PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=131195}

Doom

5,4 35 697
ocen
5,4 10 1 35697
4,0 4
oceny krytyków
Doom
powrót do forum filmu Doom

Mógłbym trochę popisać o fabule, aktorstwie, sensowności scenariusza, czy wspólnych elementach łączących ten film z grą. Tylko po co?. Fabuła do oryginalnych (i super-sensownych) nie należy, suspens czasem siada, zalążek fabularny jest mocno zmodyfikowany ( w stosunku do gry), a aktorstwo...no cóż...to jest film science - fiction do cholery!:-).

Główny jak widzę błąd jaki ludzie popełniają przy ocenie tego filmu to wygórowane oczekiwania. Możliwe że z tego samego powodu gra pt. Doom III została tak mocno skrytykowana przez środowisko graczy komputerowych. Mi ten film się spodobał. Naprawdę szczerze lubię i cenię gatunek science - fiction i nie jest to sympatia bezkrytyczna. Widziałem całą masę filmów znacznie gorszych od tego. "Doom" serwuje nam niezłe efekty specjalne, mrok, klaustrofobiczne pomieszczenia i otoczenie wzorowane na trzeciej części gry ID Software. Efekt?. Klimat jest!. Atmosfera nie wyparowała;-), choć oczywiście nastrój mógłby być jeszcze bardziej morderczy, krwawy i demoniczny upodobniając film do growego oryginału. Nic to, pan Bartkowiak serwuje parę nieźle nakręconych scen, a ocenę filmu podnoszą całkiem zaskakujące, przemyślane i dopracowane smaczki takie jak:
- Big F**king Gun:-)
- Pinky i jego wózek (dalej spojlerować nie będę)
- Świetna sekwencja FPS

Generalnie uważam lekcję za fachowo odrobioną. Oczywiście ten film to żadne arcydzieło. Jasne chyba jest to że tego rodzaju produkcja jest adresowana raczej do wyrozumiałych fanów sajens fikszon i fanów gry (też tych bardziej spolegliwych):-). Mimo to brawa za niezłe rzemiosło i parę udanych mrugnięć w stronę widza:-).

ocenił(a) film na 2
Lemur_2

"Tylko po co?"

Po to, żeby twoja ocena i opinia wyglądała poważnie i dojrzale, a nie jakby napisał ją w wygódce z wypiekami na policzkach jakiś gimnazjalista. Po to, bo jest tu blog przeznaczony do dyskusji - a ta nie polega na tym, żeby sobie z góry darować pisanie jakichś argumentów na poparcie własnej oceny.

"Fabuła do oryginalnych (i super-sensownych) nie należy, suspens czasem siada, zalążek fabularny jest mocno zmodyfikowany ( w stosunku do gry)"

Odnoszę wrażenie, że pomimo dostrzeżenia tego, nie wpłynęło to zbytnio na ocenę końcową...

"a aktorstwo...no cóż...to jest film science - fiction do cholery!:-)"

I to ma być niby usprawiedliwienie? Gatunek Science-Fiction oznacza szmirę, jak mniemam (bo to można wnioskować z takiego zdania)?

"Główny jak widzę błąd jaki ludzie popełniają przy ocenie tego filmu to wygórowane oczekiwania"

Aha, czyli że miałem po prostu nadzieję na dobry film - to jest wygórowane oczekiwanie?

"Możliwe że z tego samego powodu gra pt. Doom III została tak mocno skrytykowana przez środowisko graczy komputerowych"

Została skrytykowana, bo Doom III okazał się sztampowym, na dłuższą metę śmiertelnie nudnym shooterem, a obiecywano rewelację, rewolucję, itd. To ja już wolę wrócić do jakiegoś dużo starszego tytułu, który choć grafikę ma gorszą, to lepiej się weń gra i nie męczy po dwóch godzinach.

