Dom z piasku i mgły

House of Sand and Fog
2003
7,4 23 tys. ocen
7,4 10 1 22808
7,3 16 krytyków
Dom z piasku i mgły
powrót do forum filmu Dom z piasku i mgły

Nuda...

ocenił(a) film na 5

Nuda i przerost formy nad treścią. Za to rewelacyjne zdjęcia i jak zawsze piękna Jennifer Connely.

czarny_kot

Ach! Tacy ludzie jak Ty są światu potrzebni! Poważnie: masz niby wyższe wykształcenie, niby "specjalizacja filmoznawcza, a KOMPLETNIE NIC NIE KUMASZ! To słodkie! I równie bezmiernie smutne, jak ten film... Dorośnij do Bena Kingsley'a, nie Jennifer Connelly, to może coś zrozumiesz... (PS nóż się w kieszeni otwiera, gdy się człowiek styka z drugim, wykształconym - i to kierunkowo - i kompletnie pozbawionym wrażliwości....)

ocenił(a) film na 6
Bruno

Nie lubie pisac komentarzy,ale jak widzę taką nawałnicę głupoty,to wprost nie mogę się powstrzymać.Nie wiem, czy choć raz przeczytałeś to co napisałeś,ale twoja wypowiedź kompletnie nie trzyma się kupy."Tacy ludzie jak Ty są światu potrzebni","KOMPLETNIE NIC NIE KUMASZ!To słodkie" itp.Prawda jest taka,że film mógł być dobry,ale kierunek w którym potoczyła się fabuła woła o pomstę do nieba.Dobre zdjęcia i gra aktorska (Conelly i Kinsley) nie udźwignęły koszmaru fabuły i drewnianej gry aktora kreującego policjanta.Jeśli chodzi o wrażliwość,to chyba o taką rodem z filmów z cyklu okruchy życia nadawanego w tvnie w tyg. o 20 (mąż mnie bije,bądź alkoholiczka porywa dziecko).A tak nieprawdoposobnych (I miejsce - uduszenie się workiem) i jakze licznych (straciłem rachubę) prób samobójczych w końcówce filmu jeszcze nigdy nie widziałem.

adas

Po pierwsze: udusić się workiem to chyba trudne nie jest, więc zupełnie nie wiem o co ci chodzi. Aktorstwo pana policjanta może i niezbyt dobre, ale postać jest tak napisana, że razi to w oczy (bo np. taki Keanu w "Matrix Reaktywacja" to woła o pomstę do nieba swoim drewnianym nie wiadomo czym :P)
Liczne próby samobójcze? 1) próba zastrzelenia się - nieudana, kobieta jest pijana, nie widzi sensu życia więc podejmuje i drugą próbe 2) nieudaną choć nie z jej winy. Później gdzie próby? Kingsley podaje Aghdashloo truciznę, a później się zabija sam. Nie widzę tutaj nic nadzyczajnego. Jeśli ktoś utraci rzecz najważniejszą na świecie - a widzimy w filmie, że taką jest dla Kingsleya (nie pamiętam imienia bohatera) syn - nie widzi sensu w życiu. Poza tym ich kultura nie jest nam aż tak dobrze znana byśwy wyciągali tego typu oceny. Osobuiście cała historia także i dal mnie jest nieprawdopodobna (po prostu nawał różnych wydarzeń), jednak jeśli o same samobójstwa chodzi nie widzę jakiejś przesady. Ale przecież to jest film i moim zdaniem bardzo udany. Większe bzdury w filmach uznawane za arcydzieła widziałem, więc nie będę udawał, że największym problemem jest mała wiarygodność ów filmu. Liczy się aktorstwo, wiele innych elementów, ale przede wszystkim liczy się REŹYSERIA - jak już Orson Welles kiedyś powiedział. Pan ten potrafiał wziąć pierwszą lepszą powieść kryminalną (dla przykłądu) i przerobić ją na arcydzieło. Tytułu chyba podawać nie muszę, jednak to zrobię "Dotknięcie zła". Powieści ponoć czytać się nie da. Mówi się, że: film bez dobrego scenariusza nie może być dobry. Nieprawda - film bez dobrego reżysera dobrym być nie może, ubytki scenariusza zawsze można jakoś zatuszować - trzeba mieć pomysł na film i to nie byle jaki.

ocenił(a) film na 4
Albertino

"udusić się workiem to chyba trudne nie jest"
Proponuję spróbować i się przekonać. Bez obawy, nic Ci nie grozi. Instynkt samozachowawczy (który ma każdy człowiek, za wyjątkiem bohaterów filmowych) sprawi, że w odpowiednim momencie sam ten worek rozerwiesz.

ocenił(a) film na 7
guido8i05

Chyba ze zalozysz sobie kajdanki, jak w filmie "Życie za życie"

ocenił(a) film na 8
guido8i05

no i o to właśnie chodzi, że bohater udusił się workiem, jest pokazane jak na dłoni jaką siłę woli ma ten człowiek (postać o twardym charakterze i wywodząca się z nieznanej nam kultury i jej wartości) - potrafi opanować instynkt samozachowawczy...
to nie jest "pseudosamobójstwo" (czyli nie takie, aby zwrócić na siebie uwagę, albo się wystraszyć) ale przemyślany i (że tak powiem) bezbłędnie wykonany akt samobójczy...
biorąc pod uwagę fakt, iż osobiście nie znam kultury Iranu, zakładam, że tamtejsi ludzie na pewne zdarzenia mogą reagować odmiennie niż europejczycy czy amerykanie...

