Będziemy bawić się razem, czy na ten film lepiej pójść z kolegami?
To w końcu Tarantino, więc flaki muszą być... ale żeby znowu tak latały po ekranie to nie zauważyłam!
jak sie przyjrzec to były..konski leb albo glowa jego pana.. chociaz jakby dokladnie przedefiniowac to byly "srzepki materii" a "flaki" to w Bravehearcie jak mu jelita na wierzch wyciagali (Kurcze - polskie literki mi zdechly :o( Grrr... )
w domu Calvina, kiedy Django wraca po swoją żonę i list, wynikła strzelanina z całą kompanią białych. W jednej scenie przed poddaniem Django strzela schowany za trupem białego, w którego strzelają niecelnie inni i wtedy leci jelito. Więc flaki są. Trzeba oglądać dokładnie.
Nie leci żadne jelito. Masz chłopie niezłą wyobraźnię. To tylko beyzgająca krrew,przeglądałem ten kawałem 10 razy w slowmotion bo dalem wiarę temu co napisaleś. Teraz tylko utwierdziłeś mnie w przekonaniu iż flaków w filmie nie ma. Byćmoże rozrywane kawałki ciala są. Ktoś napisal o kawałkach mózgu, ale w ujęciu, które trwa 25 setnych sekudny trudno jest to odróznic od rozchlapanej krwi. Tak czy inaczej latających flaków nie ma.
Zauważ, że chodzi o drugą połówkę. Na wejście z pierwszą znalazł już pewnie sposób.
Zapewne połówka zostanie przed kinem, zrobiona. Drugą połówkę oczywiście można zabrać na seans...
I podzielić się ową połówką z kolegami także można.
Ja bym była bardzo zadowolona gdyby ktoś mnie zaprosił na ten film, zatem zaryzykuj ;D.
W takim razie jesteś jedną z nielicznych, tych wyjątkowych ;). Osobiście znam tylko jedną kobietę, która uwielbia Tarantinowskie klimaty.
Jak można nie kochać Tarantino ;)? Toż to sama radość z oglądania Jego filmów :).
Dużo kobiet, zresztą nie tylko kobiet bo mężczyzn tak samo, ma problem ze zrozumieniem humoru Quentina. Dla przykładu: oglądałem ze znajomymi ostatnio właśnie Django i niektórzy nie pojmowali co jest śmiesznego w sytuacji gdzie biały doktor, dentysta spisując rachunek za kupionego murzyna prosi drugiego murzyna żeby przytrzymał mu strzelbę, którą 2 minuty wcześniej zabił drugiego białego człowieka - właściciela owego murzyna - poezja :) :).
Wg. mnie całe piękno Tarantinowskich filmów zawiera się właśnie w takim skrajnie balnalno-inteligentnym humorze.
Szczegóły to on ma dopracowane, humor tez mi odpowiada w 100%, ale zawsze przesadza z rozpierducha pod koniec ;)
Kwestia gustu, chodzi mi miedzy innymi o to jak zdmuchnęło Lare- dość nienaturalnie ;) ale trzeba przyznać ze motyw z gościem który podczas tej strzelaniny dostał w jedna nogę, potem 2 a na koniec upadł na niego jeszcze jeden facet było mocne :D
To było trochę nienaturalne, tak jak to, że jeden oberwał chyba z 10 strzałów w jedną nogę, 10 w drugą, w ręce, a nadal jako tako egzystował, ale można na to przymknąć oko, bo to są właśnie te tarantinowskie "rozpierduchy" ;D.
Bo kino Tarantinowskie już chyba do końca będzie miało jakiś % nawiązań do kina klasy B. Quentin i jego sentyment :P.
To zależy co kto lubi przecież. Jedne laski lubią komedie romantyczne, inne rzeźnickie horrory, a inne kino sensacyjne.
Przecież kobieta też człowiek. Ale dziwią mnie reakcje chłopów na wieść, że jakaś laska lubi Tarantino.
A gdzie ja napisalem że kobieta nieczłowiek? Poza tym film to nie jest kwestia reżysera, ale konkretnego dziela. Tarantino jest najlepszym przykładem, bo stworzyl w swojej karierze film arcydzieło i stworzył nieziemskiego gniota.
Nie napisałeś. Ja napisałem ze względu na zdziwienie o pytanie, czy warto iść z dziewczyną na Django.
Nie lepiej jest samemu zapytać ją czy kręcą ją klimaty tarantinowskie? Jeśli nawet nie widziała jakiegoś filmu - zapoznać ją z wcześniejszą twórczością reżysera i zobaczyć jej reakcję.
Nie wiem czy to dobra koncepcja, bo przy Kill billu ten film wypada słabiutko i wtedy ktosc moze sie rozczarować.