Dom latających sztyletów

Shi Mian Mai Fu
2004
7,3 45 tys. ocen
7,3 10 1 45012
7,1 17 krytyków
Dom latających sztyletów
powrót do forum filmu Dom latających sztyletów

Film paradoks. Z jednej strony to jeden z najgorszych filmów, jakie widziałem, z drugiej strony to jeden z najpiękniejszych filmów.
Film w zasadzie nie ma historii. Podobnie jak i w "Hero", reżyser proponuje widzowi partyjkę go. Jednak tym razem bohaterowie są naprawdę pionkami, mają nadane role i żadnej głębi. Emocjonalnie płytki i sztuczny, cała intryga jest jedynie pretekstem dla pokazania kolejnych spektakularnych sekwencji.
Jakby tego było mało. Twórcy katują widzów debilnymi dialogami w stylu:
"- Wróciłeś.
- Wróciłem.
- Nie musiałeś wracać.
- Ale wróciłem.
- Dlaczego wróciłeś?
- Wróciłem dla ciebie."
I tak w kółko. Szczytem absurdu jest końcowa sekwencja, na której popłakałem się ze śmiechu.

Jednak film powala wizualnie. Wspaniałe kostiumy, przecudne kolory, które zachwycą każdego estetę i zdjęcia, cudowne, magiczne, niesamowite. Jednak przecudnie ukazana scena za drugą. Oglądając te celuloidowe obrazy, można się całkowicie zapomnieć (a tym bardziej zapomnieć o beznadziejnej historii). Jakby tego było mało, jest jeszcze muzyka Shigeru Umebayashiego. Perfekcyjna mieszanka muzyki Wschodu i Zachodu tworzy magiczny eliksir dźwięków, w których nie sposób się nie zakochać. Cudowny motyw główny wprowadza w czystą ekstazę, ma się wręcz wrażenie, że jest się w Raju. To zdecydowanie jedna z najlepszych ścieżek muzycznych ostatnich lat.

ocenił(a) film na 8
torne

Facet, co do dialogów i kiczowatości scen miłosnych, to pamiętaj, że to: 1) jest baśń, 2) jest chińska baśń. W takich filmach takie dialogi i takie sceny to standard.

Sqrchybyk

takie dialogi nie są standardem Yimou i to mnie martwi

torne

Ja bym to jeszcze uzpełnił: to jest 3) chińska baśń zaadaptowana na potrzeby baletu z elementami walki.

użytkownik usunięty
torne

W zasadzie zgadzam się z tym, co napisałeś o dialogach, grze aktorów itd., ale ja się nastawiłam na taki film, nie oczekiwałam niczego innego i mi się wszystko podobało, pasowało (tak samo w sumie traktowałam Crouching Tiger, Hidden Dragon, który tez w efekcie mi się podobał). Co do muzuki, zdjęć i kostiumów - super. Za ogólne wrażenie daję 8/10.

CTHD miało o wiele więcej sensu, podobnie zresztą i Hero

ocenił(a) film na 4
torne

A ja bym dodał: 4). Jest to chińska baśń z elementami baletu zaadaptowana na zarabianie DUŻEJ kasy (czyt. pominięto głębię na rzecz spektakularności, bo w dzisiejszych czasach tylko to sprzedaje się na masową skalę).
Szkoda, panie Yimou, szkoda, bo to poniżej pańskich możliwości... Może lepiej mieć mniejszą publikę, ale zrobić lepszy film? I nie wchodzić w ten typ rynku i zostawić go innym "gwiazdom"?
:-(

ocenił(a) film na 4
aqvario

zgadzam sie w zupelnosci.
film bardzo przewidywalny, dla mnie wrecz nudny. zabardzo wyidealizowany swiat.
film raczej dla kobiet niz dla facetow. rozumiem ze to basn, ale bez przesady. scenariusz jest jak najbardziej dobry ale do teatru, by podziwiac gre aktorska, taniec, kostiumy. ale ogladac to na ekranie telewizora?
straszne efekciarstwo, film byl bardzo naglosniony. wydaje mi sie byc wielka komercja..

użytkownik usunięty
torne

Ludzie którzy nie rozumieją i nie czują tego typu filmów, nie powinni się wybierać do kina i wogóle wypowiadać !!!

użytkownik usunięty
torne

Mam pytanie do gościa który udaje, że zna się na rzeczy?!
Czy po obejrzeniu filmu w ogóle coś z niego zrozumiał, czy tylko zdjęcia mu się podobały bo były widoczne? a muzyka bo coś tam było słychać? (zazwyczaj w kinach jest dobre nagłośnienie) Tak w ogóle to szkoda, że sie wypowiadał bo tylko sie biedak skompromitował !!! Płytka to była twoja recenzja koleś ! Radzę obejrzeć film jeszcze parę razy lub czekać na kolejną część Matrixa !

