Dina to dokument, jakiego jeszcze nie widzieliście. Ta opowieść o 49-letniej kobiecie usiłującej pokonać traumę z przeszłości, by rozpocząć nowy romans, wielokrotnie was zaskoczy. W dopracowanych, nieruchomych kadrach rozgrywają się różne sytuacje: zagadkowe, zabawne, niekiedy trudne. Ot, życie po prostu. Bohaterowie zachowują się tak nonszalancko, że trudno czasem nie odczuć zażenowania, ale łatwo też o zazdrość o zwyczajną, codzienną odwagę, by być sobą i nie dać się obezwładnić przez społeczny konwenans. To jednak nie jest kolejna historia o amerykańskich ekscentrykach, ale opowieść o romansie kobiety z zespołem Aspergera z zapatrzonym w smartfona autystykiem. Ich sposoby reagowania na świat i nawiązywania relacji są zupełnie inne niż te, których nauczono większość z nas. Santini i Sickles przyglądają się związkowi Diny i Scotta w bardzo ludzki, ciepły sposób, a ich film jest mistrzostwem w kategorii love story.