Dom latających sztyletów

Shi Mian Mai Fu
2004
7,3 45 tys. ocen
7,3 10 1 45013
7,1 17 krytyków
Dom latających sztyletów
powrót do forum filmu Dom latających sztyletów

nie oczekiwalam kina dla intelektualistow tylko pieknej artystycznej opwiesci, momentami troche basniowej, ale to co zobaczylam przeszlo wszelkie oczekiwania moje i chyba innych widzow w kinie rowniez. moglabym nawet wybaczyc tworcom te kiczowata koncowa scene z czerwona krwia na bialym sniegu i zalosnym dialogiem, gdyby tylko dali mi cos w zamian. jakies piekne obrazy, artystyczne ujecia, a tu przez 3/4 gonitwa po zwyklym bukowym lesie (w tamtym rejonie rosnie coprawda buk wschodni, a nie zwyczajny jak u nas, ale gatunki te sa prawie identyczne), a pozniejsze sceny w lesie bambusowym wygladaly sztucznie (rownie dobrze moznaby nakrecic je w nowym budynku agory w warszawie. tam tez w srodku postawili maly lasek bambusowy).

czepiam sie glownie o to, ze ide na film azjatycki po to zeby napatrzec sie na cos czego nie mam na codzien, a ten film mozna by nakrecic rownie dobrze w polsce. przebrac kilku azjatow ze stadionu dziesieciolecia w kolorowe laszki i puscic po lesie... [tak na marginesie to uwielbiam kino azjatyckie, ale ten film jest po prostu slaby] pozdrawiam tych co mysla podobnie i tych ktorzy sa przeciwnego zdania tez:)

ocenił(a) film na 7
kurak_2

Może faktycznie film nie jest szczytowym osiągnięciem kina azjatyckiego, ale też nie wydał mi się aż taki zły. Zwróciłam uwagę na niezłą muzykę i zdjęcia, jednak muszę się zgodzić, że film traci na końcówce:( jak dla mnie 6/10.

ocenił(a) film na 10
kurak_2

Skoro tak Ci się nie podobał, to po co oglądałaś do końca?
"czepiam sie glownie o to, ze ide na film azjatycki po to zeby napatrzec sie na cos czego nie mam na codzien, a ten film mozna by nakrecic rownie dobrze w polsce. " - po pierwsze nazwę naszego kraju pisze się dużą literą. "Co dzień" - piszemy osobno. Najpierw popracuj nad ortografią, potem baw się w krytyka. Ach - i popracuj nad argumentacją swojej opinii ! Jeśli piszesz, że uwielbiasz kino azjatyckie a jednocześnie opisujesz ten film jako chłam, to widać za grosz nie masz pojęcia o co chodzi w kinie azjatyckim.

Maab

mysle , ze twoja argumentacja jest naciagana... jak ktos nie ma nic konkretnego do powiedzenia, albo nie ma sie o co czepiac, to czepia sie bledow ortograficznych, ktorych w dodatku nie ma... ku twojej informacji wiem, ze nazwy kraju pisze sie z duzej litery, ale jakbys nie widzial/widziala to nie dziala mi taki klawisz jak shift ani caps lock i nie moge uzywac wielkich liter... trzeba bylo dodac jeszcze, ze zdanie zaczyna sie wielka litera, bo tego tez nie wiem. a co do codzien, to piszesz glupoty, bo jest to slowo, ktore mozna pisac i tak i tak. zaleznie od kontekstu, wiec nie wypowiadaj sie lepiej, nie majac pewnosci swojej racji. no i moze teraz cos na temat: wysiedzialam do konca na tym gniocie bo: po pierwsze jestem skapa i szkoda mi wyjsc w polowie z kina jesli zaplacilam 15 zl za bilet. po drugie zeby moc wlasciwie ocenic film musze zobaczyc calosc. to chyba dosyc logiczne? nie moge sie wypowiedziec, ze film byl do dupy, jesli ogladnelam tylko pierwsze 15 minut. moge powiedziec pierwsze 15 minut bylo do dupy. a jakby okazalo sie,ze potem akcja niespodziewanie sie rozkreca i dalej jest to juz calkiem dobry film to moja opinia bylaby bledna. poza tym wcale nie 'bawie sie w krytyka'. znam lepsze zabawy. po to jest ta strona, zeby widzowie wymieniali swoje oceny i pisali opinie na temat obejrzanych filmow, czyz nie...?

