PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35483}

Dom z piasku i mgły

House of Sand and Fog
2003
7,4 23 tys. ocen
7,4 10 1 22631
7,3 11 krytyków
Dom z piasku i mgły
powrót do forum filmu Dom z piasku i mgły

Dramaty to jedyne filmy, które są najbliższe prawdy wirującej
wokół nas, filmy z których bohaterami w minimalnym stopniu
możemy się utożsamiać, bez względu na to czy natura tych
ludzi jest bliższa lub zupełnie odległa od naszej. Dramaty
można by podzielić na te całkiem zwyczajne albo głęboko
psychologiczne. Takie dające do myślenia lub te z których
treścią w ogóle się nie zgodzimy, gdyż przeczą w maksymalny
sposób naszym poglądom. Często też kontrowersyjne dla
jednych, dla innych mogą być zupełnie banalne,
pretensjonalne, irytujące cz też nie do przyjęcia. Mowa cały
czas o gatunku dramatu tylko i wyłącznie w kinie, bo przecież
definicja wybiega daleko poza film. Jak zatem można odebrać
dzieło Perelmana. Czy to tylko zwykła, jeszcze jedna opowieść
o zatraceniu, sytuacji która przerosła głównych bohaterów,
balansująca na granicy przygnębienia i tak podobna do scen
codziennych z którymi się zderzamy ciągle, ale podana w
chłodnym stylu, oprawiona w smutną formę muzyczną? Czy
może sądząc po tak wysokiej ocenie tu na fw, historia, która
wielu daje do rozmyślania? A może kicz w swojej treści
przypominający niejakie ''Trudne sprawy'', gdzie niejedna
osoba wykrzyknie ''ja bym do tego nie dopuścił/a, a wszystko
to jest mocno naciągane''? Prawdę mówiąc pod wszystkimi
tymi pytaniami mógłbym podpisać się w minimalnym stopniu,
ale najbardziej zostanę tym razem przy kolejnej przykrej fabule
w niezłym opakowaniu i ciekawą grą aktorów.
Historia rodem z ''Magazynu Ekspresu Reporterów'', gdzie
jeszcze raz daje się we znaki chory system (na szczęście
panujący nie tylko u nas jak to widać), a niedopatrzenia przez
młodą kobietę mającą problemy z własnymi nałogami i
emocjami, są tylko początkiem koszmarnych powikłań,
których będziemy świadkami. Na początku może być i
zapewne jest irytująco. Bezsilność, przekształca się powoli w
bezduszność, aby stała się pretensjonalnością. Ze strony
Kathy te wszystkie odruchy na pozór sprawiają wrażenie
pozytywnych. Zaczyna ona walczyć o swoje, ale niestety na
błędnej zasadzie ''bo mi się należy''. Po przeciwnej stronie
barykady stoi człowiek posiadający jeszcze jakieś zasady, lecz
cóż one są warte względem chronienia rodziny. Nikt tu nie
chce iść na kompromis, a propozycje obu stron przypominają
z góry nie do przyjęcia. I staje się najgorsze z możliwych.
Między młot, a kowadło wdziera się bezosobowy charakter,
robiący nieodwracalne szkody i przyczyniający się do wielkiej
tragedii. Tu nikt nie wychodzi z twarzą. Każdy się zatraca do
tego stopnia, że ci którym udaje pozostać się przy życiu,
muszą już nieść wiecznie swój żelazny krzyż. Impulsywne
działanie pod presją emocji niszczy w nich wszystko. Nie
będę się rozpisywał bardziej o każdym z osobna, ale powiem
tylko, że każda z tych postaci ma swoje 5 minut działania mi
na uzębienie. Najbardziej jednak ten otępiały policjant, który,
aż dziw mnie brał, gdy sterroryzował obcą sobie rodzinę w
podły sposób, pokazując tym samym swoją marność i
słabość, rzucając przy tym w kierunku Behraniego ''te
pieniądze są nam potrzebne''. Wymuszanie na innych
irracjonalnych decyzji ... aż nóż otwierał się w kieszeni! Film
kolejny raz mi udowodnił, co się dziej gdy wszystko nam
wymyka się z pod kontroli i trudno nad czymś zapanować.
Ogólnie taka fabuła mnie może tylko mocno rozdrażnić co za
tym idzie nie może być przeze mnie pozytywnie oceniona.
Znakomicie za to oceniam grę pana Kingsleya i bardzo
naturalnej Jennifer Connelly (jednej z moich ulubionych
aktorek). Stworzone przez tych aktorów kreacje są dosyć
wiarygodne, takie z krwi i kości. Reszta mniej interesująca,
ale chyba dzięki niesmakowi jaki pozostał do postaci, które
tworzą na ekranie. Całość podsycona kapitalną ścieżką
dźwiękową, według mnie znakomicie dobraną do całej
scenerii jakiej jesteśmy świadkami.
''Dom z piasku i mgły'' mogę ocenić po całości najwyżej na
6/10, a nad ponownym seansem kiedyś tam, musiałbym się
porządnie zastanowić. Lecz lubiącym takie ponure historie
śmiało go mogę polecić.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
djrav77

