PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=616619}

Dokąd teraz?

Et maintenant, on va où?
7,4 6 211
ocen
7,4 10 1 6211
6,0 2
oceny krytyków
Dokąd teraz
powrót do forum filmu Dokąd teraz?

film przeciętny, nie ma się czegoś wielkiego spodziewać bo oceny powyżej 8 mogą sugerować że jest super niestety tak nie jest.

ocenił(a) film na 2
dwayne34

łagodnie to określiłeś.
to kompletna porażka, bzdura. już przy pierwszej scenie, tańca kobiet w drodze na cmentarz miałem odczucie: co ja tu robię?
I im dłużej trwał film tym gorzej.
co najbardziej mnie odrzucało od tego dziełka to jego naiwność, miałkość i taka fałszywa lukrowatość, czy to w sprawach religijnych, obyczajowych lub wojny, szerzej pojętej.
płycizny i uproszczenia na rzadko widzianym poziomie.
a jego wysoka ocena na tym forum też jest pośrednio dowodem na skuteczność takiego moralizatorskiego działania

ocenił(a) film na 7
pessoaa

Chyba ktoś tu zapomniał, że ten film to komedia.
Sceny takie jak ta z tańcem, Ukrainkami czy ciastkami z "toną" haszu są celowo przerysowane i mają podkreślać beznadziejność sytuacji, w której już nic nie skutkuje by powstrzymać eskalację przemocy.
Przy okazji jest to też dramat, bo mimo lekkiego podejścia porusza on niezwykle istotne kwestie.

ocenił(a) film na 9
vahu_waw

Dobrze gada, ciastko dla niego!
Temu filmowi można zarzucić wiele, ale na pewno nie miałkość.

andrzej87

Mam wrazenie, ze od pewnego czasu, filmy z bliskiego wschodu sa mocno trendy. Niewazne jak wypadaja, niewazne czy sie podobaly czy nie, filmy z bliskiego wschodu dobre sa! Wysokie oceny dla nich musza byc, innaczej czlowiek staje sie ograniczonym i malo swiatowym kinomanem. Sa dobre filmy, ale jest tez masa przecietnych i slabych, grunt zeby nie popasc w paranoje i zachwycac sie wszystkimi.

ocenił(a) film na 9
ddddddombek

Masz rację. Podobną paranoję mają niektórzy z kinem Skandynawskim.
Ale gwoli sprawiedliwości - Bliski Wschód również wypuszcza koszmarne buble, jednak nie docierają one w większej części nie do Europy.
Ale jako, że znam nieco Bliski Wschód z autopsji, wiem że film porusza niełatwy temat współistnienia, które w dzisiejszych czasach i w obliczu takiej a nie innej propagandy obecnej w tym regionie bywa bardzo trudne.
Jeśli spojrzymy na ten film według standardów europejskich - mamy średnio śmieszną komedyjkę.
Jeśli spojrzymy z ich punktu widzenia - mamy dramatyczny obraz widziany okiem żon i matek które rozpaczliwie nie chcą tracić męża/kolejnego syna. I są w stanie w imię wyższych wartości poświęcić część siebie (nie będę zdradzał zakończenia) plus kilka dowcipnych obserwacji na temat arabskiej obyczajowości, zwłaszcza kobiecej :).

ocenił(a) film na 7
andrzej87

Generalnie bym się zgodził, ale z perspektywy europejskiej również można zauważyć pewne niuanse i dramaty "tamtych" ludzi. Nie można zapominać, że w Europie żyje wiele milionów muzułmanów, w tym większość pochodzi właśnie z Bliskiego Wschodu i Europejczyk może również zauważać te dramaty, które na marginesie są poniekąd uniwersalne.

A czy kino bliskowschodnie jest "trendy"? Myślę, że nadal ustępuje pod tym względem Hollywood... i to znacznie.

ocenił(a) film na 9
vahu_waw

Oczywiście masz rację, że pod względem dorobku jeszcze nie osiągnęło tego co Europa/Hollywood i długo nie osiągnie.
Tylko taka dygresja: poziom kina amerykańskiego to stroma równia pochyła. :D.
Bo ja osobiście ostatnio coraz częściej mam syndrom "jaaa, znowu nie ma na co iść do kina" ;).

ocenił(a) film na 7
andrzej87

Tylko, że ja nie mówię o poziomie (faktycznie jest chyba coraz gorzej, choć trafiają się naprawdę dobre filmy) lecz o tym co jest popularne, "trendy". A tu jednak nadal fajniej powiedzieć, że oglądało się film z aktorami, których wszyscy znają i który ma wielką promocję, niż kino libańskie, które nie ma całego budżetu jak jeden film z Hollywood.

ocenił(a) film na 9
vahu_waw

Aaa, już wiem. Kolega tam powyżej miał chyba na myśli, że "w dobrym tonie" jest lubić kino bliskowschodnie (podobnie jak skandynawskie i inne alternatywy). W sensie, żeby w towarzystwie pozować na intelektualistę ;).
A z tym, że "trendy" jest i będzie Hollywood, masz całkowitą rację. Jakoś nie wyobrażam sobie (mimo wyraźnego kryzysu jakości), by Europa miała nagle przestać oglądać filmy amerykańskie i masowo zacząć podniecać się afgańsko-uzbeckim kinem egzystencjalnym ;).
W amerykańskim sosie pławimy się od prawie 100 lat, w nim się urodziliśmy... i chyba jeszcze wiele pokoleń po nas umrze :D.

andrzej87

Szczerze mówiąc nie powiedziałabym, żeby kino z Hollywood jako takie było trendy. Jest po prostu najbardziej popularne i powszechne, bo jako potężny przemysł najbardziej promowane - od dawna. Trendy to mogą być obecnie filmy danych reżyserów, np. Woody'ego Allena czy Tima Burtona lub z konkretnymi aktorami, np. z Deppem, a także sagi filmowe (np. nieszczęsny Twilight, The Hunger Games, itp.). Wszystke te produkcje są trendy, ale nie z racji ich amerykańskości.

ocenił(a) film na 7
milkaway

To, co Chłopaki nie polecacie tego filmu? Waham się po "Hamletowsku" iść czy nie iść i szukam odpowiedzi na to pytanie. ;-)

ocenił(a) film na 7
Tamit

iść, zdecydowanie iść..bylem dziś i nie żałuję

ocenił(a) film na 6
psc79

Dobry, ale nudny! Film przede wszystkim nie powinien być nudny, a ten niestety jest, zwłaszcza pierwsza połowa. Ktoś go nazwał "ambitna porażka", coś w tym jest.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones