej niż pokazuje - trochę wariacja na temat współczesnego Kopciuszka :) - myslę, że warto głównie dla świetnej Meryl Steep (a zaraz potem poecam ją obejrzeć w poczwórnym wcieleniu w ŚWIETNYCH "Aniołach w Ameryce" i dla Stanleya Tucciego.