to niezwykle ciekawe, wciągające kino. Studium psychologiczne i zaskakujące zakończenie ...tak - to lubię:)
Zaskakujące zakończenie...hmm w pewnym sensie zgodze się, ale w mojej głowie zaświtało inne rozwiązanie - a zwlaszcza podczas ostatniej sceny w restauracji. Wszystko wyglądało jakby nie było prawdą, wszystko jest grą i otoczenie ma tu duze znaczenie - jesteśmy w chorym umyśle pani psycholog a koleżanka po fachu tak naprawde okazuje się...jej terapeutką!! Wiem, że to pachnie "Gabinetem doktora Calighari", ale nic nie poradze na mój chory piękny (a jakze!!) i niebezpieczny umysł ;))
A może ktoś jeszcze ma jakiś inny pomysl na zakonczenie tej historii? Wogóle jak interpretujecie zakończenie, a tym samym cały film?