Zauważyliście, że w tej amerykańskiej produkcji zagrał nasz lokalny gwiazdor? I to nie jako bezimienny statysta
Nie no przepraszam, nawet coś mówił a statyści tego nie robią ;-) i zginął z ręki samego głownego bohatera więc to już coś ;-)
Wyjątkowo na miejscu ;) Fajnie sobie poradził, nawet biorąc pod uwagę niewielką rolę (mimo wszystko ujęć z nim jest sporo)
Biberowaty twór? Być może daleko mi do wielkiej zręczności w ocenie artysty i jego wizerunku, ale jak dla mnie, jedyny wskaźnik jego "biberowatości" to popularność - wynikająca wyłącznie z tego, jak się realizuje w swojej pracy. Nie mam pojęcia, skąd to porównanie. Jeśli myślisz o wzorowaniu się na tymże piosenkarzu, Kuba zaczynał, kiedy jeszcze nikt o istnieniu biebsa nie wiedział
"kuba " hehe jesteś koleżanką ? fanką ? czy rodziną ?
swoją drogą dobrze ,że się o takim epizodzie nie mówi głośno bo byłoby to uwłaczające dla "artysty" - w Polsce gwiazga , w USA statysta , a tak ...był ... pojawił się i dobrze ... jest młody i ma czas
A ty do każdego Kuby, z którym się nie przyjaźnisz, mówisz "Jakubie"?
Myślałam że statysta to ktoś, kto gra tło, nie rolę, mylę się? ;)
ok to inaczej :)
nie lubię tego Kuby o którym piszesz i może dlatego stanąłem okoniem :)
a co do takich ról to ... pamiętam w filmie REAKCJA ŁAŃCUCHOWA pojawił się Polski aktor , grał naukowca , kilka razy się przewiną , chyba się nie odezwał ale ale .. jego buźka utkwiła mi w pamięci
ten ktoś to ( upewniłem się ) Krzysztof Pieczyński znany bardziej jako Bruno Walicki ;)
on wg mnie może zagrać mima w takim filmie , Pan Jakub ;) nie powinien , lepiej zagrać główną rolę w słabym filmie i tam się wykazać niż 2min w hicie i nie mieć okazji pokazać co się umie :)
moja subiektywna opinia
Z jednej strony - tak, a z drugiej jeśli zawsze pragniesz głównych ról (a zwłaszcza jak sygnujesz swoją twarzą gówna) z pewnością nie wypłyniesz na szerokie wody. Nie dostanie ot, z pstryknięcia, głównej roli w "holiłudzkich" produkcjach, jeśli będzie, nazwijmy to, człowiekiem znikąd. Tu miał trochę więcej niż dwie minuty, sceny z sułtanem, na polu bitwy, w lesie, ostatecznie ginie z ręki głównego bohatera. Dzięki temu całkiem prawdopodobne, że pójdzie dalej, zauważony i pociągnięty przez jakiegoś poważnego reżysera czy producenta z zachodu. I niewykluczone, że miał sceny mówione, a zostały wycięte (generalnie ich brakuje w filmie), i pojawią się w wersji reżyserskiej ;)