Od samego poczatku Django jest uklonem ku tworczosci wloskich spaghetti westernow lat 60 i 70. Muzyka niemal skradziona Morricone, plus troche utworow w stylu funky. Akcja rozwlekla (typowo dla wczesnego Tarantino lub Sergio Leone) a zarazem trzymajaca w napieciu. Historia niezmiernie ciekawa a bohaterowie intrygujacy....
więcej..może jest fajny dla robiącego film/bawiącego się ale dla wszystkich innych (świadków tego zabawiania się z samym sobą) jest -najłagodniej mówiąc- męczący.... takie gadanie bez sensu - ani to mądre, ani fajne... nużące.
i naszło mnie takie pytanie - po jaką cholerę oni w ogóle cudowali z tym planem kupienia zapaśnika, skoro mieli kupę kasy i wystarczyło, żeby Schultz zagadał do Candiego, zaoferował mu parę tysięcy za Broomhildę i tyle? Strasznie ten Tarantino przekombinował.:P