Maab

Ta bo niektorzy lubiacy filmy azjatyckie uwazaja ze Ostatni Samurai (w ktorym nic fajnego niema i jest tak japonski jak hamburger) moze jak amerykanie zrobia remake to sie spodoba bo to USA az niedobrze sie robi na sama mysl film jest dobry nie super ale dobry wiec jak komus sie niepodoba to niech nieoglada i tyle.

kuririn42

jesli to jakas aluzja do mnie to od razu odpowiadam, ze kina amerykanskiego bardzo nie lubie (na palcach moge policzyc amerykanskie filmy, ktore mi sie podobaly), a ostatniego samuraja nie widzialam i nie zamierzam, bo nie lubie jak kultura zachodu pcha sie w filmy kultury, ktorej kompletnie nie rozumie. a poza tym aktor grajacy glowna role przyprawia mnie o mdlosci... gadacie bez sensu: 'jak sie komus nie podoba to niech nie oglada'. nie podoba sie, wiec drugi raz nie bede ogladac, ale zeby moc to stwierdzic musialam chyba ogladnac ten film po raz pierwszy! macie jakies problemy z logicznym mysleniem.

kurak_2

sorry, ale nie podoba mi sie, ze tak bluzgasz ten film - bo choc film mogl byc dla kogos rozczarowaniem (choc nie wiem czego sie po nim spodziewalas, że aż tak rozczarowal Ciebie, ale coz - sa gusta i gusciki:P) bo na pewno ten film nie byl, jak to okreslasz, koszmarny. I choc znane mi filmy azjatyckie moglbym policzyc na palcach rąk:)(a propos - to w Twoich ulubionych filmach kina azjatyckiego niewiele, a filmu typowo w tej konwencji to raczej wcale nie ma(bo chyba nie spodziewalas sie Oldboya...), no ale juz sie nie czepiam:P), dla mnie film byl dobry (nawet 8/10 wlasnie za obraz(nie rozumiem co bylo w nim dla Ciebie nie tak...)), nie rozczarowalem sie, bo niczego wielkiego sie nie spodziewalem, choc ten styl troche znam (mam ogolny poglad z okresu kiedy na TV 4 po 23 byly puszczane tzw. "klasyki chinskich filmow akcji":)), a film mnie wrecz zaskoczyl. Film oczywiscie ma troche minusow, ale ogolnie wrazenie, jak dla mnie, absolutnie je przymilo. PS. Sorry za maly chaos stylistyczny, ale naprawde dawno "nie pisalem"...

ocenił(a) film na 10
preemo

Wiesz Kefas, tak sobie mysle, ze jezeli chcesz sie naogladac tego czego nie ma w Polsce i nie poczuc niedosytu to polecam kanal "travel". Gwarantuje, ze nie poczujesz niedosytu. Mnie film bardzo sie podobal. Rozkochana jestem w tego typu filmach. I wcale nie ze wzgledu na bambusowe czy bukowe lasy. Tradycja zmiksowana z basniowym klimatem sprawia, ze przenosze sie w zupelnie inny wymiar. Film ogladalam pare razy i nie zwrocilam uwagi na to o czym piszesz. I sadze, ze akurat nie o lasy w tym filmie chodzilo, ale o uczucia i honor, czyli o sprawy, ktore wspolczesnie sa raczej niezrozumiale. A skoro jak sam/a twierdzisz, w Agorze tez sa extra bambusy, to nic prostszego jak pojsc tam z krzeselkiem rezyserskim. Bedziesz mial/a klimat azjatycki za darmo(bo przeciez skapisz), a krzeselko sprawi, ze poczujesz sie Panem/Pania sytuacji. Milego dnia :)