"Widziałem całą masę filmów znacznie gorszych od tego"

Argumentacja na zasadzie "myślałem, że jestem na dnie, ale wtedy usłyszałem pukanie od spodu" zupełnie mnie nie przekonuje. Przypomina mi się ta rąbnięta reklama (już nie emitowana) ze sloganem "nie ograniczaj się tylko do tego, co prawie najlepsze".

""Doom" serwuje nam niezłe efekty specjalne"

Których ja specjalnie nie uświadczyłem, bo scen akcji jest naprawdę niewiele, są mało emocjonujące, bronie żołnierzy wyglądają jak zabawki, większość filmu jest przegadana i od czasu do czasu pojawiają się sceny z facetami wbitymi w gumowy kostium i udającymi impa, obrazami krwawej rzeźni i może ledwie parę rzeczy na wyższym poziomie, jak owe wydumane "nanościany" czy walka dwóch "nadludzi" (która w sumie wzbudzała u mnie, na równi z samą ideą bonusowego chromosomu, wybuchy radosnego śmiechu) w stylu Matriksa niemalże.

"mrok, klaustrofobiczne pomieszczenia i otoczenie wzorowane na trzeciej części gry ID Software. Efekt?. Klimat jest!. Atmosfera nie wyparowała;-)"

Fakt, film usypia mnie równie skutecznie, jak gra, równie mocno irytuje mnie przesadne zaciemnienie poszczególnych lokacji (co w grze nie przerażało mnie ani trochę, za to - wespół z kilkoma innymi kretynizmami, w rodzaju przeciwników spawnujących się za plecami postaci - doprowadzało do szewskiej pasji), sztuczność, która z czasem staje się wszechobecna i żałosne próby przestraszenia widza "na siłę", bez żadnego polotu czy finezji.

"choć oczywiście nastrój mógłby być jeszcze bardziej morderczy, krwawy i demoniczny upodobniając film do growego oryginału"

Ręce opadają... lepiej nie graj w prawdziwe horrory na kompie, bo przez resztę życia będziesz miał bezsenne noce.

"Big F**king Gun:-)"

Dobrze, że jest - i nic ponadto.

"Pinky i jego wózek (dalej spojlerować nie będę)"

To nie żaden smaczek, tylko afront. Pinky Demonowi urwali te metalowe kończyny i kółeczka wprawili? Parodia, i to wyjątkowo kiepska!

"Świetna sekwencja FPS"

Oderwana w konwencji od reszty filmu i zupełnie go nie ratuje. Albo najwyżej lekko podnosi ocenę.

"Oczywiście ten film to żadne arcydzieło"

Hu, chwila prawdy na zakończenie...

W sumie okej, żeś nie wpadł na pomysł dania oceny rzędu 8-10/10, ale siódemka i tak jest mocno zawyżona.

Tego typu produkcja nie jest z pewnością adresowana do fanów SF, bo oni - mając doświadczenie z doskonałymi filmami akcji pokroju wyżej już wspomnianego Aliens - nie będą zadowoleni z dzieła, które jest po prostu słabe.

ocenił(a) film na 7
Der_SpeeDer

Na dzień dobry powiem ci kolego tak: odjerdol się ode mnie szanownie:-). Miałeś zły dzień to czep się drzewa. A teraz po jakże ambitnym i sympatycznym (ryli noł ofens:-) powitaniu przejdźmy do meritum:-).

"Po to, żeby twoja ocena i opinia wyglądała poważnie i dojrzale, a nie jakby napisał ją w wygódce z wypiekami na policzkach jakiś gimnazjalista. Po to, bo jest tu blog przeznaczony do dyskusji - a ta nie polega na tym, żeby sobie z góry darować pisanie jakichś argumentów na poparcie własnej oceny. "

Pozwól że moja opinia będzie wyglądać tak jak ja sobie tego życzę. Jeżeli chcę żeby wyglądała jak napisana przez krostowatego gimnazjalistę - tak będzie. Jeżeli będę chciał użyć argumentacji składającej się ze statystyk, wzorów matematycznych i linków do poważnych źródeł wiedzy popierających moje stanowisko - to uwierz zrobię to:->. Tobie - nic do tego. Mój krótki opis filmu "Doom" jest utrzymany dokładnie w tej samejformie i treści jak i sam film - czyli niezobowiązującej:-). Starczy?.