lol
dziękuje ale nie skorzystam z obu rad zawartych w ostatnim zdaniu
i nie musi ci być mnie szkoda, mam się dość dobrze ;)
a film jest tak prosty, że trudno go nie zrozumieć (niestety)

torne

W sumie to zgadzam się z torne’m nic dodać nic ująć do jego wypowiedzi nastawiłem sięna coś w rodzaju Hero bądź, chociaż od fabuły czegoś oczekiwałem poza tym uzasadnienie zdarzeń w tym filmie jakieś takie płytkie , to ze koleś zostaje skazany na banicje takie kiepawe jakieś bez sensu wręcz , moment kiedy on leci po strzały czy sztylety już nie pamiętam ale biegnie pół godziny a oni ją tam łatają troche dziwne,wieczne podróże konne, wiele innych takich akcji było ale końcow scena to już mistrz najbardziej mi się podoba jak on rzuca miecz i mówi do niej że jej sztylet go nie obroni bo już jest bliżej i jest scena jak on kuśtyka i co najmniej 1,5 raza jest jeszcze dalej no Mega , natomiast muzyka miodzio

ocenił(a) film na 10
3_kulki_sznureczkiem

Mi szczerze mówiąc wręcz podobały się te dialogi......może jestem nienormalna :-D

ocenił(a) film na 9
3_kulki_sznureczkiem

"wieczne podróże konne"

A czym mieli podróżować w IX w.? Samochodami?

ocenił(a) film na 10
Pan_Dzikus

ten film jest swietny
a plytkie dialogi mi nie przeszkadzaly, bo historia byla przedstawiona swietnie.
jak dla mnie ten film moglby trwac nawet z 5 godzin
bo to co bylo pokazane to rozkosz dla oczu :)

dawno tak zajebsicie nakreconego filmu nie widzialem (oczywiscie jesli chodzi o zdjecia :) )

ocenił(a) film na 10
gogi_4

Historia była banalna i co gorsza: pogmawtana, fabuła zawierała sporo naprawde razacych bledow (to ile razy "umierała" głowna bohaterka?)....Ale mimio wszystko mi sie podobał, wiem ze mozna byłoby zrobic to lepiej, wiem gdzie rezyser popełnił bład, ale mi sie podobał.
Ten film to obraz, w sensie i sdosłownym, i alegorycznym.
Pozdrawiam :*

ocenił(a) film na 10
torne

no nie moge,jesli ten film nie ma historii,to chyba ogladalismy dwa rozne filmy,bo jesli nie zauwazyles historia tego filmu opowiada o kolesiu ktory zakochal sie w kobiecie ktora mial zabic(lub wywiesc dobrze nie pamietam bo juz dawno film ogladalem),i jest dokladnie pokazane co robic dla milosci,i choc przez wiekszasc filmu twierdzi on ze nic do niej nie czuje,to dopiero w secie w lesie bambusowy uswiadamia sobie ze ja kocha,dlatego wraca i wyglasza twojym zdaniem kiepski dialog(wrociles-wrocilem... a co mial powiedziec cicho kobieto i walcz po nas zabija,to nie kino MADE IN USA,z reszta jesli zauwazyles dialogi w filach azjatyckich nie sa ich specjalnoscia,bo w bardzo duzo filmach prawie wogole nie padaj slowa,ale potrafia to nadrobic muzyka i dziwkiem),prawda jest ze fabula moze nie jest jakas powalajaca na nogi,ale przynajmiej rezyser umial zrobic z tego cos ciekawego i bardzo dobry film, a co do kostiumow i muzyki zgadzam sie powala na calego,nie zgodze sie z tym rowniez z zostal to film zrobiony dla kasy,jesli jakis film mialby byc zrobiony dla kasy to juz predzej hero czy przyczajony tygrys...,szczegolnie w hero widac uklon w kierunku USA,jak dla mnie film jest swietny,z reszta nie dziwie sie ze Ci sie on nie podoba jesli gustujesz w filmach typu "Orgazmo" i wszytsko jasne pozdro

