Ekranizacja popularnej gry jaką dokonał w 2003 roku jeden z najgorszych reżyserów w historii kina Uwe Boll zostawiła niezapominaie piętno na psychice fanów horroru. DOM ŚMIERCI (0/10) to jeden z najgorszych filmów o zombie w historii kina.
Tym bardziej więc zaskakuje jako taki poziom sequela.

Michael Hurst zrealziował tanik kosztem przeznaczony na rynek TV i DVD prześmiewczy horror, który da się oglądać - ale nie wywołuje on zachwytu.
SZkoda tylko, że obraz zatytułowano DOM ŚMIERCI 2: ŚMIERTELNY CEL bo (na szczeście) praktycznie brak tu jest jakiegoś związku z pierowozorem.
Obraz Hurtsa to kolejny horror o zombie jakich wiele.
Mamy tu sporo flaków i odrobinę czarnego humoru.
W zasadzie trudno się tu czegoś przestraszyć.
Gdyby obraz Hursta miał w sobie nieco więcej inteligencji, interteskutalnych dialogów i powabu można by było uznać ten horror za udany.
A tak otzrymaliśmy filmowy śmieć z ambicjami.
Aktorstoi jest tutaj bardzo marniutkie, dialogi bywają niezamierzenie żenujące, a postępowanie głównych bohaterów (plus kilka niekonsekwencji w scenariuszu) wywołują narastające uczucie zażenowania.

Początkowy urok jaki towarzyszy oglądaniu tej produkcj ibardzo szybko znika iwidz zmuszony jest męczyćsię konsumując to "patrzydło" do ostatnich minut.

Raczej nie polecam ,choć fanów horroru zapewne ucieszy krótki występ Sida Haiga oraz mała rola rapera Sticky Figazza.