PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=620541}

Django

Django Unchained
2012
8,3 522 tys. ocen
8,3 10 1 522040
8,4 103 krytyków
Django
powrót do forum filmu Django

Jedno trzeba powiedzieć: obok produkcji Quentina trudno przejść obojętnie. Potrafi zrobić filmy genialne, potrafi zrobić takie sobie. I przeważnie oceny jego filmów wahają się w granicach 1/10 do 11/10, zależnie od odbiorcy.

Opcja pierwsza: ktoś kto Tarantino w ogóle nie zna. Myślę że dałby Django 9/10. Otrzymujemy bardzo fajny film, gdzie jest wszystko co trzeba. Gonitwy, strzelaniny, piękne kobiety, intrygę, zemstę, wybuchy - to wszytko co tygrysy lubią najbardziej. Do tego całkiem fajną opowieść, zrealizowaną z pazurem, domieszką żartu i ukłonem w kierunku starych tradycji filmowych. Cudne zwroty akcji, quasi-statyczne sceny kipiące dynamiką - bogowie, czy trzeba chcieć więcej? Jak do tego dodamy fajną muzykę i zdjęcia... po prostu to się nie może nie podobać :-) Osobiście przyznam, iż mimo długiego filmu (coś koło 3h trwa) nie nudziłem się ani chwili i trudno było wzrok od ekranu oderwać. Panie Quentin, owacje na stojąco!

Opcja druga: ktoś kto fanem Quentina jest. Hmmm, tu już sprawa nieco trudniejsza, W takim wypadku ocena w okolicach 8/10. Tak, dostajemy Tarantino w czystej postaci, co co lubimy i czego oczekujemy. Jest tylko jedno, małe "ale". Django nie daje nam nic, ale to nic nowego. Django to po prostu mix "Bękartów" i "Kill Billa". Dwóch - moim zdaniem - filmów rewelacyjnych, ale ciut to wygląda jak jechanie na opinii i odcinanie kuponów. Mamy bowiem dr. Shultza, który jest idealną kopią pułkownika Landy - te same gesty, te same motywy, ta sama mimika, nawet język ten sam :-) Sceny walk w Białym Domu wypisz-wymaluj z KillBilla, naprawdę sądziłem że jak im się skończy amunicja to się będą szlachtować mieczami samurajskimi. Plus motyw poszukiwania i zemsty, z jedyną różnicą że zamiast białej kobiety jest czarny facet. To wszytko już było! Nawet motyw baśniowej opowieści mistrza i ucznia przy ognisku jakbym gdzieś już widział ;-) Django to 100% Tarantino w Tarantino - ale ani mniej, ani więcej.

Opcja trzecia: przeciwnicy Tarantino i osoby nie czujące tematu: ocena w okolicach 2/10. Trudno traktować film poważnie, ale gdy ktoś tak podejdzie, to rzeczywiście widzi tylko zmyśloną historyjkę z wybuchającymi kowbojami, nudnymi dialogami i głupawymi scenami (typu snajper-stomatolog). Jak tak to odbieracie - wstydźcie się :-)