Na dwadzieścia minut przed końcem chciałem dać 8/10... ba, myślałem nawet o 9/10. Ale zakończenie pozostawiło potężny niesmak. Począwszy od akcji z postrzeleniem Esmaila dokonuje się jakaś przedziwna wolta i fabuła zmierza w kierunku zupełnie niekompatybilnym z wcześniejszymi wydarzeniami. Złożony dramat psychologiczny zamienia się w pretensjonalną traumę...
Szkoda zmarnowanego potencjału.
Jak w życiu często bywa... Ciąg wydarzeń doprowadza do tragedii i to nie tylko jednej osoby. 10/10 dla filmu. Jeszcze na żadnym się tak nie wzruszyłem i nie doznałem większego "katharsis".
To prawda. Piękny i głęboki film. Pokazuje jak niewiele trzeba, aby zmarnować sobie życie. Dramat 5 osób, a wystarczyłoby tak niewiele - otworzyć list. I to jest w życiu najgorsze, jedna błędna decyzja i nieodwracalność losu. Co do wzruszeń to łezka popłynęła, a jeśli chcesz popłakać sobie przez cały film to polecam "Światełko w tunelu" z Lindą Hamilton.