torne

Uważam, że nam Polakom - narodowi które liczy sobie lat mniej niż naród chiński trudno będzie zrozumieć ten film w sensie jaki chcielibyśmy go przyjąć. Akcja filmu dzieje się w 891 roku jeszcze przed powstaniem państwa polskiego. To chyba oczywiste, że Chińczycy mają bardziej rozwiniętą kulturę niż my. To ten sam powód dla którego Amerykanie tak kiepsko nakręcili "Troję". Oni wogóle nie rozumieją czegoś takiego jak starożytna kultura, symbole, baśniowość(mityczność). I myślę, że w tym tkwi Twój błąd. Szukałeś błędów w dialogach, ale ludzie tak się wtedy wypowiadali. To dobrze świadczy o tych co kręcili film, że potrafili się przestawić na tamten styl mowy i zachowania. Co do płytkości bohaterów: Czy poświęcenie swojego życia dla osoby którą szczerze kochasz uważasz za płytkie? Czy miłość ukazana w filmie jest płytka? Końcowa sekwencja nie jest szcytem absurdu a jedynie wyolbrzymieniem i uwypukleniem cech poszczególnych bohaterów. Być może dla Ciebie zbyt patetyczna, ale dla ludzi którzy wierzą w poświęcenie raczej nie. Dla mnie osobiście piękny film. Piękno w czystej postaci. Piękno, które mnie zachwyciło.

andriy

Gratuluję teorii naukowej. Jeśli 1100 lat temu Chińczycy wypowiadali się tak prymitywnie, to Juliusz Cezar ponad 2000 lat temu musiał być zupełnym prostakiem, a Sokrates 2500 lat temu wydawał tylko nieartykułowane dźwięki :)

ocenił(a) film na 6
torne

DOm latajacych sztyletów jest o wiele gorszy od Hero. Rozczarowal mnie mocno. Hero Yiomu to dla mnie najlepszy film 2002 roku. Prawdziwe arcydzielo w formie i treści.
Tymczasem Domowi brakuje już wielu rzeczy. Przede wszystkim fabula. Przez połowę filmu jest rozwijany wątek historyczny i polityczny by w pewnym momencie zawrocic i zając się jedynie tematem milości. Yimou nagle przeistoczyl Dom w banalny melodramat, chociaż nadal nie można mu odmówić piękna. Zdjecia i sceny walk są przecudwone. Tylko w tym filmie brakuje treści oraz odwanzego przeslania jakie mial Hero (wolnośc nie jest najwyższą wartością). A juz koncowka DOmu jest naprawdę smieszna.

ocenił(a) film na 10
torne

To, co napisałeś dowodzi jedynie tego, że za grosz się nie znasz na chińskim kinie.
---"Emocjonalnie płytki i sztuczny" - rozumiem, że kolega jest fanem Rambo lub the Quest i ambitne kino jest odrobinkę dla kolegi niezrozumiałe. Dla mnie ten film jest NIEZWYKLE GŁĘBOKI, bo pokazuje jak bardzo człowiek jest istotą tajemniczą i nieodgadnioną. Że może mieć podwójną moralność, grać na "dwa fronty" itd. Pokazuje ,czym jest prawdziwa miłość.
--- "Twórcy katują widzów debilnymi dialogami " - to zależy, co kolega uważa za "debilny dialog" - jak sądzę, koledze jest obca tzw. literatura wysoka, oparta na metaforach i niedopowiedzeniach...
--- "Szczytem absurdu jest końcowa sekwencja" - to znaczy co tu jest absurdalnego, bo nie wiem? To, że Mei w chwili śmierci jasno opowiada sięza tym , którego naprawdę kocha? Że dokonuje ostatecznego wyboru?
Jeśli się na czymś nie znasz, to nie krytykuj. Tylko prawdziwi fani tego typu filmów powinni się wypowiadać krytycznie, bo oni wiedzą najlepiej, na ile dobrze reżyser trzyma się konwencji gatunku.

ocenił(a) film na 6
Maab

Heh... Ubawiłem się setnie, gdy czytałem Twojego posta Maab. :) Po pierwsze nie wtłaczaj mnie w schemat prymitywa typu Rambo etc. bo się tylko kompromitujesz. Zajrzyj w moje ulubione filmy to zobaczysz, ze ja oglądam zupełne inne kino.
Film dla Ciebie jest głęboki... A dla mnie kiczowaty.. To po prostu zwykła gra konwencja, film kung fu przeplatany melodramatem. Tymczasem zauważ, ze przez połowę filmu jest watek polityczny, który zostaje zupełnie zarzucony i zastapiony efektowną - nie przeczę - ale jednak nawalanką. Dialogi są do bólu pretensjonalne, koleś lata ze sztyletem w plecach.... No masakra.. Rozumiem konwencja. Ale konwencja niczego nie usprawiedliwia, jeżeli widz jest rozczarowany sposobem poproawzdenia fabuły w taki sposób, ze okazuje się ze najwzniejsza jest konwencja. A gdzie miejsce na refleksję, powazną problemtykę? Ja oczekiwałem własnie arcydzieła na miarę Hero tego samego rezysera ( i co geniuszu? Hero to tez Rambo?) Takich filmideł jak Dom to ja nie lubię oglądac za bardzo ( zresztą Rambo, ktorego wymieniles też jest jak najbardziej w konwencji i niewiele rozni się od domu:) ). Wiec to Ty nie masz pojecia o kinie i to nie tylko chinskim, ale o zadnym innym.

