PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=620541}

Django

Django Unchained
2012
8,3 519 tys. ocen
8,3 10 1 518903
8,4 89 krytyków
Django
powrót do forum filmu Django

Zachodzę w głowę dlaczego Dr Schultz tak bardzo nie chciał podać ręki Candiemu, i dlaczego temu drugiemu tak na tym zależało?

użytkownik usunięty
Bibi17

Moim zdaniem Candie planował zabić Schultza, gdy ten poda mu rękę, a ten ostatni to wyczuwał (pomijam, że czuł do niego odrazę ze względu na sposób, w jaki ten pierwszy traktował ludzi). Tak ja to odebrałem.

ocenił(a) film na 9
Bibi17

wydaje mi się, że Candy wiedział, że mimo iż jest zwycięzcą to Schultz czuł do niego obrzydzenie i pogardę za to że wprawdzie jest wielkim człowiekiem władzy ale też moralnym zerem. Chodziło o to, żeby upokorzyć Schulza przez podanie ręki, coś jak oddanie hołdu, pokłon i połechtanie olbrzymiego ego Candy'ego-mamy tu klasycznie dwa silne charaktery i każdy chce żeby wyszło na "moje", więc wiadomo że ktoś musi przegrać, a więc nic dobrego z tego nie wyjdzie-zwłaszcza jesli chodzi o ambicję, honor i zasady(cechy charakterystyczne bohaterów westernowych), a że jest to konwencja westernu to musi dojśc do nieuniknionego- wprawdzie obaj przegrywają, ale to schulz jest "moralnym" zwycięzcą a więc honor, godnośc i zasady zwyciężyły ( jak w klasycznym westernie). przynajmniej ja tak to odczytuje:) pozdrawiam

everyman84

Też tak sądzę ;) Świadczy o tym jeszcze tekst Schultz'a: "Sorry, I couldn't resist", wypowiadany wręcz z satysfakcją. Tak jakby doktor nie chciał dać za wygraną.

ocenił(a) film na 8
everyman84

Trochę głupie to było - bardzo inteligentny Schultz na wariata niszczy wszystko, nad czym pracował i naraża na śmierć Django i Broomhildę? To zupełnie nie w jego stylu, on rozegrałby to na zimno. Ale akcja za bardzo się już przeciągała i trzeba było wywołać strzelaninę, na która czekali widzowie.

użytkownik usunięty
Bodzepor

dokładnie tak

Bodzepor

A może to jest dowód, że nawet bardzo inteligentni ludzie dają się ponieść emocjom i czasem postępują nierozważnie ? ;)

ocenił(a) film na 8
Rena39

Raczej tego, że Tarantino nie miał pomysłu na bardziej sensowne wyjście z sytuacji, w którą wpakował swoich bohaterów.:P

ocenił(a) film na 9
Bodzepor

wątpię-śmiesz twierdzić że Tarantino który za Django zgarnął oscara za scenariusz pisał go na kolanie i na czuja, a akcję wymyślił, żeby wypełnić luki w scenariuszu?? nie wydaje mi się-to Ty myślisz trochę życzeniowo..tzn. wymyślasz alternatywy w scenariuszu, żeby uratować Schulza, a tak sie nie da. Mi owszem jest przykro że zginął bo niezły był z niego oryginał, ale tak musiało byc widać:)

everyman84

Fajnie gdyby Schultz przeżył, ale z drugiej strony zakończenie filmu byłoby już na maksa przesłodzone. Jak w typowej amerykańskiej produkcji - wszyscy żyli długo i szczęśliwie niczym wielka kochająca się rodzina :P

ocenił(a) film na 8
Rena39

Taka konwencja - na to zakończenie też trzeba spojrzeć z przymrużeniem oka. Mnie zakończenie bardzo rozbawiło, było jak wisienka na torcie, określiło ostatecznie charakter, konwencję filmu ;)

ocenił(a) film na 10
joaszy

Zgadza się. Zakończenie było celowo na maksa kiczowate. I dobrze. W ten sposób Tarantino mówi. "To przecież tylko takie jaja są. Mam tu robić coś na serio? Po co?" A zwróciliście uwagę na moment zastrzelenia siostry Calvina? Wg mnie to było zamierzone (kąt pod jakim odrzuca ją wystrzał).

ocenił(a) film na 8
Leszy2

100% racji !

ocenił(a) film na 8
everyman84

Ktoś musiał zginąć, żeby podnieść dramatyzm i nawiązać akcję, na która czekali widzowie, padło na Schultza i tyle.:P

ocenił(a) film na 9
Bodzepor

skąd wiesz, że ktoś "musiał" zginać żeby pobudzić akcję?przecież można było napierd...zrobic bez zabijania-skąd wiesz że w założeniu scenariusza od samego początku schulz nie miał zginąc..

ocenił(a) film na 8
everyman84

Bo taki ze mnie zajebisty człowiek, że po prostu wiem rzeczy, o których plebs nawet się nie domyśla.:>

ocenił(a) film na 9
Bodzepor

rozumiemy i doceniamy niniejszym Twoją wielkość:>

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
Bodzepor

nie będę tu prowadził wojny o Oscary bo to nie miejsce i dosyć sie na ten temat nadyskutowałem-więc wątek zamykam.
to co tu mówisz to insynuacja-no chyba że gadałeś z Quentinem i wyjaśnił wszystko więc w swojej mądrości dokonujesz na nas maluczkich iluminacjii-wszystko co tutaj gadamy opiera sie na subiektywnych odczuciach i interpretacjach więc na twoim miejscu nie kategoryzowałbym tak zdecydowanie, bo brak argumentów co do scenariusza-można dyskutować, czy sie podobało czy nie lub interpretować, ale na pewno nie zarzucać komuś partactwa i kunktatorstwa bo na to nie masz dowodów.

ocenił(a) film na 8
everyman84

Tak to już bywa, że jak scenarzysta ma w swoim mniemaniu dwa niezłe pomysły i nie wie, jak je połączyć, to wpycha między nie głupawą zapchajdziurę.:>

ocenił(a) film na 9
Bodzepor

ale tego nie wiemy właśnie nie znamy koncepcji powstania scenariusz ale jak wyjdzie dvd z dodatkami może tarantino coś tam powie co nieco..-poza tym dałeś 8 więc scenariusz jest niezły, za dużo marudzisz:)

ocenił(a) film na 8
everyman84

Po co w ogóle ze mną gadasz, skoro na mnie kablujesz do moderacji?

ocenił(a) film na 9
Bodzepor

nie jestem za cenzurą w sieci więc niczego nie zgłaszałem, nie wiem skąd tobie sie to wzięło i dlaczego nie puścili Twojego posta, ale to nie do mnie pytanie..

ocenił(a) film na 7
everyman84

Chyba lepiej nie dało się podsumować tej sceny.

ocenił(a) film na 7
Bibi17

To bardzo proste, żeby była strzelanina i krew. Nie ma innego rozwiązania, po prostu tak chciał Quentin Tarantino i tyle.

ocenił(a) film na 8
Bibi17

Bo jakoś trzeba było zacząć krwawą strzelaninę, na którą wszyscy czekali.
Na logikę tak inteligentny człowiek, jak Schultz podałby rękę, a potem znalazłby sposób, żeby ukarać Candyego, a samemu nie zginąć:P

ocenił(a) film na 9
Bodzepor

ale właśnie o to chodziło o "tu i teraz" żeby sie określic-inteligencja nie ma tu nic do rzeczy..Honor jest rzeczą ostateczną-gdyby mu te łapę podał było by po wszystkim po prostu przegrałby-uznając wszystkie przywary Candy'ego i przyklepując dał by mu przyzwolenie..o żadnej zemscie nie było by mowy Schulz przegrałby przed samym sobą: przecież nie można udawać podania ręki..
"jest jedna rzecz w dziejach narodów, państw i ludzi, która jest bezcenna-tą rzeczą jest honor!" J. Beck

użytkownik usunięty
everyman84

dokładnie wyjęłeś mi te słowa spod klawiatury ;) po całości się zgadzam.

