House of gucci, może nie jest jakoś bardzo złym filmem ale bardzo cringowym chociaż nie lubię używać tego słowa, te udawane włoskie akcenty, ale dialogi, i te father, son and house of gucci. Całość jest taka kiczowata, niby miał to być film o modzie, niby o zdrodni, niby o bogastwie, a jest po prostu o wszystkim i niczym. Nie kupuje też tak bardzo chwalonego występu Lady Gagi, Jared Leto tragedia, Adam Driver nie wiem czy miał zagrać taką bezpłciową rolę czy nie, zmarnowany potenciał, tak ciekawej historii, film jest też szybki, najwięcej można dowiedzieć się z napisów końcowych. Jedyne co w tym filmie wyszło to zwiastuny, bo były bardzo zachęcające, a film to wielka porażka.