Styczeń 1793 roku. Wojska pruskie na mocy układów rozbiorowych wkraczają do Wielkopolski. Z klasztoru, w którym żołnierze dokonują rzezi, nieznajomy wyprowadza Jakuba, niedoszłego królobójcę, i młodą zakonnicę. Jakub jest świadkiem ślubu zawieranego przez jego dawną narzeczoną, teraz brzemienną, z jego przyjacielem oraz wyuzdanego aktu miłosnego, po którym dostaje ataku epilepsji. Nieznajomy daje Jakubowi brzytwę mówiąc, że może być Jezusem oczyszczającym świat od zła i grzechu.
Bardzo się zdziwiłem, gdy po seansie zobaczyłem tu tak wiele pochlebnych komentarzy na temat tego filmu, którego oglądanie było dla mnie męczarnią. Te ciągłe jęki, dziwna muzyka i zachowanie postaci są nie do wytrzymania. Widziałem już wiele filmów które mogły by pretendować do miana pseudoartystycznych ale...
Nie rozumiem tych zachwytów. Dziwny, chory, z denerwującą muzyką i wszelkimi innymi odgłosami. Próbowałam obejrzeć chociaż do połowy ale wytrzymałam 40 min, Nie polecam. Chyba, że ktoś lubi takie psychodeliczne, pokręcone filmy.