PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=131195}

Doom

5,4 35 697
ocen
5,4 10 1 35697
4,0 4
oceny krytyków
Doom
powrót do forum filmu Doom

solidna adaptacja

ocenił(a) film na 8

jest w nim wszystko czego mógłbym oczekiwać po filmie z gatunku: napięcie, niezgorszy pomysł, dobra scenografia, plastik ograniczony do minimum...wszystkim kontestatorom brakuje zapewne adrenalinki towarzyszącej nam, gdy jesteśmy sam na sam z pecetem, ale takie rzeczy to tylko w ...;>
niedawno obejrzałem go po raz 3...i z każdym razem wydaje się lepszy;>
Do wszystkich, którzy nie widzieli: śmiało!

ocenił(a) film na 2
Luis_5

Na piaskownicę to się mój drogi nie licytuj. Bo to ty odszedłeś od dyskusji w wyjątkowo dziecinny sposób.

Domagałeś się ode mnie argumentów i je otrzymałeś - ale zamiast się do nich ustosunkować, olałeś zupełnie sprawę i wyszedłeś po angielsku, żaląc się na mnie i na krytyków, rzuciwszy na pożegnanie wyraźną kpinę z rozmówcy i tekst, którego celem było chyba tylko zirytowanie dyskutanta. A teraz masz czelność i tupet zgrywać tego, co jest tutaj od pouczania innych? Za kogo ty się uważasz?

Z nas dwóch ty jesteś na pewno w piaskownicy już od momentu, kiedy w dowód własnego wysokiego poziomu rzuciłeś coś o dżihadzie. Zaiste, niepodważalny to argument! Do jutra się nie podniosę!

ocenił(a) film na 8
Der_SpeeDer

wygrałeś, piaskownica jest twoja, również grabki i wiaderka
na „powyzłośliwianie” nie mam czasu...baw się sam

ocenił(a) film na 8
Der_SpeeDer

ehhh uparciuch z ciebie Die_SpeeDie

nie wiem czy jesteś gimnazjalistą z przerośniętym ego czy zramolałym 30-latkiem, ale z pewnością brak Ci polotu i fantazji. Przysunąłbyś mi jakąś zgrabna ripostą lub mniej wyszukaną inwektywą lecz ty wciąż wylewasz tylko swoje żale. co więcej każdym kolejny postem udowadniasz, że nie tylko masz fatalny gust ale, że brak Ci elementarnej zdolności czytania ze zrozumieniem. jeżeli wciąż poruszasz wątek niepochlebnych recenzji to proszę zajrzyj na imdb. „dyskusja” na argumenty skoczyła się posty-temu zatem błagam – znajdź sobie inne hobby. gdybym wiedział, że niewinne „dżihad” tak Ciebie zirytuje to z pewnością powstrzymałbym się...co więcej mogę powiedzieć: przepraszam i wracaj do swoich zajęć, bo brak poczucia humoru potrafię zrozumieć ale fatalnego smaku – nigdy.

a, co do tego kim jestem – pozostawiam to Twojej inwencji, poużywaj sobie i będziemy kwita....ale błagam: niech to będzie twój ostatni post.

ocenił(a) film na 2
Luis_5

"nie wiem czy jesteś gimnazjalistą z przerośniętym ego"

W czym się to "przerośnięte ego" przejawia? W tym, że domagam się od ciebie rzeczowej wypowiedzi? Czy może w twojej wybujałej fantazji?

"Przysunąłbyś mi jakąś zgrabna ripostą lub mniej wyszukaną inwektywą lecz ty wciąż wylewasz tylko swoje żale"

Słuchaj, koleś, mam już tego dość.
Zamiast wrócić do normalnej dyskusji, znowu zaczynasz smęcić po swojemu, myśląc chyba, że mnie tym ględzeniem zagniesz intelektualnie. A w rzeczywistości z każdym takim postem robisz wrażenie coraz bardziej napuszonego pajaca, który zamiast podjąć dojrzałą wymianę zdań, próbuje irytować rozmówcę. Przyłazisz na forum dyskusyjne, a potem rękami i nogami wstrzymujesz się od dyskusji, zaś indagowany o argumenty, odszczekujesz się w szczeniackim stylu. Zamiast argumentów, otrzymałem kolejną porcję kpin i jeszcze na dodatek zaproszenie do dalszej kłótni.

"jeżeli wciąż poruszasz wątek niepochlebnych recenzji"

Do jasnej cholery, na mózg ci coś padło?
Jeśli ktoś porusza wciąż ten wątek, TO TYLKO TY!

"gdybym wiedział, że niewinne „dżihad” tak Ciebie zirytuje to z pewnością powstrzymałbym się..."

Jesteś głupi, czy tylko udajesz, żeby mnie jeszcze bardziej wkurzyć?
Upokarzające jest dla mnie w tej sytuacji tłumaczenie, jak jakiemuś niedorozwojowi, że dżihad sam w sobie mnie tak mocno nie zirytował, o wiele bardziej zaś twoja postawa i bezczelny stosunek do rozmówcy.

