PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=131195}

Doom

5,4 35 697
ocen
5,4 10 1 35697
4,0 4
oceny krytyków
Doom
powrót do forum filmu Doom

Solidne 4-... na 10

ocenił(a) film na 4

Mimo obaw spowodowanych lekturą komentarzy o tym filmie, nie okazał się on kompletnym gniotem. Naprawdę, widziałem gorsze. Czy mnie zachwycił? Absolutnie nie. Ale zastanówmy się, czy w ogóle była na to szansa. Moim zdaniem, praktycznie zerowa. Co by nie mówić o XX-wiecznych grach, w znakomitej większości wypadków były one niesamowicie biedne pod względem fabuły. Szczególnie tyczy się to strzelanek 3D, do których zaliczał się Doom. Technologia id Software z pewnością wyznaczała standardy grafiki i miała niebagatelny wpływ na rozwój kart graficznych, komputerów, a wręcz całych platform sprzętowoprogramowych (to za namową Carmacka Apple zdecydowało się nie tylko na implementację OpenGL w Mac OS X, ale i na wykorzystanie go jako podwaliny pod nowy system - patrz: Core OpenGL). Pod względem fabularnym jednak ta seria w ogóle nie zachwycała. Fabułę pierwszych dwóch części można streścić w jednym zdaniu: strzelanie do zmutowanych potworów. Niby była tam wzmianka o tym, że protagonista jest członkiem oddziału marines, który sprzeciwił się rozkazowi przełożonemu, odmawiając otwarcia ognia do bezbronnych cywili, za co został zesłany na Marsa, ale było to bardzo rozmyte w wielogodzinnej nieustannej nawalance do wszystkiego co się rusza. Dopiero Doom III miał jakieś głębsze podwaliny fabularne, ale nadal była to bajeczka na poziomie płytkich filmów sci-fi z lat 70-tych o złej korporacji przeprowadzającej moralnie wątpliwe eksperymenty. To czym w film istotnie odbiega od gry to pochodzenie potworów. W filmie mieli być nimi zmutowani ludzie, zarażeni przez syntetyczne dwudzieste czwarte chromosomy, jakkolwiek głupio to brzmi (wyczuwam inspirację serią Resident Evil). W oryginale przyczyną pojawienia się tych przyjemniaczków miały być nieudane eksperymenty z teleportacją, sprowadzające zło dosłownie prosto z piekła. Z tego wynika też kolejna różnica: w filmie stwory przypominały brutalne, ale niezbyt inteligentne zombie, które atakowały tylko na bliskich dystansach. W grze zaś potrafiły one posługiwać się futurystyczną bronią. Skoro już o uzbrojeniu mowa, to marines oczywiście mają bardzo ciekawe pukawki, ale brakuje im hełmów, nie mówiąc już o noktowizji. Film powiela tutaj idiotyzmy z gry Doom III, w której walka odbywała się w półmroku, zaś protagonistą był niemalże niezniszczalny twardziel w stylu Rambo (tzw. One Man Army).
Teraz spróbujemy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy wierniejsze trzymanie się świata gry mogłoby pomóc tej produkcji? Moim zdaniem nie. Bez urazy, ale z tej serii naprawdę ciężko wyciągnąć coś sensownego. Taki Tomb Raider, który był swoistą odpowiedzią na filmowe przygody Indiany Jonesa, mimo baśniowych wręcz przygód i przerysowanych bohaterów, miał jakąś tam podbudówkę fabularną. Tutaj wyglądało to naprawdę mizernie, więc ciężko wyobrazić mi sobie w jaki sposób można by coś z tego ulepić.
Tym niemniej film nie okazał się totalnym rozczarowaniem. Poziomem był porównywalny z Jason X (2001). Pod względem fabularnym mamy więc kino klasy B, tyle, że zrealizowane z większym budżetem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones