W końcu po obejrzeniu setek bezsensownych filmów w ostatnim roku, zrobionych bez wizji dla
mamony itd. znalazłem ten jeden stworzony z "rozmachem" przez wizjonera z pasją.
Scenografia, kostiumy, charakteryzacja, klimat tego 19 wieku oddane są rewelacyjnie.
Pewnych ujęć nie da się zapomnieć. :) Widać, że jest to film, który jak już coś pokazuje widzowi
to po to by ten widz zwrócił na to uwagę. Otoczenie i stroje mają znaczenie - BRAWO! :D
Dodatkowo w filmie brak jest jakichkolwiek efektów komputerowych ( aż ciężko w to uwierzyć,
biorąc pod uwagę, że co jakiś czas na ekranie, gaszonych jest po tuzin ludzkich dusz :D )
Muzyka w tym filmie jest specyficzna. Main theme pana Luis'a Bacalov jest niesamowity -
niesie ze sobą moc jak dawne kawałki z Kill Billa. Natomiast brakowało mi zwykłej prostej
melodii granej na pianinie, skrzypcach, zamiast tych całych utworów z tekstem. Nie wiem czy
ma to dla kogokolwiek znaczenie, ale pod tym względem budowa Django przypomina
"Watchmen Strażnicy".
Porównując do poprzednich filmów Torentino...brakowało mi tego "chamstwa", tych długich
rozmów na końcu, których wszyscy wraz z głównymi postaciami opróżniali całe magazynki by
przetrwać, a każda scena kończyła się rozmyślaniem (o kur***....ale jak?...czemu?
Przynajmniej Bękarty Wojny,ale i Pulp Fiction , Kill Bill w moim mniemaniu z tego słynęły)
Fabuła, historia jest ciekawa, ale też przewidywalna. Może film jest nawet i za słodki, mimo że
krew tryska tutaj iście szalenie.
Jamie Foxx zagrał na najwyższym poziomie. Zresztą każdy aktor ujmuje swoją grą - może
jedynie do pani Broomhildy miałbym zastrzeżenie, ale...powstrzymam się nim nie objerzę
Django drugi raz - bo warto xD
Jak ktoś ceni sobie twórczość pana Quentin Tarantino to powinien iść na Djnago do kina. Nie
wiem czy jest to jego najlepszy film, ale na pewno najlepszy film jaki widziałem na przestrzeni
ostatniego roku a może i dwóch.
10/10 za western zrobiony w takim stylu !!!
diabeł i wojna z jednej matki ssą...
ale dla Ciebie Bękarty Wojny były słabsze? W jakim aspekcie?:)
Oba filmy świetne, ale Bękarty bardziej pogmatwane i krwiste XD
Sorry ziomuś, ale widocznie oglądasz tylko kino hollyłódzkie, jeśli nie widziałeś żadnego lepszego filmu w ciągu ostatnich dwóch lat. Może powinieneś poszerzyć horyzonty? Było lepszych - moim zdaniem - masa, aczkolwiek solidna 6 się najnowszemu filmowi Tarantino jak najbardziej należy.
haha żebyś wiedział, że wszystkich filmów nie widziałem i do każdego filmu nie jestem w stanie porównać Django- ale każdy sobie coś dopowie i się czepia, wiec...FAJNIE
Sorry, ale jeśli dla Ciebie film zasłużył tylko na notę 6 to możesz sobie darować wypowiedzi według mnie :). Twój gust ogranicza się do specyficznych filmów z tego co widzę (nie mów, że tak nie jest) i Ty także powinieneś poszerzyć horyzonty, a na pewno nie oceniać każdego filmu jedną miarą. Mógłbyś napisać czemu 6 według Ciebie a nie 10 albo surowsza 8.
Oceny 8 - 10 są dla filmów bardzo dobrych, wybitnych, bądź arcydzieł. Ten film nie jest dla mnie żadnym z tych. Tyle. Jest niezły. Lubię Wściekłe Psy, Pulp Fiction także nie pogardze. Lubię tego rodzaju kino, lecz gdy występuje moim zdaniem zmęczenie materiału nie będę ściemniał, że jest inaczej. Nie będę wsytawiał jakiś zawyżonych ósemek, które są zarezerwowane dla filmów bardzo dobrych. To Ty ziomuś masz problem z ocenianiem, ocena 8 nie jest surowa, nie będę dawać jej za same nazwisko. Ten film to dla mnie niezła zabawa, znowu, konwencją, ale pachnąca już odświeżaną kiełbasą. Jak napisałem wcześniej. Mocna 6 w sam raz.
Dając niskie oceny popularnym/mocno reklamowanym filmom, czyli w większości "hollyłodzkim" wcale nie robi to z ciebie konesera dobrego kina, bo widzę że pewnie za takiego się masz.
Według mnie zasłużył na notę 6 w sam raz. Nota 6 to jest niezły, więc o co chodzi? Mam mu dać wyższą jeśli uważam, że jest tylko niezły? Nie mam się za konesera dobrego kina, lubię kino i tyle.