ten film jest super!:-) rytmy i w ogole... w pierwszej czesci nie znalazlam zadnych innych dobrych momentow poza tym, kiedy 'Baby' weszla do tego klubu z arbuzami w rece i wszyscy tak seksownie tanczyli do piosenki "Do yo love me", to bylo super. w drugiej czesci podobalo mi sie wiele zeczy: kiedy Javier tańczyl na rynku, kiedy uczyli sie tanczyc w barze, scena z tym durnym Jamesem w samochodzie, scena w ktorej tanczyli za tym wielkim przescieradlem (Katie miala wtedy na sobie chyba sukienke w groszki) no i oczywiscie scena na plazy pod namiotem, a raczej swiadomosc ze maja sie ku sobie. naprawde polecam filmik :)))) jest suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper!!!
no film rewelacja! i rzeczywiście 1 cześć dirty dancing porównując do 2 to dno :p . fakt, że czas swoje robi i jakość filmów sie naprawde poprawiła... jednak już nawet nie o to chodzi xD tu sie mozna bardziej wczuć i wogole ten klimat, ta muzyka, ci aktorzy...długo by pisać... poprostu POLECAM bo film wymiata!!! xD a i czekam na 3 część :P [mam nadzieje ze kiedys powstanie :D]
Cgyba sobie jaja robicie. Pierwsza cześć do dziś jest kultowym objawieniem kina lat. 80. Ta część to jedynie marna próba podróbki. Może miała kilka ciekawych momentów, ale słabe aktorstwo niestety bardzo ten film obniżyło. Nawet nie wiem, dlaczego ten film dostał taki tytuł, bo dokładną fabułą prawie wogóle nie przypomina 1.
4/10
i co z tego że kultowa to wcale nie znaczy że musi się wszystkim podobać jak dla 2 jest duzo lepsza od 1 na się wynudziłam i wyziewałam.nie ma tam tego klimatu jaki czuje się w hawańskich nocach :D
hmm...jak na swoje lata 1 jest świetna...mnie bardzo podobają się obie częsci, ale chyba bardziej 2 ;)
jedni twierdzą, że 1 była lepsza; drudzy, że 2 przekonała ich swoimi gorącymi kilmatami.
każdy ma inny gust i nie powinniśmy obrażać ze wzgledu na to innych użytkowników tego portalu, ponieważ o gustach się nie dyskutuje. *
ja nie porównuję obu części, bo są to dwa różne gatunki muzyczne,
ale osobiście bardziej wczułam się w klimat 2.
* proszę, nie piszcze pod spodem komentarzy typu 'Matka Teresa się odezwała ! Taka gówniara będzie nas pouczać' Po prostu wyraziłam własne zdanie i prosiłabym, aby inni użytkownicy je uszanowali. Ja bynajmniej nie podważam nikogo opinii.
W ogóle co to za porównanie(śmiech)
Pierwsza część bije na głowe drugą i nie ma tu nawet o czym dyskutować
A ja uważam, że oba filmy są świetne. Gdyby film nazywał się Havana Nights, a nie Dirty Dancing 2: Havana Nights, to pewnie większości by się podobał. Nie ma co wg mnie porównywać tych dwóch filmów, fakt, oba o tańcu,ale DD to już że tak powiem klasyk, a DD2 to super film dla młodszego pokolenia. Całkiem inne wątki, inne postacie - kto wymyślił ten tytuł?!
nie ja sie nie zgadzam dla mnie jedynka jest najlepsza i nawet gdyby mnie wszyscy wysmiali zdania nie zmnienie. ktos tam pisal o dennej obsadzie ale bez tej dwojki glownych aktorow nikt by nie stworzyl takiegpo klimatu ;DD
Wy sobie jaja robicie? Jedynka jest kilka razy lepsza, bo jest uniwersalna i ma lepszą choreografię. Grey i Swayze świetnie zagrali swoje role, a dwójka cóż... Dwójka jest typowym filmikiem dla nastolatków.
no i błąd, bo jakbyś nie zauważyła, to właśnie pierwszą częścią zachwycają się nastolatki i to na jej podstawie tańczy się w tym głupim "Tańcu z gwiazdami". choreografia... dwójeczka tu błyszczy. Luna i Garai tańczą fantastycznie, a w jedynce no cóż... takie tam potańcóweczki i mnóstwo ględzenia.
Dlaczego jest bardziej uniwersalna?
