Może mi ktoś zdradzic zakończenie, bo niestey zasnełam...
Dla wszystkich, którzy nie obejrzeli:
Główna bohaterka widząc że nie odzyska domu na czas postanawia popełnić samobójstwo przed własnym domem - tam jej nieudolne próby widzi pułkownik, który pijaną przynosi do domu. Tam się nią opiekują aż do przyjścia szeryfa , który terroryzuje mieszkańców i zmusza nowego właściciela ( razem z synem) by ten udał się z nim do biura, by tam odsprzedać mieszkanie. Przed biurem dochodzi do szarpaniny w której syn odbiera broń szeryfowi i mu grozi. Zauważają to przechodzący policjanci, którzy postrzelają młodego. pułkownik zeznaje w komisariacie , szeryfa aresztują a młody umiera w szpitalu. Pułkownik wraca do domu, gdzie podaje proszki nasenne żonie aż ta umiera, a sam popełnia samobójstwo (dusi się reklamówką). Właścicielka domu wraca i zastaje ich martwych - w tej sytuacji nie wie czy ten dom wart był tej ofiary ....
Oglądając ten film naprawdę nie mogłem się zdecydować komu bardziej współczuć....zawinił urząd a zwykli ludzie ucierpieli... każdy z nich miał prawa do tego domu - a morał ? życie toczy się dalej bez względu na nasze problemy, cierpienia i pamiętajcie : nie otwierając korespondencji nie odcinacie się od życia ....
"nie otwierając korespondencji nie odcinacie się od życia ...."
Dodam, że nie otwierając listów może umknąć nam coś bardzo ważnego. ;-)
A film był rewelacyjny. Byłam za dziewczyną, ale jak głębiej zaczęto przedstawiać życie pułkownika, dlaczego robi to co robi... sama nie wiedziałam, po której stronie być.
Dawno już nie oglądałam tak dobrego dramatu.