Ghost story - to nie jest mój ulubiony gatunek...
Pomysł na film jest świetny. Maltretowana żona w akcie desperacji zabija męża. Ostatnie miesiące odsiadki może spędzić w areszcie domowym, z opaską lokalizującą na nodze. Podobnie jednak, jak sama zainteresowana, z jej przybycia do domu zadowolony jest też duch sadystycznego męża...
Do filmu przyciąga Famke Janssen. Jest to dobra aktorka, która udanie zagrała skazaną żonę.
Jeśli chodzi o sam film - nie potrafię się zachwycać opowieściami o duchach. Nie jest on zły, ale nie porwał mnie tak, jak niedawne klasyki "Inni", "Szósty zmysł", czy "Sierociniec". Nie ma w nim rozwiązywania 'zagadki tajemniczego morderstwa sprzed lat' - wiemy czyj to duch i dlaczego ją katuje. Pozostają więc sceny ataków (średnie, ale nie typowe moim zdaniem) i obserwowanie głównej bohaterki.
Jeżeli ktoś lubi historie osób osaczonych przez duchy, albo Famke Janssen, to może śmiało po ten obraz sięgnąć. Innych powodów raczej nie widzę.
2/5