psychologiczy? czarna komedia? toż to dramat przecież! ja w tym filmie nie nidze nic śmiesznego. to, że dzień świra był śmieszny nize znaczy że każdy film Koterskiego jest. Nie uważam też że film powinien mieć miano 'psychologiczny' nie jest zbytnio zawiły i skomplikowany
Ja bym ten film nazwała nawet horrorem. Bałam się na nim bardziej niż oglądając wszystkie zakrwawione potwory, bo on pokazuje prawdziwe życie i realne zagrożenia - takimi zombie jak bohaterowie może się stać każdy z nas!
Ależ my jesteśmy tacy, albo kiedyś będziemy właśnie. Wystarczy wsłuchać się w wygłaszane codziennie przez otoczenie kwestie będące niczym więcej, jak monologami równoległymi, a nie prawdziwymi rozmowami.
sjelo, trafiłeś w sedno, to właśnie jest straszne, dialogi, i myśl że tak może być z nami. Dla mnie 2 najmocniejsze sceny, kiedy tytulowy Adaś (Marek Kondrat) biegnie przez ogrodzenie i nacina rany pod prawym bokiem, i na rękach (stygmaty) ja może i w ciemno, ale doszukuje sie pewnej symboliki, on jako cierpiętnik (Chrystus) męczony przez swoich rodziców, wychowaniem i przykładem jakim mu dali. A 2 z kolei to jak, on odjeżdża, a matka drze się za nim ,,Wariat, on zwariował'' i samo nasuwa sie pytanie a jak miał uchowac się normalny w gronie wariatów? Dla mnie film jak i dla was baardzo mocny, może i nawet za ciężki, ale podołałem, i wytrwałem do konca, oceniam na 9/10 ;]
... i jak najbardziej śmieszny. specyficzne poczucie humoru ale jest obecne i powalające:]
Jak dla mnie, horror obyczajowo-psychologiczny ;) Nawiasem mówiąc, 90 minut tego filmu trwa jakieś 3 godziny :)
Exactly. "Dzień Świra" porównałbym do "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" - to, że były 2 czy 3 śmieszne hasła nie czyni to z nich w żadnym wypadku komedii. Oba te filmy to dramaty pełną gębą.