"brak poczucia humoru potrafię zrozumieć ale fatalnego smaku – nigdy"

Jeśli bawi cię wkurzanie innych, to co najwyżej tobie można współczuć poczucia humoru.
Co do fatalnego smaku, dziwne, że nie potrafisz go zrozumieć, skoro sam przejawiasz go w hurtowych ilościach.

I na dobitkę:

"a, co do tego kim jestem – pozostawiam to Twojej inwencji, poużywaj sobie i będziemy kwita....ale błagam: niech to będzie twój ostatni post"

Podsumujmy: ja, starając się doprowadzić do w miarę dojrzałej dyskusji, postanowiłem zgodnie z szeroko pojętymi zasadami dobrego wychowania wstrzymać się od inwektyw pod twoim adresem, zamiast tego umieszczając tu rzeczową argumentację mojego punktu widzenia - zgodnie z twoim życzeniem, notabene. Ty, oczywiście, nie miałeś zamiaru zachować się dojrzale i zamiast odpowiedzieć na argumenty, zacząłeś ględzić o tym, jaki to ja jestem głupi, zaślepiony w swojej rzekomej świętej wojnie, i jacy to beznadziejni są krytycy. A teraz jesteś wystarczająco zarozumiały i bezczelny, żeby głosić poglądy, jakoby to przeze mnie dyskusja zeszła na taki, a nie inny poziom. Nie nastąpiłoby to, gdyby twój post był napisany normalnym tonem, a nie kpiąco-protekcjonalnym.

Inwencja? Nie potrzebuję jej - po prostu widzę w tym momencie na własne oczy, żeś prostak i cham, w dodatku arogancki do granic możliwości.

ocenił(a) film na 8
Der_SpeeDer

ejże, wprowadziłeś mnie znowu w niemałą konsternację, naprawdę nie wymagałem od Ciebie kolejnego elaboratu (kto to zresztą czyta) także przepraszam, że ponownie naraziłem Cię na nieprzespaną noc. znowu krzyczysz i znów się nadymasz (w dodatku dublujesz wcześniejsze wpisy – nieładnie) a wystarczyłoby tak niewiele, zaledwie ostatni akapit:

„Inwencja? Nie potrzebuję jej - po prostu widzę w tym momencie na własne oczy, żeś prostak i cham, w dodatku arogancki do granic możliwości” + niedorozwój + pieprzenie (gdzieś między wierszami)

no cóż, po tak dojrzałej Osobie – jaką się z lubością określasz – spodziewałem się troszkę więcej...jednak ta odrobina kreatywności z pewnością by Ci nie zaszkodziła. ale nic to, niech i tak będzie: ocena ogólna 3=
Candida pax homines, trux decet ira feras
niech nieśmiertelna rzymska mądrość zakończy tę historię.

ocenił(a) film na 2
Luis_5

Jesteś żałosny.

Mimo ponownego indagowania o argumenty (i wręcz podsunięcia ci moich pod nos), nadal chrzanisz jakieś farmazony i nadal rękami i nogami wstrzymujesz się od rozmowy na temat, zamiast tego popisując się swoją elokwencją i ciętymi ripostami. I nadal zamiast ustosunkować się do podanych przeze mnie ponownie argumentów, zwracasz szczególną uwagę na co ostrzejsze określenia w mojej wypowiedzi i tylko na nie, a uwagę poświęcasz głównie budowaniu kolejnych ciętych odpowiedzi, mających coraz mniej wspólnego z tematem.

To była moja ostatnia próba wydobycia od ciebie jakichś pokładów zdolności do normalnego prowadzenia dysputy, więcej już nie podejmuję.

Żegnam ozięble. Nie siląc się na zgrywanie inteligenta z łacińskimi sentencjami w rękawie.

ocenił(a) film na 2
Luis_5

Powtórzę jeszcze raz, jakbym mówił do kogoś dorosłego i dojrzałego:


