Cóż... Moja refleksja po obejrzeniu nowego filmu ,,Disco Polo": delikatnie mówiąc... Żenujący. Miał potencjał, którym była bardzo dobra obsada(jedyny plus), ale w tym filmie nawet Tomasz Kot się nie obronił... Przed wyświetleniem tej produkcji powinni pokazać ostrzeżenie:,,Uwaga, obejrzenie filmu skutkuje poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi, jakim jest znaczne obniżenie IQ". Polacy zdecydowanie powinni zająć się produkcją dramatów, to wychodzi im najlepiej... A Tomasz Kot może chwalić się rolą w filmie ,,Bogowie", ale w wyżej opisanej produkcji zdecydowanie nie...Krótko mówiąc czuję się zniesmaczona po wyjściu z kina...
No faktycznie aktorzy byli ponizej poziomu. ale sam film jakoś tam się broni. Ciekawe podejscie.
Oczywiście, że się broni! Wystarczy tylko trochę się wysilić i nie zostawiać swojego IQ za drzwiami sali kinowej!
Film niekonwencjonalnie zrobiony. Całkowicie odbity od realności. Jest w pewnym sensie parodią nurtu disco polo, ale nie stygmatyzującym go. Jak ktoś uważnie oglądał, mógł doznać zaszczytu wyłapania fajnych motywów kulturowych ;)
Wg mnie przereklamowany (zwłaszcza przez TVN, który jest głównym sponsorem), obsada świetna, super zagrał i Kot, i Ogrodnik. Kulig też bardzo fajnie i zagrała, i zaśpiewała, ale sama fabuła?? Dupy nie urywa.
O inteligencji, IQ świadczy także umiejętność podchodzenia z szacunkiem do tego,że każdy jest innym człowiekiem i ma prawo mieć inne zdanie, ja to szanuję, Ty uszanuj również Yellow23 ;-)
Byli prowadzeni troche sztucznie przez rezysera. Jakby grali w kiepskim serialu.
o to chodziło. cały film był prowadzony w taki sposób.. to trudno żeby aktorzy grali głęboko- przejmujące postaci.
No i wlasnie ten sposob prowadzenia aktorów byl jak dla mnie nieudany. Nie kleilo mi sie to z caloscia.
Dokładnie. Pragnę przestrzec tych wszystkich, którzy chcą zobaczyć ten film, że dzieło to jest totalnym nieporozumienie. Oczywiście, nie będę ukrywał, że na co dzień słucham zupełnie innej muzyki, ale nie to spowodowało, że mam bardzo marne zdanie o tym "filmie", lecz to, że nie jest on śmieszny. Poszedłem na ten film, bo nazwisko Tomasz Kot do przedwczoraj gwarantowało mi jakiś tam poziom dobrej zabawy, jeśli chodzi o komedie. Niestety w filmie tym, który jest zlepkiem jakichś przypadkowych scen w stylu "zabili go u uciekł", nie ma ani jednego żartu. Przed filmem obejrzałem jeszcze 27 minut reklam. Szczerze nie polecam