Nie wiem co jest w tym filmie ale ja po prostu uwielbiam go oglądać. Może ktoś mnie poratuje i wytłumaczy mi moje zboczenie...
Heh mam podobnie chodź na pewno nie uwielbiam, ale w jakimś stopniu lubię go.Film B-klasy jednak mimo to nieźle się oglądało, dziwne...
Mam to samo, lubię ten film.
To jak to jest - słaby film który się dobrze ogląda jest słaby czy nie?
Twojemu zboczeniu winne są sumatrzańskie surykatki neopatagońskie, które nawiedzają Cie w snach.
Mam nadzieje, że pomogłem.
no włacha. Potworki- fajne, Dwayne - fajny, Karl - fajny, BFG - fajny. Klimat fajny. Co miało niby być w tym filmie? Dramatyczna rola Meryl Streep? Idealna ekranizacja gry, po prostu więcej się nie dało z niej wyciągnąć.
Do Portnoy: idealna ekranizacja gry?! LUDZIE TRZYMAJCIE MNIE!!!
Ty gościu chybaś nigdy nie grał w Dooma!!! Bartkowiak tak ZNISZCZYŁ fabułę, że już bardziej się nie da!
Gdzie PORTAL DO PIEKŁA?!
Gdzie IMPY RZUCAJĄCE FIREBALLAMI?! (I CAŁA RESZTA?!)
Gdzie CYBERDEMON?!
Gdzie PRAWDZIWE BFG?!
Jedyne co ma tu jakikolwiek związek z grą to: tytuł, stacja na Marsie, zombie, skrót "BFG", organizacja UAC... I TYLE!
Chyba najlepsza z tego filmu jest scena z pierwszej osoby, jakbyśmy poruszali się w grze. Gdyby cały film był zrealizowany tak samo (w pierwszej osobie) to otrzymalibyśmy ciekawy artystycznie efekt. Te wszystkie zombi i potworki oryginalnie były efektem pojawienia się piekielnych sił. W filmie jest to wytłumaczone bodajże eksperymentami genetycznymi, stąd ten cały, miejscami ciężki, piekielny klimat trylogii gdzieś się ulotnił. Eksperymenty genetyczne to sobie może prowadzić Korporacja Parasolka z Resident Evil ;)
Dzięki za zrozumienie. Aha i tak dokładnie w grze to był portal do piekła, który zrobili naukowcy na Marsie bo im się nudziło... no przesadziłem xD tak naprawdę to chyba byli to jacyś fanatycy czy cuś.