Fabuła. W tej kategorii należy się po prostu mistrzostwo. Co prawda grałem w oryginał i wiem, że zawartość merytoryczna nie była w nim wcale rozbudowana czy też nawet w jakikolwiek sposób wyrafinowana (w końcu cóż to za pomysł wyjściowy - bajka o demonach z innego wymiaru). Ale jakimś cudem autorom scenariusza do filmu udało się ją zastąpić jeszcze bardziej pokopaną historią. Tym razem mamy tu pseudonaukowy bełkot - coś o tajemniczym, bonusowym chromosomie i nieudanych eksperymentach genetycznych.
Zatem zaczyna się standardowo. W bazie na Marsie dochodzi do wypadku. Kontakt się urywa. Ktoś musi sprawdzić, co się tam dzieje, zatem wysyłają barwną kompanię szajbusów (z których każdy grany jest przez miernego "aktora", dla którego jest to chyba pierwsza rola w jakimkolwiek filmie). Łażą po ciemnych korytarzach, z rzadka strzelając do jakichś śmiesznych facetów w gumowych kombinezonach, udających potworki (albo równie słabo ucharakteryzowanych zombiaków), bo te niezbyt często zastępują im w ogóle drogę (przez co akcji nie uświadczymy w czasie całego filmu zbyt wiele, a i to, co się pojawia, jest nudne i wyprane z emocji). No i ginąc po kolei. Ale jakoś nie zauważyłem, żeby ich los w ogóle kogoś obchodził - postacie są po prostu takie tekturowe, szablonowe i drewniane.
Akcja wlecze się zatem tak ślamazarnie, jak to tylko możliwe, co pewien czas ujawniane są kolejne mroczne sekrety jakże wyrafinowanej intrygi, które jakimś cudem nie wywołują u widza zaskoczenia, czy też podobnych uczuć. Ogólna nuda doprawiona jest śmiesznymi wręcz efektami specjalnymi. Dzielni żołnierze ubrani są w uniformy, które wyglądają po prostu jak staroświeckie kamizelki kuloodporne (podobno akcja rozgrywa się w odległej przyszłości, a może się mylę?), ich broń zdaje się być pozbawiona mocy i wyposażona we wręcz żałosne akcesoria (mój breloczek z lamką daje więcej światła, niż doczepiona u spodu karabinu latarka). Co jakiś czas mamy też efekty specjalne na nieco wyższym poziomie - wtedy, gdy twórcy filmu wpadają na jakieś wyjątkowo wydumane pomysły w rodzaju nanościan czy jakiegoś cudacznego teleportu, przenoszącego ludzi między Ziemią, a Marsem (takie wymysły bardziej pasują do parodii pokroju MIB, a my tu chyba gramy serio).
Ogólna głupota scenariusza jest w kilku przypadkach wzbogacana, gdy co i rusz zdarzają się jakieś kretyńskie sceny. Na szczególną uwagę zasługują chyba trzy - predendent do tytułu "jak NIE budować napięcia w filmach" w postaci łażenia jednego z żołnierzy po kanałach (???) z psującą się latarką, iście idiotyczna operetka z kolegą zamieniającym się w zombie, robiącym znak krzyża, a potem rozbijającym sobie łeb o szybę (gdy usłyszałem jeszcze egzaltowany krzyk "poświęcił się!", nie wytrzymałem i wybuchnąłem śmiechem), tudzież mierna parodia Matriksa w postaci kopaniny dwóch "nadludzi" na sam koniec filmu.
O muzyce trudno mi się wypowiadać, bo obejrzałem ten film tylko raz, było to dawno temu, i nie przypominam sobie, żeby jakiś kawałek wpadł mi w ucho.
Zaś w kwestii samej zgodności z oryginałem, film plasuje się mniej więcej koło żałosnej "adaptacji" Alone In The Dark. Czyli film Bartkowiaka jest kupą łajna. Z grą łączą go w zasadzie tylko dwie rzeczy - to, że akcja rozgrywa się w przyszłości na Marsie, i to, że pojawia się nazwa UAC. Zuchwałe odstępstwa od scenariusza growego pierwowzoru do podstawowy grzech twórców. Może byłby do wybaczenia, gdyby w miejsce pomysłów dobrych dawano jeszcze lepsze. Niestety, jest zupełnie inaczej.
Poza tym, co idzie w parze z generalną nudą i bezsensem scenariusza, film jest kompletnie pozbawiony klimatu. Co prawda gra też szybko się robiła nudna, ale przynajmniej na początku odczuwało się całkiem niezłą dawkę emocji. Tutaj nie ma nawet tej krztyny.

Slogan filmu głosi "nikt nie przeżyje". Racja. Z pewnością nie widzowie - po prostu umrą... z nudów. Całe szczęście, że oglądałem ten film na płycie, bo w kinie po prostu bym nie usiedział.

Trudno mi o tym filmie powiedzieć cokolwiek dobrego. Zapewne gdyby chodziło tu o coś innego, niż zwyczajny film akcji, ta żałosna szmira jak najbardziej zasługiwałaby na najniższą ocenę. Jednak przez wzgląd na fakt, że ten film nie miał się cechować wyrafinowaniem (co wielu obrońców tego typu filmideł wykorzystuje uparcie jako pseudoargument), daję ocenę 2/10.



DOMAGAM. SIĘ. KONTRARGUMENTÓW.
A NIE TWOJEGO ŻAŁOSNEGO PIEPRZENIA!

