Z niecierpliwością czekałem na ten film i znowu się zawiodłem. Produkcja nastawiona na pokazanie dwóch bitew, które pochłonęły 3/4 budżetu, a resztę taką jak kostiumy, język, wierność historyczną, uzbrojenie zepchnięto na trzeci plan. Po co się starać? Przecież jest walka, ,,ludy" lubią walkę więc będzie kasa. Dracula ma w moim sercu miejsce szczególne, dlatego boli mnie że film został tak spartaczony. Jaki władca w tamtym okresie nie oddałby Syna na służbę w celu ratowania państwa? Każdy by oddał, babskie lamentowanie jest dobre dla naszych czasów, a nie dla XV wieku gdzie władca był władcą i liczyła się przyszłość kraju a nie widzimisię żonki.
Wszystko trochę ratuje ,,Mistrz Wampirów" Postać naprawdę rewelacyjna, świetnie ucharakteryzowana, świetnie zagrana, (ta rycina z na której ukazali mistrza też trzyma poziom), historia tego wampira krótko opowiedziana ale pomysłowa. Naprawdę, TAK powinien wyglądać i zachowywać się wampir. Aż mił było patrzeć. No ale potem nastąpił czas na pokazywanie Efekciarskiego szitu, i czar prysł...a szkoda.
Ta rycina przypominała mi trochę obraz z Ghost Busters ;) Niemniej mi też się podobała, tak samo jak i Charles Dance jako mistrz wampirów. Ogólnie mam podobne zdanie co do samego filmu, może tylko tyle że od początku spodziewałem się niezbyt dobrego filmu. Chętnie bym zobaczył dobry film historyczny o postaci Vlada Palownika, nawet bez mitycznej i fantastycznej otoczki, ewentualnie z jej małymi elementami.