W filmie najzupełniej poważnie opowiadają, jak to za pomocą anten zrobionych z termometrów rtęciowych i kawałka drutu sciągali fińską TV z drugiego brzegu Bałtyku. Był niestety skutek uboczny - przestawały działać okoliczne stacje radarowe, więc wojsko tropiło nielegalnych oglądaczy TV... co za brednie.
Film zawiera mieszankę urban legends i faktów historycznych, wygląda jak propagandówka z drugiej strony żelaznej kurtyny.