Człowiek istota tajemnicza i nie odgadniona? Toż to banał. Moze zamlo filmów ogladales ze uwazasz to za odkrywcze. Pokazuje czym jest prawdziwa miłosc? No to powiedz mi proszę czym jest w tym filmie?
Ciebie łatwo nabrac. Musisz zrozumiec to, ze film powstał w Azji nie znaczy, ze musi byc najwyzszej jakosci artytstycznej. Schematyzujesz, schematyzujesz... Osobiscie uwazam, ze dzisiaj kino azjatyckie pojawiło się najwięcej utalentowanych twórców i najwięcej oryginalnych dzieł.

Kolejna kwetsia hehe... Twoja niekompetencja sięga szczytów. Po pierwzse wiedz, ze nie ma tak zwanej literatury wysokiej.. Jest to głupie i sztuczne określenie na użytek schemaciarzy. Ja bym powiedział raczej, ze jest literatura refleksyjna i rozrywkowa, badz łaczaca te przymioty. To lepszy podział. I ja zdecydowanie wolę literaturę refleksyjną. Na inną szkoda mi po prostu czasu.
Co do książek to przeczytałem ich dużo w czasie studiów na uniwerku, a i teraz dużo czytam. Poradzę Ci coś.. nie wyciagaj schematycznych wniosków, bo się osmieszasz. Czasami spróbuj zrozumiec, o co chodziło w temacie zamiast tworzyc niestworzone historyjki.

torne

Sporo ludzi (i to nie tylko w tym poście) narzeka na "tandetne" lub "debilne" dialogi. Jak chcecie ambitnych dialogów to se Platona poczytajcie albo św. Augustyna!!!

ocenił(a) film na 6
slawkas82

A owszem czytałem Platona. Tobie tez polecam. Może wtedy troche więcej zrozumiesz. ;)

fidelio

Również czytałem (św. Augustyna także) :). Zrozumiałem z tego sporo (nie twierdzą, że wszystko). I w znacznej mierze dzieła tych filozofów pozwoliły mi tez zrozumieć, że ten film nie jest takim badziewstwem za jakiego niektórzy chcą go uważać :).

slawkas82

"Dom latających sztyletów" jest filmem poetyckim i nie doszukujcie się w nim logiki.Jego sens podlega poza jakimi kolwiek znaczeniami, nie rozumiem zupełnie co was rozśmieszyło w końcowej scenie, kicz powiadacie? A czy Marquez nie twierdził iż kicz jest nieodzowną częścią miłości?( swoją drogą "House of Flying..." się czepiacie, a nad bollywoodzkimi produkcjami większość ołtarzyki wystawia) Oglądając obraz Yumou należy wyłączyć to co wiemy na temat zasad fizyki itp.
Wuxia tym właśnie się charakteryzuję.Piękna rzecz i tylę, dla mnie przynajmniej najważniejsza jest ta podróż od chwili napisów początkowych do końcowych, ten obraz sprawił,że ani przez moment nie oderwałem wzroku od ekranu, bo czy nie na tym polega kino?

ocenił(a) film na 9
Edward_Nozycoreki

Bohaterowie na samym końcu nie walczyli przez pare miesięcy. Końcówka jest symboliczna, zaczerpnięta bardziej z azjatyckiego teatru, a na celu miała pokazanie jak wielką, skorą do poświęceń miłością bohaterowie darzą swoją wybrankę. Jest to celowa, wyolbrzymiona, przenośnia. Oczewiście mniała też cieszyć oko ;p Nie wiem dlaczego taki problem z tym macie? Podejrzewam, że większość musi mieć wszystko prosto podane na tacy. Co do Fizyki itp. Czy isnieją trole, krasnaludy, orki? Czy istnieje pierścien dający moc? Czy Sauron ogląda nas przes swoje oko? ;p. Czy rządzi nami program komputerowy? Czy jesteśmy wybrańcami i potrafimy latać? Czy po ziemi chodzą żywe trupy i chcą Twojego mózgu?;p
Przecież kino to jedna wielka bujda, więc z czym problem?

torne

Masz rację. Film tak piękny, jak i banalny. Oceniam na 6, wprawdzie obraz genialny za to fabuła jest bo jest, nie odwraca uwagi od pięknych scen i nie każe za dużo myśleć. Ostatnie sceny i motyw kolesia biegającego z mieczem w plecach, całkowicie przesadzony:D