Der_SpeeDer

Wchodzę na kolejny temat... i co widzę? Stronę kolejnych monologów, napisanych przez der_spedera. Po raz kolejny gnoisz , i wypowiadasz ''dzihad'' userowi pod nazwą luis_5. Czepiasz się wszystkich, i wszystkiego. Na wszystkich pozostałych tematach, wciąż wywyższasz się i udajesz inteligenta. A kiedy luis_5 chciał się już wycofać, to ty jeszcze go dobijasz mówiąc że ''to on powinien zostać w piaskownicy''. Ale on ma całkowita racje. Jesteś żałosnym troolem, który wyśmiewa tylko tych którzy myślą inaczej. I po raz kolejny to udowadniasz. Ile nieprzespanych nocy kosztowało cię wyszukiwanie pochlebnych recenzji dooma? Ile czasu zajęło ci mieszanie z błotem każdego kto lubił ten film? Człowieku nią mam już na ciebie słów.

Luis_5

Oj naraziłeś się paru forumowiczom, mogą dać o sobie znać. Może boleć ;)

ocenił(a) film na 2
Luis_5

Oj chłopaku musze sie nie zgodzic. Film jest niby na podstawie gry DOOM 3 a tak naprawde z gra niema nic wspulnego, gdyby nie tytuł i kilka stworow z gry to w zyciu bym sie nie domyslił ze ma to cos z nia wspulnego. Po za tym zero klimatu kiepskie efekty (po za scena z widoku pierwszej osoby) ogulnie chała, wspułczuje gustu

ocenił(a) film na 8
Wrobel_WAWA

(śmiech ) ...rozumiem, że trafiłem na prawdziwego konesera a raczej wyznawcę Doom-a...zatem czego się spodziewałeś po filmowej adaptacji FPP???
zresztą, ciężko określić jak powinien wyglądać ideał, dlatego pozostaje jedynie ocena relatywna, w odniesieniu do innych pozycji...na tym tle Doom wypadł nad wyraz solidnie...
jeżeli liczysz, że jakikolwiek (zrobiony w oparciu o grę) film dostarczy tyle emocji co sama gra to...nie na to nie ma lekarstwa.
ps. po wspaniałej polszczyźnie domyślam się, że mam do czynienia z co najwyżej gimnazjalistą, zatem daruj sobie wstawki ad persona

ocenił(a) film na 2
Luis_5

"w odniesieniu do innych pozycji...na tym tle Doom wypadł nad wyraz solidnie..."

Guzik prawda. Doom w sam raz wpasowuje się między pozostałe kicze popełnione na podstawie gier. Zasługuje w pełni, żeby umieścić go w jednej gablocie z takimi "arcydziełami", jak Bloodrayne, Wing Commander, Street Fighter, Mortal Kombat Unicestwienie, The House of the Dead, Resident Evil Apokalipsa czy Double Dragon.

Natomiast nie ma prawa butów lizać Silent Hill (najlepszy jak dotąd film na podstawie gry), Mortal Kombat (zaraz pod SH), Resident Evil (przeciętny, ale i tak dużo, dużo lepszy niż Doom), Tomb Raider (bez rewelacji, ale niezły), Hitman (to samo - przeciętniak, ale i tak bijący Dooma i resztę szmir na głowę) czy też Max Payne (j.w.).

ocenił(a) film na 8
Der_SpeeDer

nie jestem apologetą dooma, ale potrafię dojrzeć jego niezłe elementy. nie zamierzam też bronić jego słabszych stron, ale powtarzam: jak na film z gatunku wypada całkiem dobrze:
-nieźli aktorzy
-dobra scenografia + kostiumy
-klimat kina akcji+slasher-a
-brak pretensjonalności
przy odrobinie złej woli, można obalić każdy z tych elementów, ale chyba nie w tym rzecz. nie traktuję tego filmu zbyt osobiście, także wszelkie pomyje wylewane na niego robią niewiele...
fakt, iż filmowa adaptacja fpp jest różna od czyichś wyobrażeń jest średnim argumentem za hurrra nagonką.
w którymś z postów widziałem, że miałeś problem z jakimiś "glutami udającymi teleporter" - świetnie, w tym miejscu krytyka ociera się o groteskę...śmiech
jeżeli masz jakieś sensowne argumenty na poparcie swojego zdania to dawaj śmiało...jeżeli nie, to jest to wątek nie warty kontynuacji. poza tym, widzę, że sprawę Dooma traktujesz mocno osobiście.
koniec tematu
adios

ocenił(a) film na 2
Luis_5

"ale powtarzam: jak na film z gatunku wypada całkiem dobrze"

Krytycy się z tobą nie zgadzają. Rozmaite pisma i serwisy, kiedy Doom był jeszcze na czasie, równały film z ziemią (i to nie tylko te filmowe - np. w CD-Action Eugeniusz Siekiera wyraził się w swojej recenzji bardzo dosadnie i negatywnie o filmowym Doomie). Niedawno nawet widziałem, jak ktoś na Onecie (albo gdzieś indziej, nie jestem pewien) zrobił listę dziesięciu najgorszych filmów na podstawie gier - przewidział w niej miejsce także dla Dooma właśnie).

