Miałem przyjemność obejrzeć 'Dotyk zła' w wersji reżyserskiej, którą zmontowano w 40 lat po nakręceniu filmu, ściśle wg wskazań Wellesa umieszczonych w słynnym, 58-stronicowym liście protestacyjnym do szefów jego ówczesnej wytwórni, Universal Studios. Otóż panowie ci zażyczyli sobie by 'Dotyk zła' był porządnym kryminałem klasy B, a tu taka przykra niespodzianka - Welles zrobił z niego arcydzieło :) Choć niechętnie przystąpił do ekranizacji kiepskiej powieści kryminalnej (nawet jej nie przeczytał), to jednak w pracę zaangażował się na poważnie, czego efekty podziwiać możemy w niedawno wypuszczonej zremasterowanej wersji, dłuższej od oryginału o kilkanaście minut. Moim zdaniem warto, bo nawet nieśmiertelny pogromca małp, Charlton Heston, jest tu świetny :) A Welles - również jako aktor - to sam miód :)