Film uświadomił mnie, że należy szukać swojego miejsca na Ziemi aby być naprawdę szczęśliwym oraz tego, że nawet jeśli są przeciwności nie warto się poddawać tylko walczyć do samego końca.
Końcówka pomimo tego, że w miarę był happy end, to i tak mnie zasmuciła, bardzo...
I za każdym razem gdy go oglądam taka sama reakcja.
Ogółem bardzo dobry film, polecam :)
No nie wiem, James walczył o względy Katie na próżno. I rozpatrując jego przykład, stwierdzenie, ze nie warto się poddawać bo może trochę mydlić oczy.
Twierdzeniem "nie warto się poddawać" miałam na myśli dobre intencje, a jak wiadomo jego intencje były chamskie, chciał wykorzystać dziewczynę.
Szczerze mówiąc to nie wydaje mi się aby nasz bohater chciał tylko wykorzystać Katie. Fakt była scena w samochodzie, no ale każdy może się w jakimś momencie zapomnieć. Przebywał pod wpływem alkoholu w Kubańskim klubie, gdzie kipiało sexem i po prostu mu się też zachciało w danym momencie. Myślę, że Katie powinna wybaczyć mu ten wybryk (zważając na to, że do niczego nie doszło), i dostrzec jego prawdziwe intencje, które nie opierały się tylko na sferze seksu a naprawdę widać było, że chłopak darzył ją pewnym uczuciem.