Nie jestem fanem filmów o przekrętach, ale musze przyznac, ze robia niesamowite wrazenie na czlowieku. Jednym z takich filmow jest wlasnie "House of games", kapitalny film, w ktorym jeden wkret okazuje sie byc wkretem wiekszego wkretu ;). Fantastyczna fabula i gra aktorska. Jednak Lindsay Crouse nie spodobała mi się w głównej roli, za mało kobieca, brzydka i talentem rowniez nie "grzeszy". Nie ma co, warto obejrzec, bardzo wciaga, mysle, ze kazdemu sie spodoba.
9/10