Acha, czy naprawdę tak trudno użyć innego hmmm.."oręża" niż sugestia dotycząca wieku hmmm "adwersarza"?. W takich sądach można się mocno pomylić:-]. Podobnie jest z częstym (jak zauważyłem) wytykaniem sobie na filmłebie braków w wykształceniu. Ani to ambitne, ani oryginalne i przede wszystkim...słabiutkie:->.

"Odnoszę wrażenie, że pomimo dostrzeżenia tego, nie wpłynęło to zbytnio na ocenę końcową..."

Nie, faktycznie wpłynęło tylko w pewnym stopniu:-D. Co, mam dalej tłumaczyć?. Ok, nie jestem alterego niejakiego pmoss - krytyka filmowego dla którego jedynym filmem sci-fi wartym obejrzenia jest...MIB. Reasumując film tego rodzaju i tej klasy nie musi mieć koronkowej, ultralogicznej fabuły rodem z pogmatwanego kryminału. Nie ta klasa, nie te potrzeby. Toż to proste jak budowa cepa.

"I to ma być niby usprawiedliwienie? Gatunek Science-Fiction oznacza szmirę, jak mniemam (bo to można wnioskować z takiego zdania)? "

W pewnej mierze - tak. Zgodzisz się z tym?. Nie?. To odpowiedz sobie proszę ile szmatławców przypada na przykład na pierwszą część "Obcego" (?). Zresztą tak jest z wieloma gatunkami, tłumaczyć szerzej chyba tego nie muszę. Co nie oznacza wcale że wedle twojej opinii moje oczekiwania są wobec kina science - fiction są zaniżone. To prawda że działa tu pewna taryfa ulgowa, ale nie bój się, wyznaczam pewne, dość wyraźne granice akceptacji poziomów dna:-). Możesz zapytać jakie to granice, możesz też nie pytać:-). Mi to wsiory da:-). Powiem tylko (aby nieco przybliżyć moją "wizję") że za kompletne dno uważam np. film pt. "Nemesis 2", a za zupełnie niezłe kino - "Hellboy", a jeszcze lepsze np. "M.A.R.K. 13 - Hardware" (żeby ograniczyć się tylko do tego mniej znanego - przynajmniej na razie).
Oczekiwanie od kina science fiction gry aktorskiej na poziomie teatralnej psychodramy mija się z celem. Podobnie jak mija się z celem próba wychwycenia dźwięku (z pliku mp3 o jakości 64 bitrate) skrzypnięcia stołka pod muzykiem wchodzącym w skład orkiestry filharmonii. Jeżeli nie zgadzasz się ze mną - nie musisz. Nawet bym ci współczuł gdybyś tak nie narzekał i nie mantykował:-D. Możliwe że to nie ja mam zaniżone wymagania, tylko ty masz zawyżone. Niech i tak będzie:-). "Doom" to dla mnie całkiem sprawne kino, o klasę lepsze od takiego np. "Cyborga". Punto.

"Aha, czyli że miałem po prostu nadzieję na dobry film - to jest wygórowane oczekiwanie? "

Ech, jak wyżej. A może my widzieliśmy dwa różne filmy?. Nie?. Kurcze, to był jednak "Doom":->. No dobrze, lubię szmirę i nie mam gustu, lepiej ci?:-D.

"Została skrytykowana, bo Doom III okazał się sztampowym, na dłuższą metę śmiertelnie nudnym shooterem, a obiecywano rewelację, rewolucję, itd. To ja już wolę wrócić do jakiegoś dużo starszego tytułu, który choć grafikę ma gorszą, to lepiej się weń gra i nie męczy po dwóch godzinach. "

Grałem tylko w demo, mi się podobało. Może dlatego że charakterystyka dema zawiera się właśnie w słowach: "nie na dłuższą metę";-). Zresztą nieistotne. Nie dysputujemy tu o grze, tylko o filmie.

