Nie wiem czy go zamordował. Czytałam też książkę i tam ojciec żyje. Pogruchotany, ale po prostu upada na ziemię. W filmie tego nie pokazali. Natomiast jeżeli jednak w filmie to zmienili to zapewne dlatego, że żywił do niego urazę za to jak go traktował. To, że ojciec dopiero po "wypadku" dziewczyny postanowił go docenić, przelało czarę goryczy.
Zamordował. W pewnym momencie słychać chrzęst łamanego kręgosłupa. Następnie ojciec milknie i się osuwa.
A możesz mi wytłumaczyć, po co zabili oryginał, czyli prawdziwego Hansa w Gdańsku? Nie rozumiem tego. Wiem, że tak było w rzeczywistości i Jan Holski faktycznie zmarł w tajemniczych okolicznościach, czyli tak jak tu na zawał na ławce na dworcu w wieku 38 lat. Mimo iż nigdy nie chorował. Była wtedy komuna więc prokurator służalczy wobec partii nie zgodził się na wszczęcie dochodzenia. Tylko ja nie rozumiem dlaczego? Przecież szpieg został zdemaskowany. Akcja opisana w prasie. Kaczmarek, prawdziwy szpieg bezpieczny w Polsce wymieniony na szpiegów zachodnich. Prawdziwy Holski w filmie Hans nic już nie był w stanie zmienić, zaszkodzić. Po co ta śmierć? Wiem, że SB zabić kogoś to nic , ale nawet oni nie zabijali bez powodu. Facet w niczym im nie zagrażał, nic nie mógł zrobić, w nic nie był zaangażowany. Nie rozumiem tego
Być może za sam fakt, że węszył i uznano go za zwyczajnie niebezpiecznego? W książce to nie było podane. Opisano to podobnie jak było to pokazane w filmie. Potem jest jeszcze fragment jak żona identyfikuje go w kostnicy i głośno oskarża władze o zamordowanie męża. Po latach córka Jana odnajduje Józefa (Hansa), który robi karierę w branży morskiej i oskarża o śmierć ojca i matki która zmarła niedługo później na serce.
Żeby wyeliminować potencjalne zagrożenie. Taki niewygodny świadek, który węszy może w przyszłości zaszkodzić.
No widzisz, a ja uważam, że ona juz nie mógł zaszkodzić. Fakt, ze dotąd zaszkodził i to w dużej mierze przez to że węszył, szpieg został zdemaskowany. Tylko że to się już stało. O żadnych więcej tajemnicach nie mógł wiedzieć i nie wiedział.
Ale o tych szkodach wiedziały tylko służby, a opinia publiczna nie miała pojęcia. Sam Jan myślał o dochodzeniu swoich praw w sądzie, czyli cała sprawa mogła się stać publiczna. Oczywiście w roku 1984 komuna była jeszcze daleka od upadku, ale sam fakt, że Jan kontaktował się z francuskim dziennikarzem mógł bardzo zaszkodzić.
Szczerze mówiąc, to nie wiem czy służby przeoczyły fakt, że prawdziwy Jan żyje zanim wysłały Wieczorka na misję, bo ciężko uwierzyć, że nie przekazały mu tak ważnej informacji gdzie znajdowała się blizna.
Fakt. Nie pomyślałam o tym, ż eon mógł to nagłośnić. Moim zdaniem wiedzieli, że żyje, bo odmawiali mu paszportu przez wiele lat nie podając powodu. Jednak był adoptowany. Nie sądzili, że wie o swoim pochodzeniu. W końcu został adoptowany jako niemowlę. A bliźnie pewnie sami nie wiedzieli.
Moim zdaniem zostało to wyjaśnione w filmie (serialu) wcześniej gdy opowiadał Ninie o sobie, że zawsze czuł presję ze strony ojca, że czekał na każdą oznakę miłości z jego strony. A potem, ojciec otwarcie, prosto w twarz mu mówi, gdy syn się zwierza ojcu, że już nie może, że nie wie kim jest bo od lat żyje cudzym życiem, ojciec mu mówi, że od zawsze Józef był wychowywany na szpiega lepszego niż on sam/ ten ojciec. Ojciec powiedział Józefowi, gdy ten miał 15 lat, że jest szpiegiem. Józef odebrał doskonałe wykształcenie, skończył psychologię i germanistykę, poza tym ze sceny, gdy został rzekomo porwany, siedząc zakuty w kajdankach, dowiadujemy się, że biegle zna nie tylko niemiecki i francuski, ale też angielski i rosyjski. Ponadto podczas rozmowy między ojcem a Józefem, ten pierwszy mu mówi, po raz pierwszy w życiu, że jest z niego dumny, bo on, jako ojciec wiedział, że w końcu syn stanie się lepszym szpiegiem od swojego "starego" i w końcu to nastąpiło.