Ogólnie rzecz biorąc, ten film jest tak tragiczny, że aż miło się go ogląda. Łzy ze śmiechu lały się ze mnie przy większości scen. Jednak najbardziej rozbawiła mnie scena, kiedy jeden z komandosów wyskakuje na "solówę" z zombiakiem - no pomysł cudowny. Wyobraźcie sobie ruszającego się jak ślimak "bezmózgowca" walczącego z komandosem wręcz, przy użyciu różnych banalnych technik walki - ubaw po pachy, w dodatku, zombi w sumie wygrywa :D
Oprócz scen, fatalne jest też aktorstwo. Miałem wrażenie, że casting polegał na ogłoszeniu werbunku modeli i modelek. Wszyscy tacy ładni, przystojnie i wspaniale zbudowania (zwłaszcza panie). Aż ma się wrażenie, że ogląda się Słoneczny Patrol, wersja krwista.
Na zakończenie powiem tylko, że wymieniłem w sumie dwie kwestie w jakich ten film daje ciała po całości ale uwierzcie mi, poza pierwszymi 10 minutami filmu (akcja z golizną), ten film nie warto oglądać, bo kuleje w każdym możliwym aspekcie kina. Dla zdesperowanych!