"Argumentacja na zasadzie "myślałem, że jestem na dnie, ale wtedy usłyszałem pukanie od spodu" zupełnie mnie nie przekonuje. Przypomina mi się ta rąbnięta reklama (już nie emitowana) ze sloganem "nie ograniczaj się tylko do tego, co prawie najlepsze".

Specom od PR jak bym zbytnio nie ufał. Wiesz, reklamom lepiej nie wierzyć i "ty to lepiej sprawdź";-]. Słuchaj mi tu na tym dnie jest komfortowo, tlenu mam pod dostatkiem, a żarcia na parę m - cy;-). Więc bądź tak łaskaw i zabieraj się ze swoim "batyskafem ratunkowym":-D. A tak zupełnie na poważnie: naprawdę słabych filmów sajens fikszon nie widziałeś?. Mam cię "oświecić"?. Proszę: Alien Vs. Predator, albo Resident Evil (prócz "jedynki"). Panie, zlituj się, mam dalej wymieniać?. Potrzebujesz bardziej dosłownej argumentacji?.

"Których ja specjalnie nie uświadczyłem, bo scen akcji jest naprawdę niewiele, są mało emocjonujące, bronie żołnierzy wyglądają jak zabawki, większość filmu jest przegadana i od czasu do czasu pojawiają się sceny z facetami wbitymi w gumowy kostium i udającymi impa, obrazami krwawej rzeźni i może ledwie parę rzeczy na wyższym poziomie, jak owe wydumane
"nanościany" czy walka dwóch "nadludzi" (która w sumie wzbudzała u mnie, na równi z samą ideą bonusowego chromosomu, wybuchy radosnego śmiechu) w stylu Matriksa niemalże. "

Nie widziałeś bo: raz że było ich rzeczywiście niewiele,a dwa że były nieźle zrobione. W kinie sci-fi problemy zaczynają się właśnie wtedy kiedy te efekty widać, lub gdy paradoksalnie film jest nimi krańcowo przeładowany. Powiedz mi w którym filmie futurystyczna broń nie wygląda jak zabawka?. Akurat karabiny marines są uderzająco podobne do tych użytych w "Aliens" (Obcy 2). Z tą różnicą że w "Doomie" to po prostu karabinki Heckler&Koch G36 kalibru 5,56X45 z podoczepianymi różnorakimi ustrojstwami. Poza tym twoja argumentacja to zwykłe krytykanctwo. Ech, jakżeż to polskie...Wydumane "nanościany"?. Dla mnie akurat pomysł przedni i efektowny. Podobnie jak moim zdaniem całkiem udane przedstawienie wnętrz baz korporacji U.A.C i inne detale jak np. holodyski.
I znowu: mi się film podobał, a tobie nie. "Doom" przynajmniej nie jest tak niemiłosiernie napompowany i nabzdytoczony jak "Equilibrum". Nie ma tu głębszych przesłań, jest sama akcja i...bardzo dobrze!:-). Poza tym cholernie dawno nie widziałem schematu: marines + kosmiczna baza + coś czai się w ciemnościach i jest mocno nieprzyjazne:-). Ten schemat nie znudzi mi się chyba nigdy, pomijając już fakt że realizacja tego schematu jest lepsza niż np. w takim "Dog Soldiers". Zgodzę się natomiast z tym że końcowa walka jest rzeczywiści taka sobie (mogli trochę pokombinować zamiast serwować najzwyklejszą kopaninę). Scenariusz ze swoim gwoździem programu w postaci super - chromosomu to też kolos na glinianych nogach. No i co z tego skoro film oglądało mi się przednio (tobie broń panie boże nie musiało)?. Zresztą po co ja się produkuję?. Drogi kolego, powinniśmy zakończyć tą dyskusję bo do niczego ona nie prowadzi.
Ta dyskusja (?) uderzająco przypomina mi rozmowę na temat filmu "Crash" ("Miasto Gniewu"). Tam upierałem się że film mimo pewnej czułostkowości nie przekracza granic kiczu i dobrego smaku. Tu upieram się że "Doom" nie przekracza granic kretynizmu. To tyle, tak trudno to zrozumieć?. Nie musisz się ze mną zgadzać, ale tak czy inaczej "wymianę argumentów" uważam za kwestię zamkniętą:-).

