Adaś Miauczyński (Marek Kondrat) dobiega do trzydziestki. Po raz pierwszy, po dłuższej nieobecności wraca do domu. Wizyta jest, co prawda, niespodziewana, lecz mimo to otwieranie zabarykadowanych drzwi trwa niepokojąco długo. W końcu na progu staje matka (Bohdana Majda) i bez zbytnich czułości wita syna. Ojciec (Tadeusz Łomnicki) szykuje
Nie odwiedzać, nie przyjeżdżać na święta, bo otworzą się wszystkie traumy dzieciństwa. Przerysowany, ale świetnie oddany klimat pustki, braku miłości, toksyczności. Dlaczego ludzie robią sobie taką krzywdę trwając w związkach, w których łączy ich tylko nienawiść?
Mądry, świetnie zagrany, nie daje spokoju. Wspaniale pokazuje nudę i natręctwa - do tego stopnia, że ciężko wysiedzieć przed ekranem. Ludziom płytkim może się nieco dłużyć, bo wymaga zastanowienia i wczucia się w subtelności. Rewelacyjny obraz, trudniejszy od np. "Dnia świra" (co tłumaczy niską ocenę) i niestety trochę...
więcejgdzie ojciec i matka wykonują ciągle te same czynności( natręctwa), samo wejście Adasia do rodzinnego domu, jest rytuałem, liczenie biletów, czyszczenie przez ojca butów, otrzepywanie skarpet o drzwiczki pieca kolejne natręctwa sprawiły, że sam Adaś stał się niejako zainfekowany chorobą psychiczną zwaną ZOK( F.42),...
więcej