ocenił(a) film na 9

a więc zaoszczędziłem Ci pisania;) dzięki..:)

użytkownik usunięty
everyman84

chciałabym coś więcej dodać, ale nie ma takiej potrzeby, wszystko ładnie uargumentowałeś :P

ocenił(a) film na 9

dziękuje-ludzką rzeczą jest sie mylić, ale akurat tak czuje ten fragment Django i tak go interpretuje:)

użytkownik usunięty
everyman84

myślę, że ta wizja pokrywa sie też z tą reżyserską.

ocenił(a) film na 8
everyman84

Heheh, ten twój Beck, który odrzucił niemieckie propozycje sojusznicze i wpakował Polskę w wojnę na 2 fronty ani nie strzelił sobie honorowo w łeb, ani nie rzucił się pod czołg, tylko zwiał za granicę.:P
Więc weź mi tu nie opowiadaj pierdół o honorze, Schultz zachował się jak gówniarz i za jednym zamachem zniszczył wszystko, co wypracował. Honor, pheheh, Tarantino utknął w tym momencie w martwym punkcie i wybrnął z niego w najgorszy możliwy sposób, uśmiercił w głupi sposób głównego bohatera po to, żeby podnieść napięcie i wywołac strzelaninę. Już lepiej by było, gdyby do intrygi wprowadził jakiś element, który umożliwiłby Schultzowi i Django ukaranie go zgodnie z prawem, ale na to mu już widać zabrakło pomysłu.

ocenił(a) film na 9
Bodzepor

ten Beck nie jest moim Beckiem-ale w swojej zuchwałości i inteligencji powinieneś wiedzieć że istnieje coś takiego jak kontekst wypowiedzi oraz ze szef MSZ na forum publicznym wydając oświadczenia nie wypowiada sie w swoim własnym imieniu ale prezentuje tylko linię rządu który reprezentuje-więc wypowiedz o honorze dotyczyła rządu a więc w pewnym sensie odpowiedz narodu na tzw. propozycję "sojuszu" w czasie gdy reszta europy oczarowana i zachwycona była nazistowskim gów..em. Po drugie poczytaj sobie poglądy Hitlera na temat Słowian i zrozumiesz co w jego mniemaniu znaczyło słowo "sojusz". Po trzecie co dziwnego widzisz w ucieczce za granicę rządu w czasie zagrożenia?jest to standardowa procedura(patrz np. Francja). Po trzecie Beck próbował sie rehabilitować-chciał wracać do kraju i prosił o przydziały w AK, niestety animozje i polityka staneły na przeszkodzie. Po czwarte wytłumacz mi w jaki sposób wywołał wojny na dwa fronty? podpisując pakt z jedną ze stron automatycznie narażał sie na wojnę z drugą-jeżeli ktoś dał du..y to sojusznicy i pośrednio Piłsudski który żył ciągle tradycją legionowa, nie rozumiał współczesnej taktyki wojennej i nie doceniał roli wojsk pancernych, które jak sie okazały stanowiły podstawę sukcesów bliztkriegu.
a Candy ekipa została ukarana-zbrojne ramię prawa stanowił Django!:)

ocenił(a) film na 8
everyman84

Pheheh, kretyńska polityka rządu sanacji wpakowała nas w wojnę na dwa fronty czy ci się to podoba, czy nie, bo zamiast stanąć po stronie niemców i wygrać wojnę z ruskami zostaliśmy zmiażdżeni przez dwie potęgi i zdradzeni przez zachód. Zachowanie szwabów wobec Polski było zemstą za pokrzyżowanie całej linii politycznych planów Hitlera, który uważał nas za wojowniczych i sprytnych i chciał nas mieć po swojej stronie w pakcie antykominternowskim, ale skoro nie chcieliśmy być po jego stronie, to musiał nas zniszczyć i tyle w temacie. Inne państwa słowiańskie stanęły po stronie III Rzeszy i wyszli na tym lepiej, niż my, którzy przez głupotę i krótkowzroczność takich pyskaczy jak Beck staliśmy się chłopcem do bicia dla wszystkich.