"Ręce opadają... lepiej nie graj w prawdziwe horrory na kompie, bo przez resztę życia będziesz miał bezsenne noce. "

Przykro że masz problemy z kończynami. Jakieś problemy z motoryką, może to ciśnienie krwi niskie?:->. Ja sypiam wyśmienicie, dziękuję za troskę:-D. Czego i tobie życzę zważywszy niebywałą umiejętność do nadmiernego analizowania i patologicznego czepialstwa;-).

Mamy najwidoczniej krańcowo odmienne poglądy dotyczące filmu pt. "Doom" i (mało tego) kina science - fiction w ogóle. Niech i tak będzie. Ty nie kupujesz mojej wizji, ja nie kupuję twojej. Wsio, temat zamknięty.

Miałem nadzieję że nie będę musiał się powtarzać, ale każdy może się mylić;-]. Więc powtórzę: " (...) jasne chyba jest to że tego rodzaju produkcja jest adresowana raczej do w y r o z u m i a ł y c h " fanów sajens fikszon (...)". Jaka jest logika i sens tego zdania?. Ano innymi słowy mniej więcej następująca: "jeżeli drogi widzu n i e jesteś w y r
o z u m i a ł y m zjadaczem filmów mniej lub bardziej science fiction i bliższa jest ci filozofia niejakiego Der_SpeeDer to zrób sobie przysługę i nie oglądaj filmu pt. "Doom", bowiem może to negatywnie odbić się na twej psychice i uruchomić niezmiernie bogate, acz wcześniej ukryte pokłady rzeżbienia w g***ie i przyp*****nia się których ujście (nie daj
boże) znaleźć możesz tu - na tym forum":-D. A wydawałoby się że ostrzegłem dostatecznie, widocznie nie do końca...;-).

Jeżeli jednak, drogi widzu twoja poprzeczka jest ustawiona nieco niżej i nie oczekujesz od "Doom" głębi "Diuny", efektów specjalnych "Matrixa", uniwersum "Gwiezdnych Wojen", przesłania "Blade Runnera" i fabuły rodem z "12 małp" razem wziętych to spokojnie możesz "Zagładę" obejrzeć bez obawy o nadszarpnięcie nerwów i cierpliwości:-). Der_SpeeDer uważa "Doom" za chałę, ja nie. Tak więc drogi widzu;-) jeżeli nastawisz się na szmatławiec - może okazać się że spotka cię c a ł k i e m miłe rozczarowanie;-). W przeciwnym wypadku oszczędź swój i mój czas który będę musiał poświęcić na odpisanie na następny "reply" utrzymany w podobnym tonie jak ten powyżej:-D. Dziękuję za uwagę i dobranoc:-).

ocenił(a) film na 2
Lemur_2

"Na dzień dobry powiem ci kolego tak: odjerdol się ode mnie szanownie:-). Miałeś zły dzień to czep się drzewa"

Odnoszę wrażenie, że to jednak ty masz zły dzień, bo choć ja wypowiedziałem się w dość chłodnym tonie, to w przeciwieństwie do ciebie nie posunąłem się do obrzucania rywala rynsztokowym słownictwem.

"Pozwól że moja opinia będzie wyglądać tak jak ja sobie tego życzę. Jeżeli chcę żeby wyglądała jak napisana przez krostowatego gimnazjalistę - tak będzie. Jeżeli będę chciał użyć argumentacji składającej się ze statystyk, wzorów matematycznych i linków do poważnych źródeł wiedzy popierających moje stanowisko - to uwierz zrobię to:->. Tobie - nic do tego"

Ależ... thres bien! Pronto! Pewnie, że zrobisz, jak TY sobie życzysz! Wolność słowa obowiązuje, a to, co nie jest zabronione, jest dozwolone! W związku z tym wolno ci nawet powiedzieć mi, że jestem pier*** ch** z g*** zamiast mózgu. Nie krępuj się.
Tylko że istnieją pewne ZASADY. Jeśli się ich nie trzymasz, to nie dziw się później, że pewni ludzie nie będą do ciebie mieli full szacunu.

"Acha, czy naprawdę tak trudno użyć innego hmmm.."oręża" niż sugestia dotycząca wieku hmmm "adwersarza"?"

A tak się starałem. Nawet odpisywałem kolejno na poszczególne zdania, tłumacząc, co w moim mniemaniu jest nie tak. Nie ograniczyłem się do bełkotu typu "człowieku, co ty pie***, ten film to szmira, a ty jesteś gupi i nie znasz siem". Ale nic z tego. Okazuje się, że jedyne, na co mnie stać, to sugestia dotycząca wieku adwersarza (która to sugestia jednak do adwersarza nie pasuje, ponieważ nie wykazał on wachlarza zachowań, jakie bym przypisał gimnazjaliście). Au...

"W pewnej mierze - tak. Zgodzisz się z tym?. Nie?. To odpowiedz sobie proszę ile szmatławców przypada na przykład na pierwszą część "Obcego" (?)"

A ile szmatławców przypada na genialne filmy pokroju "Pulp Fiction", romansidła w rodzaju "Titanica" z 1998, czy wojenne majstersztyki, jakim jest "Okręt"? To, o czym mówisz, jest dolegliwością KAŻDEGO gatunku filmu, więc może przestaniesz wybierać sobie tylko takie przykłady, które pasują do twojej teorii?

"Oczekiwanie od kina science fiction gry aktorskiej na poziomie teatralnej psychodramy mija się z celem"

Ukróć to, bo to nawet nie jest śmieszne...
Jakimś cudem we wszystkich częściach Aliena była znakomita gra aktorska. W Terminatorze też. W MIBach też. W Matrixie też. Tak samo z Equilibrium, Diuną, Star Wars... więc to ty mi wciskasz, że oczekiwanie dobrej gry aktorskiej w SF mija się z celem?

"Ech, jak wyżej. A może my widzieliśmy dwa różne filmy?. Nie?. Kurcze, to był jednak "Doom":->. No dobrze, lubię szmirę i nie mam gustu, lepiej ci?:-D"

W kwestii tego ostatniego zdania to po prostu ręce opadają...

"Grałem tylko w demo, mi się podobało"

Jak ja grałem pierwszą godzinę - dwie, to też mi się podobało (ba, czasem sobie nawet odpalam sam początek, bo mi się diabelnie podoba to wprowadzenie a'la pierwsze chwile w Black Mesa w pierwszym Half-Life). Potem ziewałem. I na tym polega kłopot - gra jest liniowa, nudna, sztampowa, po jakimś czasie zupełnie nie zaskakuje ani nawet (to w moim przypadku) nie bawi. Strach? Ja tam się nie bałem, a godzi się rzec, że jestem osobą mało odporną na przerażenie przy oglądaniu horrorów bądź graniu w nie.
Ale to nie o grze w sumie mowa...

"A tak zupełnie na poważnie: naprawdę słabych filmów sajens fikszon nie widziałeś?. Mam cię "oświecić"?. Proszę: Alien Vs. Predator, albo Resident Evil (prócz "jedynki"). Panie, zlituj się, mam dalej wymieniać?. Potrzebujesz bardziej dosłownej argumentacji?"

Szczerze? Akurat AvP jest mniej więcej na takim samym poziomie, jak Doom (to znaczy dość miernym), RE jest już filmem przeciętnym, czyli wypada o klasę lepiej, niż ta dwójka. Przynajmniej można go obejrzeć z przyjemnością, a nie nudzić się śmiertelnie.

"Nie, faktycznie wpłynęło tylko w pewnym stopniu:-D. Co, mam dalej tłumaczyć?. Ok, nie jestem alterego niejakiego pmoss - krytyka filmowego dla którego jedynym filmem sci-fi wartym obejrzenia jest...MIB. Reasumując film tego rodzaju i tej klasy nie musi mieć koronkowej, ultralogicznej fabuły rodem z pogmatwanego kryminału. Nie ta klasa, nie te potrzeby. Toż to proste jak budowa cepa"

Słuchaj, nie bądź śmieszny, nie gadaj zwyczajnych bzdur i przestań wreszcie dyskryminować filmy SF. To, że jest banda krytyków, która nie umie ich docenić, wcale nie oznacza, że typowy film tego gatunku to stek bzdur, a w przypadku jego oceny można spokojnie olać warstwę merytoryczną. Jest tak samo istotna, jak w przypadku każdego innego filmu. Jeśli jest przeciętna - OK, nie mam zastrzeżeń, może najwyżej obniżę ocenę o ten jeden czy dwa punkty, że autorom zabrakło pomysłowości i kunsztu. Jeśli jest wybitna - daję szansę nawet na dychę, jeśli reszta filmu będzie równie dopracowana. Ale jeśli jest, jak w przypadku Dooma, bezdennie głupia, to taki film zasługuje na solidne baty i żadne brednie "bo to film SF, to fabuła może być głupia" go nie ratują.

"W kinie sci-fi problemy zaczynają się właśnie wtedy kiedy te efekty widać, lub gdy paradoksalnie film jest nimi krańcowo przeładowany"

Zgodzę się tylko w tym drugim przypadku.

"mi w którym filmie futurystyczna broń nie wygląda jak zabawka?. Akurat karabiny marines są uderzająco podobne do tych użytych w "Aliens" (Obcy 2)"

A to już jest bzdura totalna. Broń w Aliens wyglądała zdecydowanie bardziej realnie, była masywniejsza, miała rozmaite elementy, które świadczyłyby o jej autentyczności. Czuć było też od niej moc. Bronie w Doomie są bardzo uproszczone i na pierwszy rzut oka wygląda, że ważą tyle, co pistolet na wodę.

"Z tą różnicą że w "Doomie" to po prostu karabinki Heckler&Koch G36 kalibru 5,56X45 z podoczepianymi różnorakimi ustrojstwami"

No nie mów...
Z tych różnorakich ustrojstw to wspomniałbym o latarce, która daje tyle światła, co mój świecący brelok z kluczami do auta, a psuje się zdecydowanie szybciej. Śmiechu warte.

"Wydumane "nanościany"?. Dla mnie akurat pomysł przedni i efektowny"

Nie wiem, czemu. Nie chce mi się już tłumaczyć na zasadzie przykładów i porównań, dlaczego ten pomysł jest przeraźliwie głupi, tylko zadam pytanie: Na cholerę mielibyśmy takie coś robić w przyszłości? Drzwi już ludziom nie wystarczają, mają nadmiar energii i lubią marnować ją oraz cenne surowce na coś, co jest dużo droższe od najzwyklejszych drzwi, a ma identyczną funkcję?
To, że to kino SF, wcale nie oznacza, że trzeba przymykać oko na głupie pomysły na głupie urządzenia, których konstruowanie po namyśle nie ma najmniejszego sensu. No, chyba że jest to komedia pokroju MIB. Ale oni tu chyba grają serio?