Ten film nie jest płytszy... Tu też w tle mamy ważny konflikt...
powiem więcej. tu mamy bardziej uzasadniony konflikt. w jedynce ona równie dobrze może wrócić w to samo miejsce za rok i znów go spotkać. magda125 być może nazwała to uniwersalnym, bo jest chyba lepiej albo w ogóle rozumiane przez wszystkie piszczące na widok cichopek i hakiela oraz namiętnie tańczące tańce towarzyskie często z opłakanym skutkiem nastolatki. dwójka to nie tylko zakazany pod względem seksualnym taniec--> nieprzyzwoity, ale również istnieje tu polityczna bariera. i faktycznie, patrząc pod tym względem ten taniec jest również dirty.
do nastolatków nic nie mam (też mają prawo żyć :)
ale fakt, tytuł Dirty Dancing jest wieloznaczny i niestety tutaj pasuje (przytoczone przez Ciebie powody), a niestety ponieważ zamiast skupiać się na filmie, wszyscy porównują go z pierwszym filmem pod tym tytułem...
myslama ze 1 części nie pobije nic ;)))
patrze..no dobra obejże..aktor osobiście..no nie na mój gust(o gustach sie nie dyskutujw)
ale film fajny a do tego nuty odpowiednio dobrane ;)))
akurat dzis pzoyczylam film od sisotry a za chwilke ma byc w tv ;))
jaki milo xDD
1 jest lepsza, zdecydowanie lepsza! Po pierwsze jest filmem kultowym, dla nastolatków tamtego okresu, pokazująca że taniec też może być sposobem na życie. Ten film był głosem zbuntowanej młodzieży, niczym "Buszujący w zbożu". Bez względu na upływający czas - odbiera rzeczywistość przez pryzmat przygody. Dwójka się tylko na tym wzoruje, więc samo z siebie mówi, że nie może być lepsza. I niestety nie była. Choć nie powiem oceniłam wysoko, bo ma mnóstwo zalet (może poza średnim aktorstwem), porywa do tańca i pokazuje, że naprawdę nie warto segregować ludzi...
moim zdaniem w DD2 jest o wiele wiecej uczuc...i jest bardziej wzruszajaca...jak dla mnie jest lepsza:)
ad. "Dwójka się tylko na tym wzoruje, więc samo z siebie mówi, że nie może być lepsza."
może być lepsza, znasz powiedzenie "uczeń przewyższył mistrza" ? :)
ja osbiscie wole czesc 2
obejrzalam obie.
w druga bardziej sie wczulam..w pierwszej nie odnalazlam tylu uczuc..a tu...uczucia, milosc, rozlaka...cos cudownego. boskie boskie boskie.
dwójka się na niczym nie wzoruje. jest może zachowany podobny schemat, ale czy zaraz musi skazywać ją na niepowodzenie? jest tu większa płynność pomiędzy wydarzeniami. nie ma pobocznych wątków, jak chociażby ciąża tej tancerki, czy stypendium jakiegoś tam chłopca w części pierwszej. film całkowicie skupia się na tańcu i ukazuje go w magiczny sposób.
Ja wolę 2, choć 1 też jest spoko, ale jak dla mnie lepsza jest 2. Ten klimat, nastrój, więcej romantyzmu, no i wiadomo, że czasy 2 są bliższe niż 1, może też dlatego. Pozatym Diego jest przystojniejszy niż Patrick ;P
Uwazam ze 2 byla beznadziejna w porownaniu do 1 czesci.
1 czesc to klasyka, pamietam z niej kazda scene , moge ogladac codziennie a
2 zapomnialam na 2 dzien.
Ale teraz niestety ludzie oceniaja filmy nie po tym jak ktos gra i co robi ale po tym jak wyglada i to jest przerazajace.
hmm, nikt nie ocenia filmu po wyglądzie. widzisz, ja pamiętam każdą scenę z drugiej części, a pierwszą ledwo obejrzałam do końca i byłam mocno zawiedziona tak słabym zrealizowaniem tematu w porównaniu do dwójki. to, że pamiętasz każda scenę, nie znaczy, że jedynka jest lepsza.:)
sanny
A jak wytlumaczysz teksty typu :
Chce miec takiego Javiera ?
Dziewczyny sie zachwycaja chlopakiem a nie filmem taka prawda.
I prawda jest taka ze ten film ma taka ocene za twarze a nie za to co sie w nim dzieje. Gdzie tam taniec ?