"jeżeli masz jakieś sensowne argumenty na poparcie swojego zdania to dawaj śmiało..."

Nie mam już siły...
Ułatwię sobie nieco sprawę i wkleję tu kobyłę, jaką napisałem w odpowiedzi na czyjąś wcześniejszą wypowiedź.


Fabuła. W tej kategorii należy się po prostu mistrzostwo. Co prawda grałem w oryginał i wiem, że zawartość merytoryczna nie była w nim wcale rozbudowana czy też nawet w jakikolwiek sposób wyrafinowana (w końcu cóż to za pomysł wyjściowy - bajka o demonach z innego wymiaru). Ale jakimś cudem autorom scenariusza do filmu udało się ją zastąpić jeszcze bardziej pokopaną historią. Tym razem mamy tu pseudonaukowy bełkot - coś o tajemniczym, bonusowym chromosomie i nieudanych eksperymentach genetycznych.
Zatem zaczyna się standardowo. W bazie na Marsie dochodzi do wypadku. Kontakt się urywa. Ktoś musi sprawdzić, co się tam dzieje, zatem wysyłają barwną kompanię szajbusów (z których każdy grany jest przez miernego "aktora", dla którego jest to chyba pierwsza rola w jakimkolwiek filmie). Łażą po ciemnych korytarzach, z rzadka strzelając do jakichś śmiesznych facetów w gumowych kombinezonach, udających potworki (albo równie słabo ucharakteryzowanych zombiaków), bo te niezbyt często zastępują im w ogóle drogę (przez co akcji nie uświadczymy w czasie całego filmu zbyt wiele, a i to, co się pojawia, jest nudne i wyprane z emocji). No i ginąc po kolei. Ale jakoś nie zauważyłem, żeby ich los w ogóle kogoś obchodził - postacie są po prostu takie tekturowe, szablonowe i drewniane.
Akcja wlecze się zatem tak ślamazarnie, jak to tylko możliwe, co pewien czas ujawniane są kolejne mroczne sekrety jakże wyrafinowanej intrygi, które jakimś cudem nie wywołują u widza zaskoczenia, czy też podobnych uczuć. Ogólna nuda doprawiona jest śmiesznymi wręcz efektami specjalnymi. Dzielni żołnierze ubrani są w uniformy, które wyglądają po prostu jak staroświeckie kamizelki kuloodporne (podobno akcja rozgrywa się w odległej przyszłości, a może się mylę?), ich broń zdaje się być pozbawiona mocy i wyposażona we wręcz żałosne akcesoria (mój breloczek z lamką daje więcej światła, niż doczepiona u spodu karabinu latarka). Co jakiś czas mamy też efekty specjalne na nieco wyższym poziomie - wtedy, gdy twórcy filmu wpadają na jakieś wyjątkowo wydumane pomysły w rodzaju nanościan czy jakiegoś cudacznego teleportu, przenoszącego ludzi między Ziemią, a Marsem (takie wymysły bardziej pasują do parodii pokroju MIB, a my tu chyba gramy serio).
Ogólna głupota scenariusza jest w kilku przypadkach wzbogacana, gdy co i rusz zdarzają się jakieś kretyńskie sceny. Na szczególną uwagę zasługują chyba trzy - predendent do tytułu "jak NIE budować napięcia w filmach" w postaci łażenia jednego z żołnierzy po kanałach (???) z psującą się latarką, iście idiotyczna operetka z kolegą zamieniającym się w zombie, robiącym znak krzyża, a potem rozbijającym sobie łeb o szybę (gdy usłyszałem jeszcze egzaltowany krzyk "poświęcił się!", nie wytrzymałem i wybuchnąłem śmiechem), tudzież mierna parodia Matriksa w postaci kopaniny dwóch "nadludzi" na sam koniec filmu.
O muzyce trudno mi się wypowiadać, bo obejrzałem ten film tylko raz, było to dawno temu, i nie przypominam sobie, żeby jakiś kawałek wpadł mi w ucho.
Zaś w kwestii samej zgodności z oryginałem, film plasuje się mniej więcej koło żałosnej "adaptacji" Alone In The Dark. Czyli film Bartkowiaka jest kupą łajna. Z grą łączą go w zasadzie tylko dwie rzeczy - to, że akcja rozgrywa się w przyszłości na Marsie, i to, że pojawia się nazwa UAC. Zuchwałe odstępstwa od scenariusza growego pierwowzoru do podstawowy grzech twórców. Może byłby do wybaczenia, gdyby w miejsce pomysłów dobrych dawano jeszcze lepsze. Niestety, jest zupełnie inaczej.
Poza tym, co idzie w parze z generalną nudą i bezsensem scenariusza, film jest kompletnie pozbawiony klimatu. Co prawda gra też szybko się robiła nudna, ale przynajmniej na początku odczuwało się całkiem niezłą dawkę emocji. Tutaj nie ma nawet tej krztyny.