" "Doom" przynajmniej nie jest tak niemiłosiernie napompowany i nabzdytoczony jak "Equilibrum". Nie ma tu głębszych przesłań, jest sama akcja i...bardzo dobrze!:-)"

Dla mnie to nie bardzo dobrze, tylko kiepsko, a jeśli jeszcze ten gwóźdź programu (czyli akcja) jest naprawdę słaby (mówiłem już, że mało tej akcji, a jak już się pojawia, to jest nudna?), to film na żadną pochwałę nie zasługuje.
Equilibrium nie dość, że też ma akcję (i to dużo lepszą niż Doom) oraz efekty specjalne, to jeszcze może się pochwalić o niebo wspanialszą fabułą i czymś, co się nazywa głębią. Z tego właśnie powodu jest filmem o dwie klasy lepszym niż Doom.
Raz jeszcze przy tym apeluję o zaprzestanie dyskryminowania filmów SF i wybicie sobie z głowy steków bzdur, że są one z natury głupie, a nawet mają takie być...

"Poza tym cholernie dawno nie widziałem schematu: marines + kosmiczna baza + coś czai się w ciemnościach i jest mocno nieprzyjazne:-)"

I to oznacza, że byle miernocie należy dawać wysoką ocenę, bo ty jesteś taki wyposzczony?

"Ten schemat nie znudzi mi się chyba nigdy, pomijając już fakt że realizacja tego schematu jest lepsza niż np. w takim "Dog Soldiers"

Moim zdaniem oba filmy wspinają się w tej materii na równie mierny poziom.

"No i co z tego skoro film oglądało mi się przednio (tobie broń panie boże nie musiało)?"

Wiesz, mnie się przyjemnie oglądało taki film "Duchy Marsa". A mimo to uważam, że zwyczajnie bym się ośmieszył, dając temu czemuś ocenę 7/10, bo jest to dość słabe filmidło i plama na honorze Carpentera.

"chyba jest to że tego rodzaju produkcja jest adresowana raczej do w y r o z u m i a ł y c h " fanów sajens fikszon"

Mam nieodparte wrażenie, że "wyrozumiały" w twoim osobistym słowniku oznacza "odporny na szmirowatość i skrajną głupotę w filmach, dysponujący nieprzepuszczalnymi klapkami na oczy". I że mylisz "fanów SF" z "fanami filmów klasy B i innej tandety", bo są tacy. Twoja jakże wyczerpująca definicja tylko podtrzymuje mnie w takim przekonaniu.

"Dziękuję za uwagę i dobranoc:-)"

Nadal bym się czepiał, że pomimo obejrzenia dużej ilości filmów SF masz mylne spojrzenie na ten gatunek. To, że niektórzy ludzie są ograniczeni i jakikolwiek wytwór fantazji uznają za bzdurę, nie oznacza, że SF to nie jest poważne kino, gdzie szmira i głupie pomysły to codzienność, a autorom należy wybaczać każde niedociągnięcie w sferze merytorycznej.

Der_SpeeDer

Na dzień dobry powiem ci tak: Odpier.... się od wszystkich fanów dooma, i raz na zawsze zniknij z tego forum. Twoje wypociny już tylko śmieszą. Lemur_2 ma 100 razy lepsza opinie od twojej. u ciebie są tylko wydziwienia, i bzdury. Kolejne monologi, sprawiaja tylko że robisz z siebie większego debila niż jesteś. Odejdź w końcu od swojego komputerowego światka, choc tylko on ci juz pozostał.

KONWULSATOR

Czlowieku gust filmowy to Ty masz, slownictwo zreszta pasuje do Twojego gustu jak ulal. Ja stane w obronie Der Speeder'a bo blizszy mi jest jego gust filmowy chociaz zabraklo mi kilku klasykow w jego wypowiedzi np. "Odyseja kosmiczna"," Mechaniczna pomarancza", jak i tych mniej klasycznych ale rownie dobrych- "Moon","Repo man","Donnie Darko" i kilka innych naprawde niezlych tytulow. Jak dla mnie "Doom" 3,5/10

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones