Z cyklu "obcy przygotowują inwazję na Ziemię": krwiożercza istota z kosmosu zalęga się w piwnicy domu i z czasem zaczyna pożerać jego mieszkańców.
Kiczowaty horror sci-fi. To, co przyciągnie doń entuzjastów "złego kina", to duża dawka gore oraz poziom wykonania efektów specjalnych. Stwór prezentuje się tutaj nader okazale, oczywiście, jeśli uwzględnić rok produkcji oraz fakt, iż mamy do czynienia z filmem niskobudżetowym. Jego ofiary kończą rozszarpane na strzępy, twórcy zaś nie starają się bynajmniej ukrywać przed naszymi oczami szczegółów samej jatki. Pod tym względem, jest to kapitalna rozrywka dla maniaków bezguścia. Szkoda tylko, że w przerwach między atakami nie dzieje się nic, co przykuwałoby uwagę odbiorcy. Postaci są stereotypowe i nieciekawe, toteż pomiędzy widzem a nimi nie wytwarza się żadna więź emocjonalna. Ocenę daję z pewną nadwyżką, bo każdy, kto lubuje się w groteskowych gumowych bestiach i litrach posoki, powinien po to sięgnąć, co nie zmienia faktu, że to kawał odpustowej taniochy.