Tego w ogole nie mozna nazwac tancem, mierna gra aktorow.
Powiedz szczerze Czy ten film zrobil taka furore jak 1 czesc ? Czy stal sie klasykiem ?
NIE! I nigdy nim nie bedzie. Bo byl zrobiony tylko i wylacznie dla kasy.
Do AnnY
Skad ty mozesz wiedziec czy ocenie film gorzej czy nie ?
Dla mnie jest to nieudana prawie ze kopia 1 czesci.
I nie oceniam filmow z sentymentu tylko za to jakie sa.
A ten byl porazka w porownaniu do 1 czesci.
Tak jak Hostel 2 w porownaniu do 1
to żaden argument, że dziewczyny zachwycają się Diego jako Javierem, pewnie znajdę też na pęczki kobiet, które się zachwycały Patryckiem jako Johnnym Castle...
ja nie mówię konkretnie o tobie ale o pewnym mechanizmie psychologicznym, coś co zobaczymy jako pierwsze zazwyczaj oceniamy wyżej i dlatego ten film, uznany jako kontynuacja DD za sprawą tytułu (szkoda, że nie zostawili tylko Havana Nights) i tematu (taniec z romansem w tle) nie ma szans zostać klasykiem gatunku, bo ta "posada" jest już obstawiona i niełatwo DD zdetronizować...
No ja nie dotrwałam nawet do połowy Hostelu i więc do drugiej części nie miałam najmniejszej ochoty siadać...
Ale prawda jest taka ze wiekszosc daje taka ocene za twarzyczke Diego.
Co do tytuu to masz racje ze powinno zostac samo Havana Nights
wtedy inaczej by ludzie na niego patrzyli i ja tez, a tak jest dla mnie badziewiem i tyle.
Pozdrawiam
i bardzo dobrze, że nie zrobił takiej furory, jak DD1, bo nie chciałabym go widzieć w "Tańcu z gwiazdami". co do samego tańca to w pierwszej części jest on żaden. byłam mocno zawiedziona i dla mnie w ogóle ten film nie powinien mieć takiego tytułu. właśnie bardziej pasuje do drugiej części. czy "Chicago" zrobiło furorę?? raczej nie. a jest klasykiem w musicalach.
Wlasnie ze w 1 czesci byl pokazany prawdziwy taniec
kilka gatunkow i to bardzo ladnie wykonanych ;)
Az milo sie na to patrzylo.
Co do Chicago to nie zrobil furory bo ................ film byl beznadziejny. I nie powiedzialabym ze jest klasykiem, przynajmniej nie dla mnie. Klasykiem moze byc Grease a nie to.
widzę, że skoro uważasz Chicago za film beznadziejny to już raczej nie przekonuję do Dirty Dancing 2... Co do tańca, to trochę w nim siedzę i mogę fachowo ocenić. dwójka to jest bogactwo stylów i taniec, przez który przemawiają uczucia, zmysłowość i pożądanie.
Droga/i sanny Chicago byl filmem na ktory czekalam z utesknieniem.
Po czym jak zaczelam ogladac to ogladalam go przez 2 dni wlaczajac po kilka razy dziennie.
Nastawilam sie na kawal dobrego kina a wedlug mnie to byl niewypal.
Przekonywac mnie nie musisz bo zdania nie zmienie i koniec.
Na tancu tez sie znam wiec nie musisz mi mowic co tam bylo a co nie.
W pierwszej czesci bylo to samo tez bylo uczucie, pożadanie i zmyslowosc wiec moze nastepnym razem pomysl zanim cos napiszesz albo po prostu obejrzyj 1 czesc bo mam wrazenie ze tego nie widziales.
Pozdrawiam
no to złe masz wrażenie. pierwszą część widziałam może dwa razy i mi starczy. to, co tam było, jest marne w porównaniu do drugiej.
po prostu wieje nudą. wiem, że to dosyć śmiały film jak na lata, w których został zrobiony, ale się już przetarł. a może to Ty po prostu nie oglądałaś
części drugiej... a Chicago - no cóż. tego filmu nie ogląda się kawałkami.
Gdybym nie widziala 2 czesci to bym w ogole nie zabierala glosu !
Co do Chicago to przeciez pisze ze byl taki nudny ze kawalkami go ogladalam bo calosci na raz nie moglam obejrzec !
