Film ogolnie bardzo dobry, wydaje mi sie, ze lepszy od Efektu Motyla. Jestem "sweizo" po filmie, wiec musze jeszcze ochlonac :D Tylko jednego nie bardzo zalapalam... Co mialo oznaczac to spojrzenie matki na Gretchen i odwrotnie? Ze niby to byla jej matka? Bo nei zrozumialam tego... Chyba ze ja juz sie wszedzie "kretactw" dopatruje :D
na świeżo są najlepsze wrażenia, szczególnie po tym filmie ;) ja przez cały następny dzień po seansie nie mogłam myśleć o niczym innym. to spojrzenie... 2 możliwości - albo tak po prostu, Gretchen chciała pozdrowić zapłakaną kobietę, wyrazić swoje współczucie, choć skłaniam się ku drugiej możliwości - że obie patrząc na siebie poczuły że wszystko mogło potoczyć się inaczej i że ta osoba która zginęła w gruzach domu mogła je połączyć... tak sobie myślę właśnie
Ja w tej scenie wydaje mi sie znalazłem błąd. To pozdrowienie wg pewnych teori przedstawionych w filmie apropo podróży w czasie, otoczenie Donniego po prostu mogło pamiętać podróż w czasie, co mogą odbierać jako sen i tak ostatnie ujęcia na Franka, panią Farmer, Cunninghama którzy ja pamietali. Podobnie mogloby byc z Gretchen i Rose, i tu cos co mi nie pasuje - przeciez one nigdy się nie poznały, nie moglyby siebie nawzajem pamietac, nawet gdyby pamietaly swoje "sny".
BTW. Porownywanie Dnniego a sera szwajcarskiego o nazwie "Efekt Motyla" nie jest na miejscu.
czepiasz sie efektu motyla a wychwalasz film, w ktorym trudno doszukac sie sensu kilku scen (sam znalazles jeden blad), w wielu momentach wieje nuda. ja np nie rozumiem dlaczego urwany silnik samolotu cofa sie w czasie? (samolot , ktorym wraca matka donniego z corka ma awarie i dlatego 28 dni wczesniej nie mozna ustalic z jakiego samolotu pochodzi?) i po co donnie gretchen i 2 chlopcow jedzie rowerami do piwniczki pani sparow? ale tak naprwde to powyzej nie jest az tak dla mnie istotne i nie za to slabo oceniam ten film. istotne jedt dla mnie to, ze ogladajac go nie moglam doczekac sie konca, bo sposob w jaki ta historia jest opowiedziana zwyczajnie nudzi w przeciwienstwie do efektu.
i zapomnialam dodac , ze wzwiazku z powyzszym nie zastanawiaalm sie wlasciwe o czym jest donnie d tylko co tu jest pokrecone, a przezciez autorowi filmu chyba nie o to chodziło.
Dlaczego silnik urywa się i cofa w czasie ? Ehhh...Pamiętasz rozmowe Monitoffa z Donniem ? Żeby przenieść się w czasie potrzebujemy tunelu(chodzi tutaj o ostrze wychodzące z klatki piersiowej) oraz satku. Całość jest kompilacją wody i metalu czyli podstawowych elementów do podróży w czasie. Tak wogóle to chyba nie czytałeś Philosophy of Time Travel (skoro juz nie zrozumiales to przynajmniej przeczytaj, jesli nie to ogladaj dokladniej). Na kolejne pytanie nie odpowiem, nie oceniaj źle filmu bo go nie zrozumiałeś.
A o czym jest ? Jest o wszystkim, o każdym wątku który został rozwiięty. Reżyserowi dokadnie o to chodziło, żeby film był wolny od interpretacji. Nie wiem tylko dlaczego tego nie widzisz ? Gdzie tam jest coś skomplikowanego ? Może musisz jeszcze pcozekać, a może to nie film dla ciebie...
Kolbe zgadzam sie z toba w 100%!!! film jest bardzo dobry i trzeba troche pomyslec zeby zalapac o co chodzi!!! i tylko jedno mnie denerwuje jak jakis gosc nie zalapal o co chodzi w danym watku i pisze że znalazł błąd! jaki kurna blad?! ludzie ten film ma tyle symboli ktorych my nie rozumiemy a wy mowicie ze znaleźliscie błąd! jak ja czegos nie rozumie to nie wale odrazu że film jest syfiaty bo jest duzo niedomowien!
film trzeba obejrzec
to nie ja pierwsza napisalam o bledzie tylko przytoczylam to co pisal poprzednik to po pierwsze, a po drugie nie napisalam ze pomysl na film jest glupi czy nie zrozumialay i dlatgeo mi sie nie podoba!! uwazam ze film jest nudnie nakrecony a ty wszystko poprzekrecales
ja wiem dlaczego ten silnik przeniosl sie w czasie chodzilo mi po prostu po co autor tak wymyslil. teraz zrozumilaam ze gdyby nie to, to fimu by po prostu nie bylo:)
Wiesz, ja tylko domniemywam a raczej wyciągam z kontekstu Twojg opostu iż go nie zrozumiałeś, po prostu podajesz część scen jakoby nie miały w sobie logiki a wcale tak nie jest, główne wątki sa na tyle przejzyste ze nie ma czego tłumaczyć, sam watek podrozy w czasie jest nie powiem nielada zagadka - chyba z jakiegos wzgledu musial zostać nazwany Filozofią ? Filozofia niestety prosta nie jest. Nie zgodzę się tym bardziej że film jest nudny, wciąga od pierwszych sekund, bardzo przyjemna muzyka, relaksująca podobnie ak pokazywany krajobraz, zaraz potem Killing Moon - klimat wylewa sie z ekranu , potem jest już tylko ciekawiej bo wiesz tu nie chodzi tylko o podrozowanie w czasie, sa tutaj zawarte watki spoleczne, polityczne, miłosne nawet filozoficzne(nie mam tutaj na mysli podrozy w czasie, mimo ze nic w filmie "teoretycznie" nie przybiera jako takiej formy filozofii). Słowo nudny jest dobrą wymówką, ludzie często rzucaja podobne oskarzenia na obrazy ktorych jedynym motorem jest akcja, tutaj do telewizora.monitora przyklowa klimat i fabula - tak rewelacyjnie zestawionych.
Po co autor wymyślił przenoszący się w czasie ? Po co Ewanowi pamiętniki ? Po co McFly-owi wehikul ? Po co wehikul Alexandrowi Hartdegenowi ? Itp. itd...
Ja myślę, że one na pewno się poznały. To po prostu nie zostało pokazane. Pamiętaj, ze film nie przedstawia każdego dnia z życia Donnie'go, tylko wybrane. Pozdrawiam.
Zgadzam się z kimśtam wcześniej, że Gredchen słysząc o tragedii współczuła matce chłopca, ktory zginął.
Dziwi mnie tylko, że nie pokazali Gredchen, która się obudziła ze snu, w ktorym śniłaby o tym, co tak na prawdę się stało... Ma ktoś jakieś opcje?
A może obie pamiętają siebie ze snu?
Milciala,już Ci odpisalem w wątku powyżej.
Ja też myślę,że one się poznały.Nawet jeśli nie zamieniły ze sobą słowa,to z pewnością spotkały się w domu u Donniego.Nawet jest taka scena jak Donnie i Gretchen skaczą na tym czmyś:PP i przecież ma to miejsce w jego odrodzie.Musiały się spotkać.