Przede wszystkim odtrutka na kiczowate horrory made in USA, w rodzaju "kolejna denna ekranizacja Stephena Kinga albo coś jeszcze gorszego". Mnie osobiście trzymał w napięciu aż do końca. Gorąco polecam każdemu, kto woli akcent brytyjski od jankeskiego w filmie ;). Sama historia ciekawa, fajnie opowiedziana; jest kilka niespodzianek. Dla wielbicieli horrorów - obowiązkowa pozycja.