Koncze juz ta dyskusje bo wyrazilam wlasne zdanie nie po to zeby sie klocic.
Kazdy ma wlasny gust i nie narzucaj nikomu na sile twojego zdania i nie probuj przekonywac o czyms co ci sie podoba.
a czy Ty nie robisz tego samego? i dlaczego nie mogę przekonywać do czegoś, co mi się podoba? czy to aż takie złe? poza tym, jak na razie to nikt się tu nie skarży na to, że narzucam moje zdanie. pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym ocenianiu filmów:)
Nie , nie narzucam nikomu wlasnego zdania.
No wlasnie mi sie podoba 1 a nie przekonuje cie do niej bo po co ?
Skoro Ci sie podoba 2 to to szanuje.
Pozdrawiam i zycze udanego Sylwestra :)
to po co dyskutować, jeśli się nie chce do czegoś przekonać?
po co w ogóle zabierać głos, jeśli nie chce się komuś dać wskazówki w kwestii wyboru jakiegoś filmu (obejrzeć czy odpuścić i nie marnować 1,5 godziny swojego życia)?
kwestia szacunku polega na tym, że możesz starać się kogoś przekonać do swoich racji, ale przyjmiesz taką sytuację, że on się z twoimi argumentami lub spostrzeżeniami nie zgodzi, nie widzę nic złego z przekonywaniu...
więc ja Was przekonuję, że film Dirty Dancing 2 jest miłym (zwłaszcza wizualnie/tanecznie i muzycznie) filmem do obejrzenia :)
Troche inaczej pojmujesz szacunek niz ja, ale trudno ;)
A dyskutuje po prostu, bo chce wyrazic wlasne zdanie i nikogo do niczego nie przekonuje !
nie rozumiem, czy okazujesz komuś brak szacunku bo przekonujesz kogoś do spróbowania lodów karmelowych, obejrzenia filmu lub posłuchania piosenki? przecież nie robisz tego w złej intencji... w przekonywaniu do swoich racji po prostu nie ma nic złego :)
Matko ty mnie w ogole nie rozumiesz ja mowie ze szanuje jej zdanie i nie bede jej narzucala swojego bo po co ?
Skoro jej sie ta czesc bardziej podoba to koniec i tyle.
Czy to takie trudne do zajarzenia ?
Mi nie chodzi o przekonywanie, bo przekonywanie nie ma nic wspolnego z szacunkiem.
widzę, że mówisz, że nie będziesz komuś narzucała swojego zdania dot. filmu i okej, ale oskarżasz o to inną osobę, która po prostu próbuje przekonać Cię do swoich racji i podyskutować o szczegółach, a Ty ją zwyczajnie zlewasz ("bo i po co?" no nie jest to do końca miłe stwierdzenie, bo sugeruje, że ktoś nie jest wart chwili uwagi), to dopiero jest brak szacunku...
Kobieto ty sie zastanow co piszesz. Przeciez ja tej osoby nie znam wiec nie moge o niej wyrazic zdania !
I nie wymyslaj i nie szukaj dziury w calym.
Zegnam
a ty oceniasz przez pryzmat sentymentu, jeśli znasz jakiś film na pamięć, to jasne jest, że będziesz bronić swojego wyboru do końca (to się nazywa prawo pierwszych połączeń czy jakoś tak :) i każdy inny film z góry ocenisz gorzej (no chyba, że totalnie Cię zachwyci, ale będzie musiał być naprawdę bardzo bardzo bardzo dobry, film na podobnym poziomie ocenisz jednak gorzej)
mnie w dwójce poruszył głównie klimat (muzyka i zdjęcia), osobiście główny aktor nie jest kompletnie w moim typie, więc gdybym miała oceniać po urodzie, to kiepsko by wypadli...
tu chyba dużo jest oceniania przez pryzmat sentymentu. dla mnie jednak to nie tylko emocje, ale i doskonale rzemiosło, które jest lepsze niż w jedynce
Ja zgadzam się 1000000000% z Anną.
w zupełności jest to prawda..na mnie też uroda gł. boh. nie zrobila wrazenia ...ale film byl piekny. i o wiele bardziej DIRTY dancing niz 1 ;]
poza tym...wakacyjna przygoda...taniec..ktorylaczy ludzi duzo uczuc ..wrecz przepelniony uczuciami...milosc..do faceta i do tanca...rozłąka...strach...cos cudownego.