ocenił(a) film na 7
czarny_kot

Nie wiem po co te glupie rozwazania, czy udusic sie workiem jest trudne. Film jest na pozimie, moze dlatego ze nakrecony przez europejczyka ;) Brakuje mi takich histoii w amerykanskich produkcjach. Udana adaptacja.

ocenił(a) film na 8
czarny_kot

ja się nie nudziłam, nawet mi to do głowy nie przyszło... a cóż z tego, że aktorka piękna? (sprawa gustu)
poza tym treści było całkiem sporo...
1. pewne zderzenie wartości amerykańskich z irańską mentalnością
2. problem biurokracji, dla której nie liczy się człowiek
3. konflikt, w którym każdy niejako ma rację
4. samodzielne dochodzenie sprawiedliwości
5. ogólnie problem poszukiwania wartości i celu w życiu
etc. to dziwne i smutne, że dramaty ludzkie potrafią innych zanudzić....

ocenił(a) film na 3
AnnAntonina

Dramaty (zauważ dużą literkę) mnie nie nudzą. Oglądając "Dom z piasku i mgły" miałem wrażenie, że już to gdzieś widziałem, ale w o wiele lepszym wydaniu. I przypomniałem sobie: "21 grams". Ta sama zawiesista atmosfera, ale film zrobiony o niebo lepiej!! Bardziej szczery, przejmujący i refleksyjny. A tutaj? Kiedy Kingsley zakładał worek na głowe jeszcze przez chwile nie mogłem uwierzyć w to co widze, ale już kilka sekund później zaśmiewałem się do łez... To nie sztuka uśmiercić całą ekipę aktorską (reszte wsadzić do więzienia i czubków)...
A przesłanie wg Ciebie:
1. pewne zderzenie wartości amerykańskich z irańską mentalnością
- Bardzo interesujące w środkowej Europie, założe się, że znalazłbym nawet wielu Amerykanów, którzy mają to gdzieś:D
2. problem biurokracji, dla której nie liczy się człowiek
- a spróbuj sobie wyobrazić biurokracje dla której sprawy jednostek są najważniejsze? Nie przetrwałaby dnia...
3. konflikt, w którym każdy niejako ma rację
- Oprócz głównej bohaterki, która "przespała" swoją pocztę i policjanta, który jest przez nią manipulowany...
4. samodzielne dochodzenie sprawiedliwości
- widziałem to już w "Commando" i innych superprodukcjach.
5. ogólnie problem poszukiwania wartości i celu w życiu
- Kathy nie wydaje się tym zaprzątać głowy, boi się, że przez swoje niechlujstwo straciła dom, policjant z kolei zostawia dla niej rodzinę. Kingsley chce wspaniałego domu rodzinnego (chyba tylko on - bo jego żona się za to wścieka). Fajne mają cele:D

ocenił(a) film na 8
James

1. to, że ktoś ma coś gdzieś, to nie znaczy, że problem nie istnieje... a dla tak miltikultulowego kraju powinna być to ważna kwestia...

2. pisząc, że człowiek nie liczy się w biurokracji miałam na myśli kategorię, nie chodzi mi o jednostkę, ale o człowieka jako takiego... administracja została stworzona dla człowieka (ludzi), a nie oni dla niej...

3. główna bohaterka ma rację, kto to słyszał, żeby za minimalny dług (nie pamiętam ile to było, ale jakieś grosze, chyba 100 dolarów, na zasadzie przespania rachunku) i nieodebranie poczty, jak piszesz niechlujstwo (ja bym to nazwała depresją po odejściu męża), odbierać komuś dom (!) trochę niewspółmierna kara do przewinienia...
swoją drogą nie było by problemu, gdyby ktoś z biurokracji pofatygował sie wyjaśnić sprawę osobiście (upewnił się chociaż czy zainteresowana wie, co "się kroi"), a nie od razu wprawiał maszynę egzekucyjną w ruch...

4. jakby na jeden motyw był jeden film, to by ich było niewiele, wiadomo, że te same problemy przewijają się w wielu filmach, nie widzę w tym nic dziwnego czy złego...

5. Kathy jest zagubiona i podobnie policjant, oni szukają wartości w życiu, inna kwestia, że nieudolnie...

ocenił(a) film na 8
James

aha a 21 gram mi osobiście się nie podobało... nie wywarło większego wrażenia, bo teraz nawet dokładnie nie mogę sobie przypomnieć szczegółów... a widziałam to mniej więcej w tym samym czasie co "Dom z piastu i mgły"... może dlatego, że plastycznie Dom dużo lepszy...

ocenił(a) film na 3
AnnAntonina

Masz racje: mi też "Dom z piasku i mgły" zapadł bardziej w pamięć, co wcale nie świadczy o jego wartości.
Na poparcie swojej tezy pozwól prosze, że odniose się do nagród jakie obie produkcje zgarnęły: "Dom..." złapał za muzyke i gre Kingsley'a, a "21 grams"?
W "Domu..." atmosfera nienawiści narasta wokół sprawy sprzedaży tytułowego budynku, w "21 gram" ludzie mają lepszy powód, żeby się znienawidzić. Jak pamięasz w filmie Inárritu osią akcji jest tragiczny wypadek na szosie w którym giną mąż i dwójka dzieci głównej bohaterki. Wydaje mi się, że śmierć członków rodziny to na tyle bolesne doświadczenie, że usprawiedliwia niektóre działania bohaterów. Tym bardziej, że Inárritu nie rozwiązuje sytuacji tak drastycznie jak Perelman. Proponuje wrócić w miare możliwości do "21 gramów" i porównać oba obrazy. Pozdrawiam!!