Film obejrzałem na DVD i dobrze, bo w kinie bym nie zdzieżył. Brak napięcia, żałosne próby przestraszenia widza. Drętwa gra aktórów - w dużej mierze wynikająca z bardzo kiepskich dialogów. Jedyne warte dla mnie uwagi to fragment z ujęciem widoku jak w grze FPS. Jako, że jestem fanem filmów fantastycznych - 5/10. Normalnie byłoby 3/10. W porównaniu z Riddickiem 1/10.
Masz rację, ale zauważ, że scenariusz był szczątkowy, a reżyserowi udało się zbudować coś na kształt fabuły!
"Masz rację, ale zauważ, że scenariusz był szczątkowy, a reżyserowi udało się zbudować coś na kształt fabuły!"
Która to fabuła była jeszcze bardziej głupia i kretyńska, niż to, co wymyślono w grze.
To w "Doom'ie" była fabuła? Tzn. poza "komandos walczy z demonami na marsie"?
W tym filmie mamy chociaż bohaterów z imionami, mają jakiś cel przylotu, nawet zachodzą między nimi jakieś relacje. Wszystko jest co prawda dwuwymiarowe, ale to i tak więcej, pod względem fabularnym, niż "Doom".
"To w "Doom'ie" była fabuła? Tzn. poza "komandos walczy z demonami na marsie"?"
Ja osobiście wolę tę historyjkę o walce z demonami, niż te idiotyczne brednie o dodatkowych chromosomach.
"Wszystko jest co prawda dwuwymiarowe, ale to i tak więcej, pod względem fabularnym, niż "Doom"."
Więcej nie znaczy w tym przypadku lepiej. Pan Bartkowiak chciał za wszelką cenę wymyślić coś większego, i kupa mu z tego wyszła. A postacie, które to rzekomo dołożył, są tak beznadziejnie drewniane, szablonowe i sztuczne, że wcale nie wzbudzają większych emocji, niż na przykład Elliot Swann z gry.
Ale też nie wzbudzają mniejszych(chociaż nie wiem, czy to w ogóle możliwe), a więc, właściwie oddał psychologię bohaterów gry :)
"Ale też nie wzbudzają mniejszych"
Szczerze, zdecydowanie wolę wyżej wspomnianego Elliota Swanna.
"a więc, właściwie oddał psychologię bohaterów gry :)"
Nie rozumiem. To jeśli jakiś element gry jest byle jaki, w filmie ma być gówniany?
Ech, nie. Wiadomo, że ten film jest kiepski, że można było go robić lepiej.
Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Pomyśl jak wyglądałby ten film, gdyby nakręciłby go Uwe?
"Pomyśl jak wyglądałby ten film, gdyby nakręciłby go Uwe?"
Myślę, że nie byłby wcale gorszy.
Jak dla mnie (i nie tylko dla mnie) Bartkowiak sięgnął dna, zbliżając się w poziomie kiczu i groteski do Uwe Bolla.
Ale Uwe dysponuje zazwyczaj większym budżetem. Zresztą, "Doom" w przeciwieństwie do "Bloodrayne" jeszcze da się oglądać.
"Zresztą, "Doom" w przeciwieństwie do "Bloodrayne" jeszcze da się oglądać"
Tja, i jest to chyba jeden jedyny powód, dla którego Doomowi dałem ocenę 2/10, a Bloodrayne 1/10 :D.
Nie przesadzajmy. Jako adaptacja Dooma to ten film ssie, ale jako samodzielny film akcji w konwencji sci-fi to jest niezły. Nie odczuwam by była to strata czasu. Oceniłem na 6/10.
Jeśli miałbym to oceniać jako film akcji w konwencji SF to powiedziałbym, że jest nudny jak flaki z olejem i w ogóle nie wciąga. Całe szczęście, że oglądałem Dooma na płycie - w kinie po prostu bym nie usiedział.
Ty natomiast sięgnąłeś dna, i trzech metrów mułu. I jak ty śmiesz mówić że nasz polski reżyser robi gorsze filmy od Uwe boola? Twój gust filmowy jest żałosny. Tak samo jak ty.