ocenił(a) film na 9
Bodzepor

za bardzo upraszczasz...notabene dziś jest rocznica przemówienia:) polityka równowagi plus sieć sojuszy to była jedyna racjonalna droga postępowania w tamtych realiach skoro chciało sie za wszelką cenę otrzymać niepodległość państwa, choć patrząc dzis może sie to wydawac nie takie oczywiste..
ale skoro oceniasz według dzisiejszych kryteriów to owszem inne państwa słowiańskie stanęły po stronie hitlera a mimo to...wojnę przegrały i stały sie wasalami komunistycznymi po wojnie, podobnie jak Polska-jak widzisz przystąpienie do wojny po stronie Hitlera i tak skończyło by sie jej przegraniem i wasalizacją..Nie można było podpisać odrębnego pokoju z jednym państwem nie wywołując agresjii drugiej strony a na to byliśmy za słabi by sobie pozwolic. W wojnę na dwa fronty zostaliśmy wciągnięci ponad naszymi głowami-wytrzymaliśmy dwa tygodnie wymagane w sojuszu a odsiecz nie przyszła bo francuscy żołnierzę zrywali sobie kwiatki na granicy zamiast przypierd...od zachodu w Niemców zrobić wojne na dwa fronty dorzucić wielką brytanie i było by pozamiatane. w naszym interesie leżało utrzymywanie pokoju jak najdłużej przy zapewnieniu pomocy zachodu-Beck nie mógł wiedziec że zostanie zdradzony gdyż tępotą i nie zrozumienie zarówno prasy jak i polityków zachodu omamionych nazistowskim gów..em wmówiło obywatelom zachodnim i żołnierzom że nie będą "umierać za Gdańsk"- czego najlepszym przykładem fotka gdzie debil Chamberlain wymachuje z głupawym uśmiechem na twarzy porozumieniem monachijskich ofiarując "pokój za naszych czasów"- i to jest groteskowy symbol stosunków międzynarodowych w dwudziestoleciu..

ocenił(a) film na 8
everyman84

Głupstwa wygadujesz, chłopcze, Polska była państwem silnym i liczącym się w rejonie, nasza armia była bitna i całkiem dobrze uzbrojona i wyszkolona, byliśmy siódmym państwem na świecie pod względem ilości broni pancernej, za dużo się komuszej propagandy naczytałeś o ułanach i szabelkach.
Politycy sanacyjni byli idiotami, stawiając na sojusz z Anglią i Francją, które już w 1935 nie zrobiły kompletnie nic, żeby powstrzymać słabiutkiego Hitlera przed zremilitaryzowaniem Nadrenii, a potem kontynuowali politykę ustępstw i sprzedali im Czechy za darmo. Było więcej niż pewne, że zrobią z nami to samo.
Hitler do ostatniej chwili nie chciał podpisywać paktu z ZSRS przeciwko Polsce, bo byliśmy dla niego bardzo ważni i koniecznie chciał nas mieć po swojej stronie, bo to gwarantowało mu to nie dość, że 3 miliony bitnych żołnierzy więcej, to na dodatek silne zaplecze i start o kilkaset kilometrów bliżej kluczowych ośrodków sowieckiego państwa.
Prawda jest taka, że Polska w latach trzydziestych miała dwie opcje - wpaść do Niemiec póki naziści byli jeszcze słabi i się z nimi rozprawić, albo przyłączyć się do paktu antykominternowskiego i najzwyczajniej w świecie pokonać ZSRS, co było jak najbardziej możliwe, bo wszystkie czynniki, jakie ze strony polskiej krzyżowały plany wojenne Niemców byłyby po ich stronie. A sanacja nie zrobiła nic, tylko zachowywała się, jakby Polska była pieskiem na usługach zachodu, pierzyli o honorze i nonsensy o nieoddawaniu guzika, a skazali własny naród na zagładę i sami zwiali za granicę.

