Kiedyś zasugerowałem się idiotycznymi opiniami z internetu ze ten film to nieporozumienie i obejrzałem go dopiero wczoraj. Bardzo pozytywne zaskoczenie. Film jest wystarczająco zgodny z realiami gry (oczywiście 3 części) a największe gromy jakie sie sypały na film to to że nie jest.... Gorszą stroną filmu było tylko nieco słabe pokazanie potworów ale i tak daje filmowi mocne 7.
a 7 daje za to że film nie był bezmyślną młócką tylko własnie klimatyczną skradanką bez kretyńskich trików, pięciometrowych skoków i tym podobnego gówna..
Hahahahah masz rację bardzo zgodny z realiami gry xD Jedyne "zgodności" to akcja dziejąca się Marsie, baza UAC, zombie i BFG :D
GDZIE PORTAL DO PIEKŁA?! GDZIE CYBERDEMON?! GDZIE CACODEMON?! GDZIE IMPY CISKAJĄCE FIREBALLAMI?!
GDZIE TU JEST DOOM?! (TEN PRAWDZIWY!)
Większość ludzi, ocenia ten film, nie jaki jest, tylko jaki jest do gry. I temu ma niskie oceny. Ja uważam że film z gry Doom nie dało by się zrobić.
Mati no własnie o takich jak twoja opiniach pisałem wcześniej ;) Nie wiem jak trzeba być dziecinnym, zeby oczekiwać od filmu że dosłownie WSZYSTKO bedzie tak samo jak w grze. Cyberdemona nie było pewno dla tego że nie pojawił się w scenariuszu ;) Portal do piekła? no litości czy ty na prawdę musiał byś zobaczyć w filmie drzwiczki z tabliczką hell żeby uwierzyć że to jest Doom? ;)
Nie ironizujmy i powiedzmy sobie szczerze: właśnie historia z portalem do piekła uczyniła gry z serii Doom tym czym są. Odarcie filmu z tego głównego wątku to największa zbrodnia jaką można było poczynić. Dla mnie akcja mogła by się rozgrywać i na Merkurym (ALE TEŻ I W PIEKLE), byle by zachowali główne cechy Dooma, bo w końcu oryginalny Doom rozgrywał się na (bodajże) Księżycu oraz w piekle, a Doom 3 już nie na księżycu, ale na Marsie oraz podobnie jak w jedynce też i w piekle.
Jest wiele innych młócek typu 'YAY! Idziemy naparzać zombiaki." Gdyby film miał inny tytuł to może spojrzałbym na niego przychylniejszym okiem. Jednak gdy pan reżyser bierze się za ekranizację gry - to na Boga - powinien ów film mieć z grą wspólnego coś więcej niż miejsce akcji (trójki).
Prawda jest taka, że pan Andrzej "Partacz" Bartkowiak chciał zrobić jedynie młóckę, na którą zlecą się niepodejrzewający niczego i naiwni fani gry (ja zamiast z wywieszonym ozorem lecieć do kina zapoznałem się najpierw z fabułą po czym stwierdziłem, że leję na to ciepłym moczem i po paru latach se w TV obaczyłem od niechcenia) oraz fani sieczenia zombiaków. Ja tylko czekam aż jakiś AMBITNY reżyser zrobi nową ekranizację Dooma, ALE PRZEZ DUŻE "D"!!!