Najsłabsza, jakby wymuszona, w ogóle nie kupuję go w tym filmie i nie wiem, czy to wina płykiego rysu charakterologicznego, czy czegoś innego. Technicznie wszystko ok i właściwie tyle. Ewidentnie L. Jackson kradnie całe show.
Nie piszę, że LDC był najlepszy z obsady, tylko, że jak dla mnie zagrał bardzo dobrze.
Bo wcześniej - po znakomitych rolach rolach dziecięcych - wiele razy był wkurzający.
Natomiast ostatnio już parę razy pokazał się z dobrej strony.
A że rola mniej lub bardziej przerysowana? Taki urok filmów Tarantino.