ocenił(a) film na 9
Bodzepor

zapewniam Ciebie chłopcze że poczytałem i tej komuszej i tej drugiej literatury i umiem samodzielnie udzielić ziarna od plew tzn. myśleć a tym bardziej nie łapać komuszej papki..
Nie jesteś konsekwentny-nazywasz polityków sanacji głupcami a za chwilę chwalisz je jako silne w regionie, dobrze uzbrojone itd. itp.
zgadza się bitna była ale o uzbrojeniu bym dyskutował..co z tego, że była 7, 5 czy 10 jak w kampanii wrześniowej w ogóle nie było tego widać i nic z tego nie wynikało-niemcy parli do przodu w ekspresowym tempie przy olbrzymiej dysproporcji ta wojna nie była do wygrania samodzielnie...zgadza się polityka appeasementu była chora i zakładała, że wilk nasyci sie ostatnią owieczką i były to kolejno Nadrenia,aż do Pragi (po drodze można jeszcze wymieniać)-to że zrobią z nami to samo wcale nie było pewne-bo alianci uznali w kończy że tego wilka nie da sie nasycić-nadchodził czas Churchilla(szkoda że tak późno) stąd gwarancję brytyjskie i francuskie, które wywołały wsciekłośc Hitlera-wszystko było jak należy-wystarczyło tylko ruszyc dup... i było by po wszystkim-dlaczego tego nie zrobiono??wtedy wszelkie dywagację na temat "sojuszy" z Hitlerem nie miałby by sensu bo Hitlera by nie było...wystarczyło mu dokopać boleśnie a opozycja(która istniała w Niemczech resztą by sie zajęła)..
Ty jesteś za sojuszem rozumiem(te plany też stawały w gabinecie)-ale zasadniczy problem o którym nie zdajesz sobie sprawy, że sojusz z Hitlerem oznaczał w najlepszym razie utratę suwerenności a najgorszy niepodległości-więc Polska była by tylko kolejną marionetką-z diabłem sie nie robi sojuszy...
Twój pierwszy plan jest totalnie abstrakcyjny! jak wyobrażasz sobie, że Polska wpada do Rzeszy- kto by jej na to pozwolił, na jakiej podstawie miała by sie odbyć interwencja, jakimi środkami, myślisz że nie byłoby oporu wewnętrznego?-to jeszcze bardziej skonsolidowało by społeczeństwo wokół nazistów w walce ze wspólnym wrogiem. myślisz że zostało by to bez reakcji i interwencji zachodu? Polska miała swoje wewnętrzne problemy, a Rzesza w latach 30 nie była już przecież słaba, na pewno nie słabsza niż Polska...może i nie chciał podpisywać ale to nie przeszkadzało mu robić interesów z ruskimi od 1922..
tu masz ciekawy artykuł...
http://histmag.org/Honor-Jozefa-Becka-7886

ocenił(a) film na 8
everyman84

Armia polska była tak silna przez to, że cały naród nie szczędził wysiłków, aby ją dozbroić, zwykli ludzie, nawet robotnicy się składali na zakup uzbrojenia, a masa patriotów szła do wojska na ochotnika, do tego istniał ogromny cywilny ruch strzelecki i masa organizacji harcerskich. Sanacja nie potrafiła tym sprawnie zagospodarować i mnóstwo potencjału zostało stracone.
W latach 1935-1938 mieliśmy bardzo dobre stosunki z III Rzeszą (Goring często bywał w Polsce i dostał nawet Order Orła Białego) i pewny, dobry sojusz sąsiedzki oraz uznanie granic, ale zostało to zniszczone przez rozgrywki wewnątrz rządu sanacyjnego, wygrali je idioci, którzy Polskę w pędzili w nonsensowną wojnę i opcje optimum dla naszych interesów zamienili na gówniane obietnice zachodu. Dla III Rzeszy nie bylibyśmy żadną marionetką, ale ważnym, równorzędnym sojusznikiem.
Poza tym Polska do 1935, a nawet 1936 roku miała armię silniejszą, niż III Rzesza (armia niemiecka zaczęła się faktycznie kształtować na serio dopiero po nocy długich noży), bo oni byli wtedy rozbrojeni na mocy traktatów po I wojnie światowej, wieść o tym, że Piłsudski planuje uderzenie prewencyjne wywołała panikę w rządzie Hitlera, bo wiedzieli, że wobec tego Prusy wschodnie będą od razu stracone, poza tym istniała nadal silna, zakamuflowana opozycja antyhitlerowska, która w razie wkroczenia wojsk polskich by się ujawniła i doszłoby najpewniej do wojny domowej w Niemczech. Więc pytanie, kto by nam na to pozwolił jest bez sensu, bo nikt by nam nie musiał pozwalać, tylko umarł Piłsudski i zamiast ataku na III Rzeszę zaczęło się wzajemne podgryzanie polityków, które zakończyło się katastrofą.
A poza tym, to przeczytaj sobie Bitwy polskiego września Zawilskiego, tam masz pokazane dobitnie, że Niemcy wcale nie radzili sobie tak rewelacyjnie, nawet mimo tego, że przez kretyński sojusz z zachodnimi ciotami nie przeprowadziliśmy do 1 września pełnej mobilizacji i prowadziliśmy walki opóźniające zamiast walki obronnej na odpowiednich pozycjach. Nawet w takich warunkach Niemcy mało brakowało, żeby Niemcy dostali od nas tubę w zęby, a ich zwycięstwo zagwarantowało im dopiero wkroczenie sowietów.

