a oglądałam 2 razy.
za pierwszym razem dialogi pisane dla Waltza były mistrzostwem świata, za drugim razem film już jest mocno średni.
jest dobry, ale nie jest wybitny, na pewno nie na pierwszą 100 w rankingu. A tu jest 15 - śmiech
Strasznie się napaliłam na ten film, bo Tarantino zawsze mnie zaskakiwał pozytywnie. W tym przypadku mam niedosyt... tak jakby wszystko już było.
Film jest dobry, być może nawet bardzo dobry (choć oczywiście o wybitności nie ma mowy), ale moim zdaniem przede wszystkim trochę przydługawy. Zapewne dałoby się go jakoś skrócić, nie powodując przy tym uszczerbku na jakości.
A ja mam odwrotnie - za pierwszym razem mnie nie powalił - bo spodziewalem się Kill Billa westernu - czyli dobrze odrobionego zadania domowego z całej klasyki westernu - od filmów czarno białych, poprzez Johna Wayne'a, sphagetti western, poźniejszego postleonowskiego Eastwooda, po Young guns - a dostałem "chatę wuja Toma w rytmie rapu" - za drugim razem bylo znacznie lepiej bo nie oglądałem poprzez pryzmat własnych oczekiwań...