A możesz tak po naszemu napisać? Bo nic nie zrozumiałem.
Prosty chłop z pod Bydgoszczy jestem.

ocenił(a) film na 6
stefan_rad

E to ja jestem jeszcze prostszy chłop z południowo wschodniej części kraju i właśnie jestem świeżo po swoich ''wypocinach''. Stwierdzam, że napisałem w ojczystym języku, nawet zrozumiale, bez bardziej skomplikowanych sformułowań, więc w czym rzecz?
Czego Stefanie nie zrozumiałeś? Oglądałeś ten film w ogóle, tak spytam z ciekawości?
pozdro

ocenił(a) film na 7
djrav77

hej ... powiem Ci ze gratuluje wypowiedzi w pelni sie zgadzam ..
co do filmu moge jeszcze dodac ze za sama gre aktorow dalam 6 a za muzyke i klimat reszte punktacji ...film nie wzruszyl mnie tak jak myslalam ze to zrobi jedyna dramatyczna scena tego filmu bez watpienia jest smierc niewinnego dziecka i jest to surrealistyczne dla mnie ...ten policjant no po prostu antagonizm postawy policjanta ..
ale to wrecz przeciwnie nie razi wrecz zadziwia widza ... Jennifer jest tak piekna kobieta i tak hipnotyzujaca aktorka ze w tym filmie rowniez nie mozna sie jej oprzec zagrala bardzo dobrze
film ogolem nie zachwyca ale jest dobry
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
butterflylightness

Dlatego też to wszystko o czym piszesz Świetlisty Motylku :) u mnie zasługuje na oczko niżej niż u Ciebie.
pozdro

ocenił(a) film na 6
djrav77

No wreszcie ktoś napisał coś z sensem o tym filmie. Z racji tego, że ocena wysoka na filmweb, co nie zdarza się często postanowiłam zobaczyć to "cudo". Powiem tyle, że oczekiwałam czegoś więcej, że film wywoła u mnie jakieś przemyślenia. Tak się jednak nie stało. Film mi się dłużył i to bardzo. Postać policjanta, była zbyt irytująca. Jego motywy w działaniach banalne. Jak ktoś tak "głupi" może zostać policjantem? Przecież tacy ludzie przechodzą testy psychologiczne. Główna bohaterka nie potrafiła sobie poradzić z niczym, co też mnie denerwowało. Taka zagubiona, mała dziewczynka. Przecież ona nawet planowała spalenie tego domu. Tak mi się wydaje. Film nie wzruszył mnie wogóle. Tylko mnie zdenerwował. Może nie nadaje się do dramatów. Jak dla mnie film przerysowany w kilku momentach co odbiera mu realizm, a co za tym idzie MNIE. Nie żyłam tą historią, nie przywiązałam się do postaci i nie przejęłam się niczyją śmiercią.