ocenił(a) film na 9
Bodzepor

tak tak to wszystko wiem...o Funduszu na zbrojenia, o ruchach strzeleckich i organizacjach para-militarnych...hmm czy nie umiała? troche późno to sie zaczeło i ten ruch przerwał wybuch wojny..o tych stosunkach również prawda..hmm myślisz że ta wojna prewencyjna miała rację powodzenia-myślisz że Hitler faktu najazdu nie wykorzystałby propagandowo żeby scalić społeczeństwo wobec wspólnego wroga, wmawiając że polacy nie zaatakowali po to aby usunąc go od władzy, ale żeby zając i okupować dumny naród niemiecki...
fakt-ta mobilizacja to była wtopa na całej linii dali sie debilom wciągnąc z zachodu...fakt 17 września był gwoździem do trumny.
słyszałem o niej wiesz-musze oblukać-choć czytałem ziemkiewicza jakąs recenzje czy coś i stwierdził, że fakt teorie ma ciekawe i fajne ale bardziej emocjonalne niż racjonalne-podobnie historycy mówią..że ocenia ad post, czyli też "co by było gdyby..." a nie fakty jakie zaistniały...

ocenił(a) film na 8
everyman84

Ależ ty mi tu przedstawiasz hailujące Niemcy po 1936 roku, kiedy zremilitaryzowano Nadrenię przy braku sprzeciwu zachodu, a naród niemiecki uwierzył, że Hitler to zbawca, który przywróci im chwałę, więc stanęli na dobre i na złe przy nim. Przedtem tego nie było, poparcie dla Hitlera w wielu rejonach Niemiec było wątpliwe, opozycja wciąż silna, a ludzie łatwo mogli się od niego odwrócić.
Utrata Prus Wschodnich i terenów na wschód od Odry oznaczałaby całkowitą ruinę polityki Hitlera i zaufania społecznego, bo tam miał najwyższe poparcie, zamiast obiecanego zwycięstwa byłaby kompromitująca porażka, a propagandowym bredniom zadałoby kłam natychmiastowe utworzenie niezależnego rządu niemieckiego, co byłoby bardzo łatwe. Na terenach dalej na zachód też by się nie utrzymał, bo miał tam znacznie słabsze poparcie i masę przeciwników politycznych, których jeszcze nie zdążył wymordować, więc zwyczajnie by go obalono. Ale to było możliwe tylko do remilitaryzacji Nadrenii, potem Niemcy dostali pierdzielca na punkcie Adolfa, a armię wzmocniono i było po zawodach.

A co do Zawilskiego, to pierdzielisz coś trzy po trzy, bo to jest solidne opracowanie historyczne, które wręcz stanowi kanon historii kampanii wrześniowej, a nie żadne teorie emocjonalne.

ocenił(a) film na 10
Bibi17

w "naszych" czasach zapomniano już co to honor i duma. niemniej myślę że to właśnie o to tu chodziło. Schultz brzydził się myślą o podaniu ręki Candy'emu bo czuł do niego odrazę. uścisk dłoni to coś więcej niż szybka piątka z chujwiekim, to wyraz szacunku którego doktor nie miał. Calvin z kolei wiedział co czuje Dr. King ale nie mógł pozwolić aby ten wygrał. chciał go upokorzyć i pokazać że jednak to on dyktuje warunki.
wyśmienita scena pokazująca iż kiedyś moralne zasady były ważniejsze niż życie