Widowisko jest, niektóre ujęcia super, ale nie jest to żadne odkrywcze, genialne kino. Nie wiem skąd tu tyle takich entuzjastycznych opinii, poza tym ja nie jestem wielką fanką Chalameta więc dla mnie film jest co najwyżej średni
Ja też nie rozumiem zachwytów nad tym filmem i jego zaskakująco wysokiej oceny na filmweb
Jest mało odkrywczy, mało emocjonujący, mało widowiskowy, mało zaskakujący, mało angażujący
O absurdach fabuły filmu jak np. życie gigantycznych zwierząt na pustyni jak czerwie, możliwości podróżowania na nich jak w autobusie i walczenia na miecze jak w średniowieczu nawet nie piszę
Napiszę to co inni - część nr 1 choć była wstępem do historii, jest na wyższym poziomie artystycznym
Wszystko jest przeciętne i co najwyżej poprawne z jednym wyjątkiem - muzyka od HANS ZIMMER
Ten kompozytor przerasta swym talentem Chopina, Mozarta, Bacha i Beethovena razem wziętych i w XXI wieku tj. czasach upadku poziomu kinematografii stanowi jego najjaśniejszą gwiazdę
Też nie wiem skąd tyle zachwytów Diuną 2. 1nka to było widać że jest filmem "wstępem" do czegoś, więc miałkość, mała ilość akcji była uzasadniona. Sęk w tym, że 2ka pędzi tam gdzie nie powinna, a za to tam gdzie mogłaby przejść szybciej, to się ciągnie. Moment kiedy główny bohater wkracza w pustynników, przeleciał szybko. Tu pokazują jakąś próbę, cyk, nie ma jej zakończenia, tu już gdzieś tam idą... Ale dialogi rozciągnięte jak w rozbudowanym RPG XD. Ten film jest nierówny.
Do tego końcówka, ciach, ciach, ciach, kilka minut, sprawa rozwiązana :/ .
Film nie jest zły, ale na 9tki i 10tki to on raczej nie zasługuje.
"Nie wiem skąd tu tyle takich entuzjastycznych opinii" - z kaski, z kaski....
Recenzent z Filmłeba też musi za coś żyć, nie?
Dokładnie tak jak piszesz. Obejrzałem 2 część ze względu na te zachwyty nad widowiskiem. Serio, jakoś mnie nie porwało. Może to wszystko zrobiłoby wrażenie gdyby to się oglądało w 2010 roku. Ale na te czasy wyszło zupełnie przeciętnie. Film jest przede wszystkim za długi, oraz za bardzo przegadany.
Ponieważ po to się robi kino- żeby na seansie siedzieć jak dzieciak z wypiekami na twarzy i być tylko w opowiadanej historii, nigdzie indziej. A można to osiągnąć różnymi środkami i opowiadać o różnych tematach. Dla mnie ten film tak ma ale oceny są subiektywne. Czirs!