danie jednemu z zespołów nazwy "gender" i pojawienie się komunistycznego zbrodniarza urbana pozostawia ogromny niesmak...
Niesmak?? To własnie jedna z najmocniejszych momentów filmu. Takie smaczki odwołujące się do rzeczywistości, lekki humorystyczny komentarz, one nadają kolorytu, frajdy!
Nie rozumiem - moze wyjaśnic o co chodzi??
Koncert załatwiał Katiusza - ze wschodzu, więc "komuch" wszyskto się kupy trzyma. Ostatetcznie i Laser i Polak powiedizlei mu nie!