...czy tylko ja mam takie wrażenie, że żona Draculi była kompletnie nietrafiona, nie na miejscu i w ogóle nie pasowała do klimatu filmu? W dodatku no przykro mi to pisać, ale na pierwszy rzut oka biła od niej głupota, naiwność i wrażenie, że nie wie co ze sobą zrobić. Jak dla mnie żona Draculi powinna być bardziej wojownicza, silna, zdecydowana, a nie patrzeć cielęcym wzrokiem , gdzieś w pustkę przed siebie i dbać żeby jej się blond loczki nie rozprostowały :/ . Próbowała wprawdzie potem trochę siły z siebie wykrzesać, ale ogólnie drażniła mnie przez cały czas i wpływała negatywnie na odbiór filmu, który ogólnie mi się podobał :)
Miałam dość podobne odczucia ;) Może nie biła od niej głupota, ale faktycznie była dość niemrawa i zbyt słodka ;)
Była dość typową średniowieczną szlachcianką. Czego innego się spodziewać po kobiecie, którą od urodzenia uczą, że ma ładnie wyglądać, znaleźć męża i urodzić mu zdrowych synów? Nie jestem może nią zachwycona, ale na pewno jest lepsza niż kolejna wojownicza, silna i zdecydowana kobieta.
słaba gra i na dodatek po upadku z 300m otwiera oczy i zaprzepaszcza całą siłę swego męża namawiając go do picia ludzkiej krwi ...
"zaprzepaszcza całą siłę swego męża namawiając go do picia ludzkiej krwi ..." - Bo chce ocalić syna, nie?
patrząc z perspektywy ojca Drakuli syn wyrósł na wojownika,patriotę i bohatera swoich czasów u boku turków, choć już sam Drakula stał się złem nieostatecznym by ratować syna może masz racje, ale nikt nie wytłumaczy upadku z 300 kilometrów na glebę zachowując zdolność mowy ^^ !!
Tak, Dracula może i wyrósł na patriotę i wojownika, ale w armii tureckiej przeżył tortury i inne okropności. To naturalne, że on i jego żona chcieli uchronić syna przed takim cierpieniem. Zauważ też, że matka patrzy na to z trochę innej perspektywy, ona chciałaby obronić swoje dziecko przed całym złem tego świata, nie rozważa tortur jako dobrego środka wychowawczego jeśli chodzi o jej własnego syna. Poza tym to, że Dracula wyrósł na ludzi, nie znaczy, że z jego synem byłoby podobnie.
Jesteś pewien, że to było 300 km? To niezłą sobie tę wieżę walnęli. A kto bogatemu zabroni?
No jakby z 300 km spadła to by osiągnęła prędkość równą jakieś 8816 km/h :P Ale to prawda, jaka by ta wieża nie była, to powinna się w sumie rozpłaszczyć jak naleśnik. No ale nie oszukujmy się, takiej sceny nam raczej w filmie nie zaprezentują ;)
Dla mnie było jeszcze ciekawsze to, że oni dłużej spadali z tej wieży niż ten cały sułtan schodził z niej schodami ;) byli na dole w tym samym czasie xD Ale mimo to dla film super :)
Moim zdaniem to scena spadania z wieży była celowo tak wydłużona, bo chociaż w praktyce to trwało kilka sekund, dla Draculi musiało się wydawać wiecznością. Taka poetycka przenośnia. Swoją drogą wyszło to bardzo romantycznie i ładnie wizualnie. Mówisz, że sułtan? No nie zauważyłam sułtana, to się o to nie kłócę. Ale może też chodziło o jakiś skrót myślowy.