Slogan filmu głosi "nikt nie przeżyje". Racja. Z pewnością nie widzowie - po prostu umrą... z nudów. Całe szczęście, że oglądałem ten film na płycie, bo w kinie po prostu bym nie usiedział.

Trudno mi o tym filmie powiedzieć cokolwiek dobrego. Zapewne gdyby chodziło tu o coś innego, niż zwyczajny film akcji, ta żałosna szmira jak najbardziej zasługiwałaby na najniższą ocenę. Jednak przez wzgląd na fakt, że ten film nie miał się cechować wyrafinowaniem (co wielu obrońców tego typu filmideł wykorzystuje uparcie jako pseudoargument), daję ocenę 2/10.

ocenił(a) film na 8
Der_SpeeDer

...no jeżeli krytycy i co gorsza, opinia publiczna się ze mną nie zgadza no to kaplica. Jest to niewątpliwy znak, że koniecznie muszę zrewidować swoje haniebnie niskie upodobania pod kątem nieomylnej większości. Każde dziecko bowiem wie, że gdzie większa kupa tam i racja.
Zresztą, olać to...bez trudu znalazłem przychylne opinie choćby na imdb, czy Kinomaniaku. Rozumiem jednak, że zgodnie z zasadą: "każdy ma prawo do własnych poglądów o ile są zbieżne z naszymi" przeprowadziłeś odpowiednią selekcję na opinie: prawomyślne i reakcyjne.
Skoro jest Ci z tym dobrze...good for you. Tym sposobem życie staje się bajkowo proste, a to, że tylko w dwóch kolorach, to już bez znaczenia. Grunt, że wiadomo gdzie wróg gdzie przyjaciel.

jakby niebyło, szacun dla Ciebie, w końcu nie każdemu chciałoby się wypowiadać dżihad przeciwko jakiemuś tam filmowi i jakiemuś tam userowi.

ocenił(a) film na 2
Luis_5

"jakby niebyło, szacun dla Ciebie, w końcu nie każdemu chciałoby się wypowiadać dżihad przeciwko jakiemuś tam filmowi i jakiemuś tam userowi"

DŻIHAD?
Weź się w głowę puknij, a potem sam odpowiedz sobie na pytanie: DO CZEGO SŁUŻY FORUM DYSKUSYJNE!

ocenił(a) film na 8
Der_SpeeDer

"Weź się w głowę puknij, a potem..."
ojojoj, w szkole koledzy przezywali, dziewczyna puściła się z innym a w domu mama dała w skórę?
powyższym postem udowodniłeś do czego służy forum dyskusyjne
(wielkie litery nie czynią twego zdania bardziej sensownym)

ocenił(a) film na 2
Luis_5

"ojojoj, w szkole koledzy przezywali, dziewczyna puściła się z innym a w domu mama dała w skórę?"

Ojojoj, ten dżihad to był stąd, że cię terroryści porwali, katowali, albo po prostu arabowie z jakiejś grupy próbowali cię siłą nawrócić na islam?
Tym tekstem udowodniłeś, do czego służy forum dyskusyjne.

(absurdalne porównania nie czynią twojej wypowiedzi bardziej sensowną)
(a wielkie litery wyraźnie pokazują, kiedy ton głosu podnoszę(*))


(*)ale dojście do tego wniosku jest dla ciebie najwyraźniej zbyt trudne, bo wolisz skupiać się na wymyślaniu, w czym by się tu jeszcze powyzłośliwiać.

ocenił(a) film na 8
Der_SpeeDer

wygrałeś, piaskownica jest twoja, również grabki i wiaderka
na „powyzłośliwianie” nie mam czasu...baw się sam

ocenił(a) film na 2
Luis_5

"napięcie"

Jakie znowu napięcie?
Ja napięcie odczuwałem tak bardzo, że musiałem aż momentami wyjść z pokoju... żeby rozprostować kości i nie zasnąć w fotelu.

"niezgorszy pomysł"

Który pomysł? Pomysł na fabułę? Ten jest po prostu gówniany.
Fabuła gry lotna nie była, twórcy filmu sięgneli w tej materii dna.

"plastik ograniczony do minimum"

Za to mnóstwo gumy, żeby z niej zrobić śmieszne przebranie impa. I nieco efektów komputerowych, żeby dorobić cudaczne nanościany i teleport wyglądający jak unoszące się w powietrzu gluty. Że nie wspomnę o charakteryzacji, żeby odpowiednio umalować bandę cudaków udających zombie.

ocenił(a) film na 6
Der_SpeeDer

ale chyba może się podobać?
wprawdzie na każdego potwora znajdziesz amatora a są "ciekawsze" perełki niż Doom. Zgadzam się w zupełności z opinią o scenariuszu (jak można spieprzyć coś o konstrukcji gwoździa) ale teleport? To jest przecież już wizja reżysera i on taki teleport widział jako "unoszące się w powietrzu gluty".
Bestiariusz niestety w ślad za scenariuszem spierdzielono (pewnie zabrakło im kasy po wykupie praw do gry).
Ale pomimo niedoróbek i wpadek oglądałem film z przyjemnością. Polecam wyłączyć myślenie i nienastawianie się na nie wiadomo co w przypadku takich tematów może wyjść tylko na zdrowie.
Pozdr.

ocenił(a) film na 2
Cypisek_syn_rumcajsa

"To jest przecież już wizja reżysera i on taki teleport widział jako "unoszące się w powietrzu gluty""

Tylko, że te gluty wyglądają debilnie i każą mi podejrzewać, że panowie od filmowego Dooma trzymali na planie jakieś narkotyki, żeby tego typu rzeczy wymyślać.

"Polecam wyłączyć myślenie i nienastawianie się na nie wiadomo co w przypadku takich tematów może wyjść tylko na zdrowie"

Nawet jeśli staram się wyłączyć myślenie, idiotyzm scenariusza i tak mi w jakimś stopniu przeszkadza. Nie wspomnę już o tym, że w moim osobistym przypadku Doom nie sprawdziłby się nawet jako pospolite kino akcji z tego powodu, że wynudziłem się na nim śmiertelnie. W kinie bym po prostu usnął.

ocenił(a) film na 6
Der_SpeeDer

Ja pierdzielę.
Gluty debilnie wyglądają dla Ciebie. Wiem, że nie muszę tego pisać ale... to jest jak czepianie się, że kostium jest niebieski a powinien być czerwony.
Jezuu. Film nie jest dokładną adaptacją (niedokładną też nie jest) i tak to sobie wymyślił. Teleporty w kształcie kul, bram itd już były. To dlaczego nie w formie płynnego "czegoś"?

A według mnie nie przeszkadza Ci scenariusz tylko etykietka DOOM. Zgadzam się, że profanacja takiego tematu przeszła najśmielsze oczekiwania ale w mordę... to jest jak najbardziej pospolite kino akcji. I może kiedyś doczekamy się prawdziwego Dooma z piekła rodem.

Pozdr.

ocenił(a) film na 2
Cypisek_syn_rumcajsa

"Gluty debilnie wyglądają dla Ciebie. Wiem, że nie muszę tego pisać ale... to jest jak czepianie się, że kostium jest niebieski a powinien być czerwony"

Albo i fioletowy w sraczkowatą kratkę! Są granice fantacji, i IMHO pan Bartkowiak je kilka razy przekroczył.
Co prawda przegięcie zawiera w sobie niekiedy pewien ładunek artyzmu (vide Labirynt Fauna), ale tego ostatniego w Doomie nie uświadczysz.

"A według mnie nie przeszkadza Ci scenariusz tylko etykietka DOOM"

Według mnie nie wiesz, o czym mówisz, ale zabierasz głos.

Powtarzam setny raz - nawet gdybym miał oglądać Dooma jako trywialny film akcji, i tak wydałby mi się ciężkostrawny, bo był nudny jak jasna cholera, a fabułę miał przewidywalną do bólu i z góry było wiadomo, co się w tym całym laboratorium stało i jak się ten cały bajzel skończy.

A co do samej marki Dooma, to przenigdy nie byłem zagorzałym fanem gier sygnowanych tym tytułem, a najnowszą część serii odłożyłem na półkę po kilku dniach grania i nie sądzę, żebym kiedykolwiek jeszcze po nią sięgnął.

ocenił(a) film na 6
Der_SpeeDer

Wybitnie masz problem z tym filmem.
Machnij kilkadziesiąt baniek zielonych i nakręć coś co nas Zaskoczy :)
Pozdr.

ocenił(a) film na 5
Luis_5

OK i tyle film mnie nie zachwycił, ale też nie zwymiotowałem po pierwszym kwadransie, nie jest to film na podstawie gry (nie w 100%). Jeśli DOOM to tylko w wersji do grania.
5
PZRD

ocenił(a) film na 8
FuckYea

Der_SpeeDer
czlowieku sa rozne gusta
mnie osobiscie Doom sie podobał (nie ze wzgledu na tytul przyznaje mu mocne 7/10) a Silent Hill wrecz przeciwnie (daje mu 5/10)
a poza tym co mnie obchodza recenzenci krytycy itp jakbym mial ich sluchac to bym w zime po sniegu w klapkach chodzil

ocenił(a) film na 2
Terry25

"a poza tym co mnie obchodza recenzenci krytycy itp jakbym mial ich sluchac"

Co do krytyków, to sam decyduję, czy ich słuchać. W przypadku Dooma się z nimi zgadzam. W przypadku Silent Hill - niekoniecznie.

Der_SpeeDer

Ale ty kurde jesteś głupi no po prostu nie wytrzymuję!!! Czepia się teleportu bo wygląda jak "glut", to jak ma wyglądać, jak kaczka??? Chłopie, powiedz mi jak ma wyglądać teleport.
PS. a czy ty w ogóle widziałeś w życiu na oczy teleport? Jak nie, to się nie udzielaj, bo teleport może wyglądać różnie.

ocenił(a) film na 2
jedrol8

"Ale ty kurde jesteś głupi no po prostu nie wytrzymuję!!! Czepia się teleportu bo wygląda jak "glut", to jak ma wyglądać, jak kaczka???"

Nie, jak twoja stara z dziećmi.
I nie licz na odpowiedzi bardziej kulturalne i przyzwoite od powyższego zdania, jeśli zaczynasz wypowiadanie swojej opinii od stwierdzenia, że jestem głupi.

"PS. a czy ty w ogóle widziałeś w życiu na oczy teleport? Jak nie, to się nie udzielaj, bo teleport może wyglądać różnie"

Nawet tak, że śmiać mi się chce, jak go widzę?
A nie nastawiałem się na komedię pokroju MiB?

ocenił(a) film na 9
Der_SpeeDer

Chłopaki, ale wy zdajecie sobie sprawę, że film to PREQUEL gry, co nie? Ze dzieje się sto lat wczesniej przed otwarciem bram do piekiel i wyjasnia sporo niuansów z samego D3?
- między innymi dlaczego wykopaliska w grze określane są mianem "strefy drugiej" sugerując, że wcześniej już jakaś strefa archeologiczna przez ludzi na marsie była wybudowana.
- Czy też fakt mutacji ludzi w Impy, tłumaczące, że stwory te to w rzeczywistości ludzie pod działaniem sił piekielnych, jak sugerują monitory z zeskanowanymi ich glowami ujawniajace ludzki szkielet pod spodem w grze
- i faktu, że jednocześnie przekłada się to na działanośc piekielną w momencie mutacji - w chwili, gdy człowiek przestaje byc czlowiekiem i mutuje w Impa, podobnie jak w grze podczas ich materializacji przed graczem zaczyna nawalać elektryczność - gasna światła oraz komputery na kilka sekund
- i wiele wiele innych, jeśli obejrzy sie film z uwagą :). Nie wspominając już o świetnych nawiązaniach do oryginalnych doomów, tych pierwszych, jak właśnie glut - tu przezroczysty, w d1 i d2:hell on earth w momencie teleportacji zielony, lub wiernie odwzorowanie ran i zacieków z krwi na twarzy Karla Urbana wg. mordki doom marine poniżej poziomu health 25 w HUDzie pierwszych dwóch gier... no come on ludzie! :) :) :)

Czytając Doom Bible wydaną przez ID Software można zauważyć, że historia z opętanym sierżantem nad wyraz często lubi sie powtarzać :D

ocenił(a) film na 9
Der_SpeeDer

Inny funny fact:

w filmie, gdy Rock zerka na monitor z blueprintem BFG, widzimy jego nazwę - BFG v 3.14. Akcja filmu dzieje się sto lat wcześniej, więc ta wersja BFG to w rzeczywistości prototyp Plasma Guna z okresy Doom 3. Dlatego strzela na niebiesko, dlatego topi otoczenie (Efekt pocisku z Plasma gun w każdej grze ID software określany jest czasownikiem 'melted', czyli 'stopił' przeciwnika). Nie zapominajmy, że w grze model ma juz numerek 9000. No i że w pierwszych dwóch doomach plasma gun oraz BFG używają tej samej amunicji, więc w rzeczywistości są różnymi modelami tej samej broni :)

Takich smaczków w tym filmie jest o wieeeeele wiele więcej :)

ocenił(a) film na 8
mth

nie powiem - jestem pod wrażeniem znajomości szczegółów i ukrytych smaczków. przyznaję, że w tym temacie błądzę po omacku, jednak ta niewiedza nie zepsuła mi przyjemności oglądania. przygodę z fpp rozpocząłem z Wolfenstein 3D potem biała plama na mapie gier (zatem wszystkie poprzednie części Doom-a najzwyczajniej w świecie ominęły mnie) i powrót do...Return to Castle Wolfenstein. kolejną strzelanką był rzeczony Doom. pomimo wieszanych na nim psów...cóż: noc/ sam na sam/ słuchawki na uszach/adrenalina na poziomie krytycznym/ defibrylator + aparatura podtrzymująca życie...mówiąc krótko – dało się grać. wracając do sedna - detale, o których wspomniałeś mocno podbudowują/odbudowują ocenę ogólną
respect

ocenił(a) film na 4
Luis_5

ja tam nie spodziewałam się nie wiadomo jakiego dzieła, ale po Bartkowiaku oczekiwałam czegoś lepszego - tak, należę do tych co ciągle żywią nadzieję, że coś z tego gościa będzie

jest to prosta siekanina, w których to kolejni bohaterowie giną
podobała mi się końcówka filmu - tak jakoś
ale ze względu na reżysera daję 4/10 - mógł się bardziej postarać

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones