nieprawdziwy, smętny i ponury, ja wiem,że to nie świadczy o wartości kina - jego wesołość i optymizm, ale ten film naprawdę mnie zupełnie nie wkręcił, wykorzystywanie małego chłopca, jakieś nieprawdziwe niemęskie sytuacje niepodobne do faceta z "jajami" a tym bardziej do Costnera. Jednak krytyce tez się nie spodobał,, ale tłumowi OWSZEM.. ach biedny ten tłum.
chyba nie doczekałaś do zakończenia, które jest naprawdę niezłe... a tak oceniać film przed końcem...
Dziewczyno idź pooglądaj Pokemony. Ten film jest Świetny. A twoje argumenty i to ze krytykom się nie podobał są co najmniej smieszne...ZAL
Kolezanko chyba masz nasrane we lbie skoro krytykujesz ten film i jeszcze swiecie przekonana o swej racji piszesz " biedny ten tlum" wiec mala czastka tego tlumu odpowiada: "masz niedobor szarych komorek albo wlokien kojarzeniowych" i przestan sie sugerowac krytyka, nie mysl, ze skoro podzielasz ich zdanie jestes jakas super madra znawczyni
"Jednak krytyce tez się nie spodobał,, ale tłumowi OWSZEM.. ach biedny ten tłum."
Określiłeś/aś Piły I-IV jako arcydzieło, więc analogicznie mógłbym Ci odpowiedzieć to samo.
Zresztą oceniasz filmy w kategorii albo 1, albo 10 (ewentualnie 9), więc nic dziwnego.
nie no tam raz dala 4/10 albo 6/10 :)! ale zeby dla DOSKONALY SWIAT dac 1/10 to juz przesada!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
"Bo jest nieprawdziwy i ponury" No w sumie bardzo dziwne ze jest ponury, skoro to dramat a nie american pie.
Aj szkoda slow, sama jest pokaleczona intelektualnie wiec kaleczy tak znakomite filmy jak doskonaly swiat. jeszcze zeby dac 5/10 to mozna zrozumiec ale 1/10??? ja dla nawet najwiekszego gowna jakie ogladalem czyli VIPER - zmija dalem 2/10 bo jednak ktos wlozyl troche pracy w ten film i lekki szacuneczek sie nalezy.
A ja myślę że to zwykła prowokacja.
"Doskonały świat" to jeden z najlepszych filmów wszechczasów.
"wykorzystywanie małego chłopca, jakieś nieprawdziwe niemęskie sytuacje niepodobne do faceta z "jajami" a tym bardziej do Costnera" - hmm, widziałam ten film trzy razy i nie bardzo kojarzę, gdzie bohater grany przez Costnera mógłby wykorzystywać tego chłopca. Jego kolega - bandzior, owszem. Tak samo nie wydaje mi się, żeby ta postać miała z siebie cokolwiek z mięczaka. Możesz sprecyzować, o które momenty dokładnie Ci chodzi?
A co do filmu, uważam że jest bardzo dobry, ale też nie rozpływałabym się nad nim bez granic.
"Lustra" w ulubionych
"Samotność w sieci" na 8/10
Wszystko jasne - bez komentarza
film średni, 6/10 temat dość oklepany, fabuła prosta do przewidzenia, jak zwykle wkurzająca Dern i amerykański styl, patos Eastwooda. A co do Twojego komentarza to brak słów... Zupełnie nie zrozumiałaś - chodzi o wykorzystanie przez Eastwooda(jako reżysera) chłopca do wzruszenia widza i przywiązania do filmu i postaci w najprostszy możliwy sposób, a nie o tak... dosłowne znaczenie. :P
hej, może i nie zrozumiałam, masz rację, ale naprawdę nie chcę zrozumieć, tak jak nie zrozumiem nigdy wielu innych filmów, bo w głowach reżyserów i scenarzystów nigdy powstać nie powinny, ostatnia wielka pomyłka to :"Kod Leonarda da Vinci"... pozdrawiam
Kod Leonarda i jego marniutka kontynuacja to zwykły skok na kasę. Jest jak w piosence: pisane dla pieniędzy, zrobione dla pieniędzy, wydane dla pieniędzy. Nie ma w tym większej metafizyki niż w kartoflu.
Doskonale top ujęłaś - nie obrażając kartofla oczywiście, z którego można wyczarować doskonałe dania:)
Małe nieporozumienie :P
Moja wypowiedź skierowana była do Lorinny, nie do Ciebie
Hmm, "nie zrozumiałam"? Napisałam że film mi się średnio podoba - nie widzę co tu jest do "rozumienia". Albo się podoba, albo nie.
PS. Laura Dern wkurzająca? Ona jest fantastyczna!
W wypowiedzi na górze nie było powiedziane przez kogo ów chłopiec miał być wykorzystywany, i czy chodzi o film czy o jego powstawanie. Nie było żadnych imion więc w zasadzie można było zrozumieć to dwojako, a nawet trojako. Sama autorka tych słów nie wpadła w takie przejęcie żeby aż do "braku słów" dochodzić, więc Ty chyba tez nie musisz.
Poza tym nie wydaje mi się,żeby postać chłopca miała być w takim celu wymyślona. Potraktowałeś Eastwooda dość nieładnie zakładając, że chciał nas zwyczajnie urobić dodając postać małego chłopca. Skąd wiesz, że miał takie "urabialskie" intencje? Przecież cała fabuła opowiada o więzi chłopca z badnytą. Gdyby chłopie był jakimś dodatkiem to może rzeczywiście, można było podejrzewać Eastwooda że leci w kulki i chce nas wzruszyć. Ale przecież on jest głównym boahterem :P Wychodzi na to że kazdy film gdzie bohaterem jest dzeicko ma grać na naszych uczuciach?