5,0 67 tys. ocen
5,0 10 1 66996
5,9 49 krytyków
Disco Polo
powrót do forum filmu Disco Polo

Czy zabawa przy disco polo jest gorsza od wpieprz... hamburgerów w sieciówkach?
albo noszenia masowych tandetnych ciuchów sportowych ze znaczkiem?

Dlatego szanowni krytycy zanim obrazicie to wpierw zajrzyjcie do szafy czy przypadkiem nie ma tam jakiejś masowej tandety. HE HE HE

rutkowsky

Dobrze powiedziane ;) Film pokazuje pewną tandetę, kicz, ale sam jest na wysokim poziomie - mam na mysli aktorstwo, profesjonalny montaż, dźwięk etc. W moim odczuciu trafi do kinomanikaów i tych widzów, którzy bywają w kinie od święta, ale nigdy nie ma tak, żeby coś podobało się wszystkim. Gdyby artyści tak działali - sorry niektórzy tak działają, zwłaszcza w branży muzycznej - ale czy to jeszcze artyści? Dwa z filmem jest jednak trudniej, bo samą muzykę może napisac komputer na podstawie wytycznych i wgranych dźwięków... Taka dygresja.

rutkowsky

Dosadnie piszesz, ale to prawda. Z tym, że hamburgerów się nie wstydzimy, kubków z kawą z gwiazdką też nie.
Tylko discopolo, to nie jest koncert rejestrowany, nie trzeba być fanem, tak jak idę na thriller, to nie muszę sam być spod ciemnej gwiazdy.

rutkowsky

O gustach się dyskutuje. Szczególnie na forum filmowym.

Powtarzanie tych wyświechtanych, nieprawdziwych powiedzonek jest już nudne.

ocenił(a) film na 8
rutkowsky

Dawno się nie uśmiałam tak w kinie jak przy tym filmie. Jest kiczowaty, pokazuje tandetę, jest też przerysowany, ale w tym przerysowaniu jest genialny!

rutkowsky

skoro wg ciebie o gustach się nie dyskutuje, to po co w ogóle zakładasz wątek?

clavier

Założył żeby wyrazić swoją opinię, a nie sprowokować do dyskusji jak robią tutaj niektórzy. Dyskusja z definicji ma służyć wymianie poglądów i dojściu do jakiegoś porozumienia, konsensusu. W przypadku gdy dyskutujemy o filmie czy muzyce to jest możliwe, ale nie jeśli dotyczy to personalnego gustu każdego z nas. Jeśli komuś się taka muzyka/film podoba, to tak zostanie, i choćbyś nie wiem jak najeżdżała i przekonywała go, że to jest gówniane, nic nie wskórasz. Na tym polega gust. Powiedzenie nie jest wyświechtane tylko prawdziwe.

nevler

a czymże są moje wypowiedzi jeśli nie wyrażaniem opinii?

clavier

Ale gdzie napisałem że są czymś innym?

nevler

czyli jednak możemy dyskutować wyrażając opinie ;)
disco polo to zło tak samo jak brazylijskie telenowele, tabloidy i wszelka inna tandeta. Gdybyśmy nie różnicowali jakości, nie rozwinęłaby się sztuka wysoka. Kwestionujesz podstawy rozwoju kultury?

clavier

"disco polo to zło" - nie, jednak dyskusja z tobą nie ma sensu.

nevler

;)) więcej luzu człowieku. Na żartach widzę, też się nie znasz.

clavier

Wybacz, ale od takich bzdur kręci mi się w głowie i nawet nie chce mi się czytać co piszesz dalej. Idź czyń dobro i popularyzuj "sztukę wysoką" gdzieś indziej, bo tutaj chyba nie znajdziesz poklasku. Nic tu po mnie, walka z wiatrakami.

rutkowsky

Hamburgery są w każdym miejscu bardziej wartościowe niż disco polo. Można je zjeść całkiem na trzeźwo. Twierdzenie, że o gustach się nie dyskutuje wymyślili ci, którzy go nie mają i boją się krytyki.

ned78

Kompletna bzdura. Przytaczam to co napisałem wyżej: dyskusja z definicji ma służyć wymianie poglądów i dojściu do jakiegoś porozumienia, konsensusu. W przypadku gdy dyskutujemy o filmie czy muzyce to jest możliwe, ale nie jeśli dotyczy to personalnego gustu każdego z nas. Jeśli komuś się taka muzyka/film podoba, to tak zostanie, i choćbyś nie wiem jak najeżdżał i przekonywał go, że to jest gówniane, nic nie wskórasz. Na tym polega gust. Powiedzenie nie jest wyświechtane tylko prawdziwe.

nevler

Nie chodzi o to żeby coś wskórać tylko o prawdę. To po prostu strasznie brzmiąca muzyka. Nie lubię np. Maryli Rodowicz, ale ona normalnie czyt. profesjonalnie brzmi i nie skręca mnie w żołądku kiedy ją słyszę w radio. Uważam, że o gustach trzeba dyskutować bo słuchalność tego muzycznego koszmarku nie jest przypadkiem. To kwestia złej edukacji na wielu poziomach. Kiedyś było nie do pomyślenia żeby studenci słuchali czegoś takiego. Kiedyś trzeba było coś sobą reprezentować, coś czytać, coś oglądać i czegoś słuchać. Dzisiaj hołduje się miernocie.

ned78

Znowu nie rozróżniasz. Można lubić disco polo i dobrze się przy nim bawić jednocześnie mając świadomość że jest to muzyka o niskiej wartości artystycznej i "zła". Tak postępuje większość osób i nie jest to wyznacznikiem złego gustu. Zawsze tak było w przypadku muzyki, filmów i wszystkiego innego. Więc sorry, twoje święte oburzenie i ubolewanie na niewiele się zda.

nevler

Dziwna logika. Nie wiem ile masz lat, ale chyba nie miałeś logiki w szkole. Biorę książkę jakiegoś autora i okazuje się, że jest to fatalna proza. Po drugą tego samego nie sięgam bo to strata czasu. Z muzyką jest podobnie. Jeśli coś jest tak koszmarne, że mnie skręca w środku, bolą uszy, zaciskają się odruchowo w grymasie szczęki to nie jestem w stanie na trzeźwo przy czymś takim się bawić. Akurat to jest chyba jedyny rodzaj muzyki przy którym nie daję fizjologicznie rady. Mój cały organizm się buntuje kiedy słyszy to g..no.

ned78

Właśnie że logika jest tu najprostsza. Sam to w sumie napisałeś: nie możesz wytrzymać - nie słuchaj. Ja np. nie lubię metalu, grunge, dubstepu, techno. Nie wchodzę na fora i nie wylewam pomyj typu "nie mogę tego słuchać, skręca mnie jak słyszę ten hałas". Po prostu się dystansuję. Ktoś może lubić i uważać za dobrą muzykę, ktoś inny może lubić ale wiedzieć że jest kiepska. Uszanuj to.

Takie głośne dziwienie się wszem i wobec, jak można tego słuchać "tego gówna" jest zwyczajnie komiczne. Dla mnie te wszystkie wasze werterowskie cierpienia bardziej zalatują próbą podbudowania swojego ego przed publicznością (anonimową dodajmy) i skrytykowania tej muzyki bo tak po prostu "wypada". Zaraz zostanę zaatakowany więc uprzedzam - nie jestem miłośnikiem disco polo.

nevler

Tak nie jesteś miłośnikiem disco polo. Po prostu lubisz się tym katować dla przyjemności. Masz świadomość, że ta muzyka jest strasznie gówniana, ale ten właśnie fakt cię mocno podnieca. To krótki wyciąg z twojej logiki.
Pewnie też wybierasz z pełną świadomością oglądanie fatalnych filmów i czytanie strasznie napisanych książek. Taki styl życia po prostu. Idziesz na spacer do lasu i celowo wdeptujesz w psie kupy.
No, ale w sumie skoro dla ciebie disco polo jest wyżej niż grunge ;-) no to nie mamy o czym rozmawiać.

ned78

Takie dyskusje mnie już męczą. Jesteś niereformowalny. "Katować", "gówniana" - cały czas zakładasz, że każdy kto słucha tej muzyki się nią katuje, a nie słucha dla przyjemności, rozerwania, z sentymentu czy jakiegokolwiek innego powodu. Naprawdę musisz mieć bardzo wąskie horyzonty i małą wyobraźnię. Ja wspomnianych gatunków też nie lubię a mimo to rozumiem że ktoś może ich słuchać, bawić się przy nich i nie przyprawia mnie to o ból dupy. Fajnie że komuś sprawiają radość. I nie dopisuj rzeczy których mówiłem - nie powiedziałem że disco polo jest lepsze od grunge.

nevler

"można lubić disco polo i dobrze się przy nim bawić jednocześnie mając świadomość że jest to muzyka o niskiej wartości artystycznej i "zła""
Odniosłem się do tej części twojej wypowiedzi. Użyte słowa "katować" i "gówniana" to sarkazm, ale ty i tak tego nie zrozumiesz.
Masz świadomość, że coś jest fatalne i czerpiesz z tego przyjemność. To jest masochizm.

ned78

Ależ oczywiście że rozumiem. Cały czas próbuję ci to przekazać. Jeśli cię obchodzi moje zdanie to brzmi ono, że disco polo jest muzyką płytką, często prymitywną, ale tworzoną w konkretnym celu, który spełnia. Czy jest gówniana? W większości tak, ale jak w KAŻDYM gatunku są też rzeczy lepsze, na przyzwoitym poziomie. Lubię ich czasem posłuchać, przy odpowiednich okazjach, ponieważ są optymistyczne, wesołe, do niektórych mam sentyment jeszcze z ubiegłego wieku. I mam z tego przyjemność mimo iż nie powiedziałbym że jest to muzyka dobra. Dla kontrastu - grunge sobie nigdy nie włączę, ponieważ ta muzyka nie sprawia mi żadnej przyjemności, nic mnie z nią nie łączy. Mimo że wiem, że w jej tworzenie włożono dużo więcej wysiłku i artystycznie stoi wyżej. Naprawdę nie da się już tego chyba jaśniej wytłumaczyć.

ned78

Szef wielogwiazdkowej restauracji o miłośnikach hamburgerów myśli dokładnie to samo, co ty o osobach lubiących się bawić przy disco polo. To, że lubię coś innego od ciebie nic nie znaczy. Nie oznacza to, że jestem gorszy, czy ty bardziej oryginalniejszy. Jak byłem dzieckiem lubiłem pić lemoniadę, teraz uwielbiam piwo. Moja wrażliwość na smak (gust) zmieniła się z wiekiem i tyle w tym temacie. Nie znoszę bufonów którzy traktują innych z wyższością. Chcą siebie w ten sposób podbudować, że są lepsi bo słuchają muzyki poważnej lub lubią teatr. Ale to POPYT wyznacza trendy, a nie PODAŻ. Kultura masowa zarabia, a muzyka niszowa nieraz musi być subwencjonowana!

rutkowsky

Kultura masowa też może być lepsza i gorsza. Jeśli dla ciebie to dobrze brzmi to po prostu masz taką wrażliwość. Dla mnie brzmi strasznie i o ile mogę spokojnie się bawić przy muzyce, której nie lubię tak przy tym czymś nie. To, że jest to popularne wcale mnie nie dziwi (zawsze jest więcej ludzi pozbawionych smaku z wielu przyczyn). Ludzie również oglądają Pamiętniki z Wakacji, Trudne sprawy, Dlaczego ja, Klan i M jak miłość. Zarabianie na najniższych gustach nie jest żadną wykładnią. Zawsze tak jest, że najwięcej zarabia się na chałturze. Na szczęście bilet do teatru w moim mieście trzeba zamawiać z miesięcznym wyprzedzeniem, a do opery z kilkumiesięcznym (przy naprawdę wysokiej cenie) i te sale są pełne widzów. To, że państwo wspiera wysoką kulturę (ale nie tylko wysoką np. filmy) dotacjami to chyba całkowicie normalne. Naród bez swojej kultury traci tożsamość (gdyby synonimem naszej kultury był ten muzyczny koszmar to byłaby narodowa tragedia równa rozbiorom).
Czy czuję się lepszy? Nie. Całkowicie nie czuję się lepszy. Nie chodzę do opery, nie słucham jazzu, no może do teatru kilka razy w roku pójdę na raczej sztuki przystępne.
Nie wiem co kształtowało moją wrażliwość estetyczną, ale pamiętam jak w podstawówce koledzy podniecali się Top One i radzili kupić kasetę. Kupiłem... po kilku nutach wymieniłem ją na co innego (chyba Depeche Mode) bo mi to strasznie brzmiało (nie piszę nic o tekstach bo one akurat są równie głupie jak w innych piosenkach). I do dzisiaj brzmi mi to strasznie. Całe zjawisko interesuje mnie czysto socjologicznie (filmu nie widziałem, ale nie jestem debilem nie dam oceny 1 dla zasady).

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem